Osoba Konstantego Wolnego, jak i jego działalność, do dziś są wykorzystywane przez wiele ugrupowań. W całkiem zresztą różnych celach. Wielokrotnie pomija się ważne epizody z jego życia, wykorzystując osobę Wolnego do częstokroć nie do końca jasnych przedsięwzięć. Warto jednak poznać bliżej biografię i działalność znanego Ślązaka – także, a może przede wszystkim polityczną – w jakże trudnym czasie, kiedy to Polska stała się młodym, wolnym państwem.
Jako rodowici Ślązacy zawsze z ukosa patrzyli
na napływową ludność niemiecką, ewangelicką z Rzeszy, że nie oni,
tylko napływowa ludność zajmuje najlepsze posady na Górnym Śląsku”
(Partia ,,Centrum”, ok. 1920 r.)
Syn ziemi śląskiej, gorący polski patriota
To nie przesada ani też nie pomylono tu treści opisu innej osoby. Takim był i takim pamiętają go mieszkańcy Śląska. Warto właśnie dziś, kiedy mamy wrażenie, jakoby osoba Wolnego wykorzystywana była do politycznych celów wielu ugrupowań, raczej niechętnie wypowiadających się o Polsce, wspomnieć o jego działalności nie tylko politycznej…
Oto jak wypowiadał się o Konstantym Wolnym Stanisław Wachowiak – Wielkopolanin, polski ekonomista i polityk, poseł na Sejm I kadencji II Rzeczpospolitej (1920 – 1924), ur. 7. maja 1890 – zm. 4. marca 1972 w Sao Paolo – Brazylia) – więcej na www.pl.wikipedia.org
Znakomity prawnik, człowiek nieskazitelny, prosty i pogodny, choć prześladowały go nieszczęścia. Był Marszałkiem Sejmu Śląskiego. Rozmowy z nim dopomagały do zrozumienia, że lud śląski ze skarbami tej ziemi był jednak największym i najcenniejszym klejnotem w koronie narodu. Od tych ludzi nauczyłem się więcej niż gdziekolwiek w Polsce – umiaru politycznego. (koniec cytatu, www.bs.katowice.pl / pdf / dla _czytelników/Gabinet-Wolnego.pdf )
Często wspomina się w kręgach dzisiejszych zwolenników oderwania Śląska od Polski o fakcie, iż to właśnie Konstanty Wolny był ojcem autonomii, co jest oczywiście prawdą. Na tym jednak stwierdzeniu kończy się opinia o nim w szeregach tych organizacji i stowarzyszeń. Zapomniano wyraźnie, że nazywany był wielkim Polakiem i Ślązakiem.
Urodził się w czasie narastającej germanizacji terenów, z których pochodził
Był rok 1877. W rodzinie kowala Wawrzyńca Wolnego, wielkiego polskiego patrioty oraz Ludwiny – z domu Jurczyk, na świat przyszedł syn – Konstanty. Matka Konstantego w trzy lata po urodzeniu syna umarła na tyfus plamisty. Rodzina Wolnych znalazła się w dramatycznej sytuacji; kowal po stracie żony zmuszony został do zmiany dotychczasowego trybu życia, postanowił też oddać syna pod opiekę rodziny, mieszkającej w Bujakowie niedaleko Mikołowa. Jak wynika z źródeł historycznych (więcej na www.nspjpaprocany.katowice.opoka.org.pl) Karol od 6 roku życia przebywał pod opieką Eleonory Muchy, miejscowej akuszerki, która traktowała go jak własnego syna. To w jej domu pobierał pierwsze lekcje języka niemieckiego.
W roku 1884 Konstanty rozpoczął naukę w Szkole Ludowej w Bujakowie. Po czterech latach nauki zakończył edukację na poziomie elementarnym, zaś w tym czasie ojciec postanowił oddać go pod opiekę wuja, Wincentego Wolnego.
