Przez sześć lat Joanna Gerhardt (36 l.), Polka pochodząca z Poznania, była poniżana i bita przez niemieckiego męża, Reinera (40 l.). Dla dobra dzieci cierpiała w milczeniu. Kiedy jednak mąż skatował ją prawie na śmierć, zgłosiła sprawę niemieckiej policji. Funkcjonariusze… zabrali jej synków i oddali ojcu!
Joanna zakochała się w Niemcu z Frankfurtu nad Odrą. Dla Reinera zostawiła swoją firmę, pobrali się. Ale idylla trwała krótko. Kiedy Polka oświadczyła, że jest w ciąży, mąż nakazał dziecko usunąć. – Szarpał mną, uderzał w brzuch, chciał, żebym poroniła – mówi Joanna. Wbrew mężowi urodziła najpierw Armina (5 l.), a później Andre (3 l.).
W końcu jednak postanowiła odejść. Znalazła mieszkanie w centrum Frankfurtu. Kiedy powiedziała o tym Reinerowi, wpadł w szał. Na oczach dzieci chwycił ją za gardło, dusił, rzucił o drzewo. Joanna uciekła z synkami do schroniska dla kobiet. Tam… dopadli ją niemieccy policjanci i urzędnicy z urzędu do spraw młodzieży, tzw. Jugendsamtu.
– Mundurowi wydarli mi dzieci z rąk – szlocha Joanna. Kilka dni później niemieccy urzędnicy przekazali chłopców… Reinerowi G., który według lekarskiej obdukcji skatował matkę swoich dzieci prawie na śmierć.
W obronie praw rodzicielskich Polki wystąpiło Międzynarodowe Stowarzyszenie przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. Ale Joanna wciąż nie może nawet zobaczyć swoich synków.
Źródło: link – http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/koszmar-joanny-gerhardt-maz-niemiec-porwa-mi-synkow_392044.html
Międzynarodowe Stowarzyszenie Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.
Jeden komentarz