Wiem sprawa poważna więc zobaczmy po tym jak sprawa się nieco ułożyła pierwszą linię obrony.
Oto zaraz po publikacji Rzepy a jeszcze przed całym późniejszym zamieszaniem oto są "eksperci"
"Szmajda nie wyklucza, że ślady tych materiałów mogą pochodzić jeszcze z czasów wojny."
Natychmiast też znalazł się kolejny "ekspert"
"Ekspert przypomina, że Smoleńsk był miejscem ciężkich walk. – Pewnie jeszcze sporo niewybuchów leży w ziemi – uważa. Co więcej, lotnisko jest terenem wojskowym eksploatowanym przez kilkadziesiąt lat. – Nie można wykluczyć, że jakieś bomby zostały zgubione, jakiś samolot się rozbił czy wyjechał z pasa i pogubił jakieś rzeczy – wylicza."
Od razu dwóch z jedną wersją. Znani na całym świecie zapewne 😉
Ciekawa zbieżność zdań "ekspertów" stąd w cudzysłowie są ekspertami gdyż moim zdaniem są zwyczajnie wynajęci i opłaceni.
Jednak zwróciłem uwagę tez na coś innego.
"Ekspert" GW przypomina, że w Smoleńsku leży jeszcze wiele niewybuchów. Kopacz twierdziła, że przekopano całą ziemię z terenu katastrofy na metr w głąb. Potem mówiła, że może Rosjanie ją pewnie oszukali. I przesiewali tylko w miejscu gdzie znaleźli ofiary.
Jednak jakby tak sporo było niewypałów wg "eksperta" z GW to istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy tym nawet rosyjskim przekopywaniu ktoś by mógł trafić na niewybuch.
Słyszeliście o czymś takim? Ja nie.
Lubię jak pewne media same sobie przeczą 😉