Kontrole nowej agentury u pracodawców i w ZUS
11/08/2011
499 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
– Dzień Dobry Państwu, jestem Agentem Biura Karier Uczelni Wyższej, oto moja legitymacja i pełnomocnictwa. Proszę o listę pracowników i listę płac celem dokonania monitoringu, czy zatrudniacie państwo naszych absolwentów i na jakich warunkach.
Tak może wyglądać wizyta nowych organów kontrolnych u pracodawców, ba może wyglądać jeszcze lepiej – o czym za chwilę.
Od października 2011 roku uczelnie będą prowadziły monitoring losów zawodowych swoich absolwentów. Badania te będą dla nich obowiązkowe. Szkoły wyższe będą sprawdzać cyklicznie, gdzie ich byli studenci znaleźli pracę i po jakim czasie od uzyskania dyplomu. Szkoła, która nie wywiąże się z owego obowiązku stracić dofinansowanie socjalne, a nawet utracić uprawnienia do kształcenia studentów.
„Uczelnia monitoruje kariery zawodowe swoich absolwentów w celu dostosowania kierunków studiów i programów kształcenia do potrzeb rynku pracy, w szczególności po trzech i pięciu latach od dnia ukończenia studiów.”
Co prawda z owym artykułem wiążą się dwa problemy, ale pierwszy, konstytucyjny, jak to zwykle u nas może nie mieć żadnego znaczenia, a z drugim ministerstwo rychło sobie poradzi (a może nawet nie będzie musiało).
Otóż, należy zwrócić uwagę na art. 51 Konstytucji gwarantujący ochronę danych osobowych. Ustawodawca nakładając na uczelnie obowiązek monitorowania karier zawodowych absolwentów nie określa ani na czym ma polegać monitorowanie, ani jakie dane uczelnie mają pozyskiwać, ani jak mają pozyskiwać dane osobowe podlegające ochronie. Należy więc przyjąć, że uczelnia w sposób swobodny będzie mogła ustalić jakie dane absolwenta konieczne do monitoringu jego kariery ją interesują. Logicznym wydaje się, że mogą być to: okres zatrudnienia, stanowisko, zakres obowiązków, poziom wynagrodzenia oraz progres (lub regres) stanowiska i wynagrodzenia.
Drugim problemem będzie legitymizacja prawa uczelni do monitorowania wobec pracodawców. Czy pracodawca będzie musiał udzielać informacji agenturze biur karier uczelni?
Jasne, że tak.
A jak to się będzie odbywało wyjaśnił Andrzej Kurkiewicz zastępca dyrektora departamentu strategii w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego w rozmowie z Gazetą Prawną
Jak we wszystkich krajach europejskich system będzie się opierał na dobrowolności przystąpienia do niego przez absolwentów. W Europie jeszcze podczas studiów składają oni oświadczenie, w którym wyrażają zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w przyszłości. Skuteczność systemu dzięki identyfikacji absolwentów z uczelnią w krajach europejskich sięga 80 proc. Monitoring jest skuteczny również dzięki temu, że uczelnie współpracują z systemem ubezpieczeń społecznych, który ma zazwyczaj najlepsze dane o absolwentach uczelni, podejmowanej przez nich pracy i odprowadzanych składkach. Dla nas najważniejsza jest zasada dobrowolności i autonomii. Jakie rozwiązania zostaną zastosowane przez polskie uczelnie, zależy od nich samych. Po rozstrzygnięciu konkursu na projekty innowacyjne, który ogłosimy jesienią, będziemy mogli przeanalizować wybierane modele. Najlepsze rozwiązania zgłoszone przez uczelnię będą mogły być upowszechnione w skali kraju.
Zreasumujmy i pozbądźmy się z tej wypowiedzi niepotrzebnych eufemizmów:
Owa realizacja art. 51 Konstytucji i wymuszenie obowiązku udzielania informacji na pracodawcach będzie realizowane poprzez dobrowolny program na podstawie, którego student podejmujący naukę na uczelni będzie musiał obowiązkowo wydać zgodę na przetwarzanie jego danych osobowych w przyszłości (a gdyby wasza matka staruszka w przyszłości…)i udzielić Uczelni nieodwoływalnego (przez 5 lat po skończeniu studiów) pełnomocnictwa do przeglądania jego danych osobowych dotyczących zatrudnienia i odprowadzanych składkach (a więc płacowych). Wczytajmy się jeszcze w to co „prawi” urzędnik Kurkiewicz z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jak widać owe oświadczenie i pełnomocnictwa powinny też zawierać uprawnienia do monitoringu danych ZUSowskich. Prawdziwy superpakiet uprawnień.