Mój syn zostanie księdzem…
Życzeniem Wawrzyńca było, aby Konstanty został osobą duchowną. Młodzieniec nie sprzeciwiał się woli ojca, lecz jak się miało niebawem okazać, droga duszpasterska nie była Wolnemu pisana. W roku 1892 Konstanty podjął naukę w Królewskim Gimnazjum w Katowicach.
Tam po raz pierwszy zetknął się z Wojciechem Korfantym. Młodzi ludzie polubili się, a ich znajomość przerodzić się miała w gorącą przyjaźń. Jak podają źródła – w drugiej połowie lat 90. XIX wieku (album Gymnasiums zu Kattowitz) Konstanty pomyślnie zdał egzamin dojrzałości. Z tego też okresu pochodzi pewien zaskakujący epizod, który całkowicie przekreślić miał marzenia ojca, co do dalszej przyszłości młodego Wolnego…
Nigdy nie zostanę księdzem
Co spowodowało, iż runęły wszelkie wcześniejsze plany a Wolny zdecydował się na zmianę kierunku studiów..? Ten jakże ważny epizod z życia przyszłego polityka a także wziętego prawnika – adwokata, opisała Ludmiła Brodowa, kuzynka Konstantego:
Konstanty od 17. roku życia nosił się z zamiarem zostania księdzem. Rok później zmienił całkowicie swoje upodobanie, a stało się to za sprawą profesora, który ukarał go oraz jego przyjaciela, Wojciecha Korfantego – grzywną 5 marek za to, że uczniowie mieli na guzikach mankietów i szpilkach krawatów orła polskiego. (więcej na www.nspjpaprocany.katowice.opoka.org.pl ).
,,Sprawiedliwości nie ma”
Przecież my jesteśmy Polacy. Dlaczego nam nie wolno nosić polskiego orła? Jesteśmy Polakami z krwi i kości, a ojcowie nasi to Polacy, więc i my jesteśmy i będziemy Polakami. Mamy naszą ojczystą, polską mowę – nie będę księdzem. (koniec cytatu). Wypowiedź młodego Wolnego świadczy o tym, jak bardzo poruszyła go decyzja o ukaraniu przez profesora. Od dziecka przekonany, iż jedyną drogą dla niego mogą być studia teologiczne a później stan duchowny, nagle sam postanowił całkowicie zmienić swoje życie dlatego tylko, iż ktoś nie potrafił uszanować jego uczuć patriotycznych.
Nie jest możliwe, aby tworzyć plany autonomii – a równocześnie głosić hasła poszanowania dla Polski
Dbać o rozwój regionu, sprawiedliwy rozdział i podział wytworzonych dóbr, bez szkody dla Polski. Tak w prosty sposób należałoby rozumieć zamysł Konstantego Wolnego. Dziś mamy prawo do obaw, że tak wypracowany przez wielkiego polityka system – w obecnym czasie nie jest możliwy do realizacji. Niepokoją hasła, którymi posługują się sympatycy RAŚ, niewiele mają one wspólnego z hasłami Wolnego i trudno się w nich doszukać przychylności wobec strony polskiej.
Martwi i budzi zaniepokojenie polityka skrajności, wręcz separatystycznych zakusów tych i podobnych organizacji, co w efekcie może zaowocować kolejnym wielkim dramatem regionu. W życiu każdego z nas wiele można zmienić na lepsze, warunkiem jednak jest wyzbycie się jadu politycznego i nienawiści, przy zastąpieniu tych uczuć mądrością i rozwagą.
W czasach, kiedy na ziemi śląskiej do głosu dochodzili tacy wielcy ludzie jak Paderewski, Korfanty, Grażyński czy Wolny – wiele miejsca poświęcano na dialog i dyskusje. Świadomie wśród wymienionych osób znalazło swoje miejsce nazwisko Grażyńskiego, który do grona przyjaciół zarówno Korfantego jak i Wolnego się nie zaliczał. Różniła i poróżniła ich opcja polityczna, wszystkim wymienionym tu osobom należny jest jednak szacunek i pamięć.
