Zimowe opony są oczywiście dobrym wynalazkiem jednak karanie za ich brak służy tylko temu, aby nas okraść z pieniędzy. Pod pozorem naszego bezpieczeństwa.
Od najbliższej zimy policja drogowa będzie miała dodatkowe zadanie: będzie kontrolować czy kierowcy używają opon zimowych. Ci, którzy ich nie założą, muszą liczyć się z mandatem. A wszyscy pozostali z dłuższym czasem jazdy. Jeśli nadgorliwemu wariatowi w policyjnym mundurze wpadnie do głowy, aby skontrolować wszystkich kierowców poruszających się konkretnym odcinkiem drogi, czas naszej podróży wydłuży się znacząco. A wszystko dlatego, że bankrutujące państwo rozpaczliwie szuka pieniędzy na załatanie dziury budżetowej. Przypomnijmy, że Jacek Rostowski wykoncypował, że w 2012 roku do budżetu ma trafić 1,2 miliarda złotych z tyułu mandatów. Rzeczywistość wypłatała mu figla: przez pierwszą połowę roku nie spłynęło z mandatów nawet 10% tej kwoty. Trzeba więc szukać pieniędzy dalej, a najlepiej w kieszeniach kierowców.
Na nowych rozwiązaniach prawnych najbadziej skorzysta nie budżet tylko producenci opon. To w ich interesie jest to, aby wprowadzić nowe zapisy. Zmotoryzowani – chcąc uniknąć przykrości i problemów – ruszą tłumnie do sklepów, aby zaopatrzyć się w zimowe opony. Stawiam więc tezę, że to lobby producentów opon wymusiło nowe przepisy. Czytaj: skorumpowało posłów, by te kuriozalne zmiany przegłosowało. Zapłacimy za to my wszyscy – podatnicy.
Opony zimowe są oczywiście wynalazkiem dobrym i potrzebny, jednak przymus ich stosowania jest niczym nieuzasadniony. Człowiek nie powinien być rozliczany z tego w jaki sposób jeździ tylko jakie skutki powoduje. Guzik mnie to obchodzi czy Kowalski, Nowak albo Malinowski stosują zimowe, letnie czy jesienne opony. Mają jeździć tak, aby nie wyrządzić żadnych szkód. Jeśli zaś szkody wyrządzą – powinni za nie płacić niezależnie od tego czy wyrządzili je na letnich, zimowych czy dowolnych innych oponach. Argument, że przymus jazdy na oponach zimowych wprowadzamy po to, aby zapobiegać wypadkom, jest argumentem niepoważnym. Wszak po to, aby zapobiegać gwałtom nie pozbawiamy mężczyzn narzędzi gwałtu. Kierowca ma uczyć się odpowiedzialności. A odpowiedzialność to umiejętność ponoszenia konsekwencji swoich czynów. Człowiek, który liczy się z konsekwencjami swojego działania, z reguły zachowuje się roztropnie.
Niezależnie od tego, wprowadzenie przymusu jazdy na oponach zimowych ma jeszcze jeden niepokojący symptom. To kolejna ingerencja państa w prywatną sferę naszego życia, w której państwo jest zbędne. Po przymusowych ubezpieczeniach, obowiązku jazdy w pasach i wielu innych, jest to kolejny, zupełnie niepotrzebny przymus, regulujący następną sferę naszego życia. Co państwo będzie regulować w następnej kolejności?