wczoraj przed moim domem umarł nagle buk…
Wczoraj przed moim domem umarł nagle buk
Stoimy nad tą śmiercią wstrząśnięci i niemi
Stał zawsze niewzruszony – mocarny jak czas
Uczyłem się od niego wierności tej ziemi
Uderzył z głośnym hukiem rozległą koroną
I głucho w studni nieba zaszlochało echo
Ptaki tylko zapłaczą nad grobowcem pnia
Rodzinną już nie będzie dla nich drzewo strzechą
Wczoraj przed moim domem umarł nagle buk
Leży na zboczu góry jak wielkie pytanie
Uczyłem się od niego jak pokonać czas
To znak że czas popatrzeć i na swoje trwanie
Zawsze byłem samotny samotnością drzewa
Co wrasta korzeniami w wierność aż po ból
Zawsze chciałem wyrastać jak najbliżej nieba
Choć mnie życie kusiło setką innych ról
Ufałem więc korzeniom co beskidzkie zbocze
Oplatają serdecznie tysiącami żył
To one mnie trzymały abym jak te drzewa
Prosto i dumnie na tych groniach tkwił
I bywało że wiatr mi połamał koronę
I groził mi śmiertelnie że mi złamie krzyż
Lecz po burzach się zawsze jednak prostowałem
Aby rosnąć jak dawniej choć mozolnie wzwyż
I wiem że tu zostanę kłębami korzeni
Choćby pień mój zrąbali nie znając litości
Bo korzenie te będą nie do wyszarpania
I w ziemi tej zostanę dowodem wierności….
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid