„Wybierzmy przyszłość” – tak brzmiało niegdyś hasło wyborcze Aleksandra Kwaśniewskiego. Któż by przypuszczał, że po latach stanie się ono również hasłem Janusza Korwin- Mikkego.
Hasło to zakłada krytykę wszystkich zwolenników lustracji oraz rozliczenia zbrodni komunistycznych. Jednym ze zwolenników lustracji był kiedyś Janusz Korwin- Mikke, od którego zaczęła się słynna „Noc teczek” w 1992 roku. Dzisiaj Janusz Korwin- Mikke mówi, że zbrodnie komunistyczne przedawniły się: „Nie mam zamiaru zajmować się czymś, co powinno być dawno przedawnione. Zaraz zaczniemy się zastanawiać czy Układ Monachijski jest nieważny od samego początku. Możemy również zastanawiać się nad ukrzyżowaniem Chrystusa i próbować zmieniać wyrok Piłata. Dosyć tego”- powiedział w internetowej telewizji Nowej Prawicy.
Janusz Korwin- Mikke nazywa swoje partie jedyną, prawdziwą prawicą w Polsce. Uważa to za główny powód jego nieobecności w mediach III RP. Korwin w ten sposób przedstawia się jako nieprzejednanego wroga postkomunistycznego establishmentu oraz układu jaki został zawarty przy „Okrągłym Stole”. Problem polega na tym, że ostatnio Korwin- Mikke w wielu sprawach przedstawia stanowisko zgodne z tym co mówią propagandyści III RP. Korwin- Mikke jest obok Jacka Żakowskiego oraz Tomasz Wołka bodaj największym krytykiem tzw” ludu smoleńskiego oraz teorii lansowanych przez Antoniego Macierewiczu. O samym Macierewiczu mówi dokładnie to samo co stado autorytetów moralnych „Michnikowszczyzny”; nazywa go paranoikiem.
Teraz mówi, że uniewinniający wyrok Sądu Apelacyjnego dla Beaty Sawickiej jest słuszny. Twierdzi, że moralnie naganne jest zachowanie Sawickiej, ale nie można jej skazać, gdyż materiał dowodowy został zgromadzony metodami niezgodnymi z prawem. Korwin uważa podobnie jak salon, że Sawicka popełniła przestępstwo, gdyż została do niego sprowokowana.
Lider NP na prawicy jest odosobniony w takim myśleniu. Oto co napisał Rafał Ziemkiewicz o wyroku sądu: „Dla przeciętnego obywatela sygnał jest jasny: można kraść, byle być z Platformą, i w ogóle − z szeroko rozumianą kastą rządzącą. Prawo jest do skazywania frajerów i pisowców. Kto z Tuskiem, temu włos z głowy nie spadnie. Chyba, że powróciłaby „duszna atmosfera IV Rzeczpospolitej” − dlatego właśnie establishment III RP, utuczony na rozkradaniu masy upadłościowej po PRL, korupcji, wymuszeniach urzędniczych, nepotyzmie i mafijnych układach, „władzy raz zdobytej nie odda nigdy”. Nie po dobrej woli, w każdym razie, cokolwiek by tam bredziły najemne autorytety o demokracji. Za dużo ma do stracenia i zbyt dobrze wie, za ile świństw musiałby zapłacić.”- czytamy w jego [a]http://dorzeczy.pl/temida-zeszmacona/;felietonie[/a].
I właśnie przeciwko tym „frajerom i pisowcom” Korwin wytoczył swoje działa. Pozostaje pytanie: czy robi to z powodów politycznych czy z jakiś innych przyczyn.