Kto wie, może nawet takie oświadczenie i pełnomocnictwo z czasem jako „niezauważalna norma” stanie się po prostu częścią regulaminu uczelni lub jednym z elementów kontraktu studenta z uczelnią (tego samego, który student podpisuje na podczas rekrutacji i na podstawie którego płaci czesne)?
Oczywiście, owe dobrowolne pełnomocnictwo (wszak nie ma obowiązku studiowania) będzie zawierało prawo do jego substytucji, na podstawie którego nieodwoływalnym pełnomocnikiem Jana Kowalskiego, który skończył dane studia 2 lata temu, będzie agent biura karier uczelni. Niekoniecznie zresztą zatrudniony w uczelni, ot taki agent/ajent lub agent z firmy outsorcingowej o jakiejś nazwie Agencja Monitoringu Karier Absolwentów, albo jeszcze lepiej Agencja Monitoringu Absolwenckich Karier coś jak Agencja Celna, a i skrót się wtedy odpowiednio kojarzy. Pełnomocnikowi szczególnemu swojego pracownika (zwałszcza nieodwoływalnemu) lub ubezpieczyciela, wykonuwujacemu uprawnienia i obowiązki ustawowe, żaden pracodawca ani oddział ZUS nie bedzie miał prawa odmówić.
Sytuacja o tyle ciekawa, że prawa (a nawet obowiązek) do monitoringu, wizyt u pracodawców i buszowaniu w siatce płac swoich absolwentów będą miały nie tylko Uniwersytety, Akademie i inne uczelnie państwowe, ale także uczelnie prywatne i ich agentury, a Agencje Monitoringu nie będą musiały się nigdzie rejestrować, posiadać licencji itd. Pełna wolność gospodarcza i powszechna swoboda. No luzik ogólny i tyle, oraz przepięknie rozległa przestrzeń do działania
Wizyta realizująca monitoring będzie się odbywać w ten sposób, że Agent MAK zwróci się do dowolnego pracodawcy:
– Jestem Agentem MAK posiadającym uprawnienie do monitoringu takich a takich osób, czy któraś z nich jest państwa pracownikiem obecnym lub byłym?
– Nie.
– A czy może mi to Pani udowodnić?
– Oczywiście, proszę tu lista naszych pracowników, proszę porównać.
– Dziękuję, biorę kopię i porównam w agencji. Czy mogę jeszcze otrzymać nazwiska panieńskie kobiet? Być może któraś z naszych absolwentek zmieniła stan cywilny.
– Oczywiście, otrzyma Pan na jutro.
A wizyta w ZUS odbywać się będzie tak:
– Dzień dobry jestem z Agencji Monitoringu Absolwenckich Karier, proszę o informację, gdzie były przez ostatnie 5 lat zatrudnione wymienione osoby, na jakich rodzajach kontraktów oraz jakie składki odprowadzały i od jakiej podstawy.
– Oczywiście, bardzo proszę, tu są wszystkie dane.
– Dziękuję.
Tym sposobem po 2 latach działania najlepsze Agencje Monitoringu Karier Absolwentów będą posiadały pełne dossier zatrudnienia osób w Polsce, ścieżek kariery, wynagrodzenia i poziomu płatności składek. I zamiast tworzyć działające amatrosko, uczelniane biuro karier wraz z jego słabą agenturą wystarczy się zwrócić do jednego z 3 superagencji MAK, która od razu będzie wiedziała gdzie szukać absolwenta, co on teraz znaczy i do jakiego pracodawcy się udać po szczegóły. I w dodatku za darmo, wystarczy, że w znormalizowanym oświadczeniu student będzie zezwalał dysponowanie danymi w celu unikania kosztów przez uczelnię – wtedy Agencja MAK będzie te dane mogła sprzedawać bankom, komornikom, biurom obrotu wierzytelnościami, agencjom detektywistycznym, headhunterom i rejestrom dłużników, dzięki czemu będzie się sama finansowała i nie musiała pobierać opłat za usługę od uczelni.
No Panie Kurkiewicz z Ministerstwa, czyż to nie najbardziej innowacyjny model, najlepszy, najszybszy i najtańszy? Proponuję więc od razu przekazać odpowiednim ludziom państwowe fundusze na rozpowszechnianie go w kraju (bo nie wątpię, że tacy ludzie już są wyznaczeni), a mnie odpalić marny 1% od obrotu finansowego tymi danymi. Uczciwie. Za pomysł, lub – co bardziej pewne – za pomysłowość w rozszyfrowaniu pomysłu i siedzenie cicho następnym razem.
To naprawdę wystarczy Zaczarowanej Dorożce.
A post niniejszy opublikowałem na wszelki wypadek, by nie musieć popełnić samobójstwa w następny czwartek.