Wczytując się w ich biografie podziwiamy poziom, kulturę i poświęcenie dla tak zwanych celów wyższych. Zyski, zdobycie kariery za wszelką cenę, prywata – w owym czasie były czymś obcym, niemal nie do pomyślenia. Politycy czuli powołanie do pełnionej roli, a ambicją każdego z nich było – wypaść w tej roli jak najlepiej!
Nagła zmiana kierunku studiów
Konstanty Wolny na krótko rozstał się ze swoim przyjacielem. Po incydencie z profesorem i spinkami od mankietów, postanowił zmienić kierunek studiów. Wyjechał do Wrocławia i tam rozpoczął studia medyczne – przerwał jednakże naukę na tym kierunku i przeszedł na wydział prawa. Tam po raz kolejny spotka Korfantego. Niedługo potem razem rozpoczęli działalność w Towarzystwie Akademików Górnoślązaków. Zadaniem tego stowarzyszenia było krzewienie kultury polskiej wśród studentów. Niestety, towarzystwo zostało w niedługim czasie zdelegalizowane.
Wolny, chcąc uchronić dokumentację stowarzyszenia od zniszczenia, schował dokumenty w kopercie i zdeponował w pruskim sądzie jako własny testament. Po delegalizacji TAG wielu młodych ludzi przeszło do konspiracyjnego Związku Młodzieży Polskiej, ,,Zet”.
Wolny w tym czasie należał do Koła Braterskiego i aktywnie działał jako organizator wielu wycieczek do Krakowa i Lwowa – miast, znanych w owym czasie jako oazy kultury polskiej. Ciągle obracał się też w kręgu ludzi, blisko związanych z ruchami patriotycznymi o propolskim charakterze. Należy wspomnieć, iż jako pierwszy polski adwokat bronił Polaków w pruskim sejmie a także w procesach politycznych…
Jako marszałkowi I, II i III Sejmu Śląskiego zawdzięczamy Wolnemu utworzenie i zorganizowanie Biblioteki Sejmu Śląskiego. Jako polityk odznaczał się niezwykłym taktem i wyczuciem. Podczas ostrych dyskusji zwaśnionych stron potrafił jednym zdaniem zakończyć spór… W okresie międzywojennym znany i ceniony był nie tylko jako polityk, ale także jako koneser sztuki, znawca kultury i sportu…
Z chwilą wybuchu II wojny światowej, uciekając przed Niemcami dotarł do Lwowa, tam aktywnie działał dalej i został współzałożycielem Koła Uchodźców. Zmarł 9. listopada 1940 roku. Został pochowany w grobowcu ojców jezuitów na Cmentarzu Janowskim. W 2012 roku szczątki Konstantego Wolnego zostały przewiezione do Polski. Spoczął w Katowicach na cmentarzu przy ul. Francuskiej, gdzie został także pochowany jego przyjaciel – Wojciech Korfanty… (więcej na www.prawy.pl /historia 11236-konstanty – Wolny – współpracownik – Wojciecha – Korfantego ).
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa wspaniałego kompozytora, Wojciecha Kilara – jak też on, wielki muzyk, nie będąc Ślązakiem, widział i czuł bicie serca tej ziemi:
O Śląsku mam do powiedzenia same dobre rzeczy. Uważam go za piękny, choć to piękno jest bardzo specyficzne. Śląskość mnie ukształtowała, ze względu na jej powagę, pewną rezerwę w rozmaitych kontaktach. To w gruncie rzeczy takie bardzo śląskie i wstyd przed okłamywaniem się.
Te sukcesy kompozytorskie są wartościowe z tego względu, że decydowała o nich wyłącznie muzyka. W naszym tutaj środowisku myślimy, że to niezbyt eleganckie, by o coś specjalnie zabiegać. Zrozumiałem szybko tę śląską niechęć do pychy, a także powszedni samokrytycyzm.
Cóż wspólnego ma wypowiedź wielkiego kompozytora z treścią, mówiącą o ojcu śląskiej autonomii?
Śląska i jego historii nie wolno ,,traktować” po łebkach, byle jak. Pokochać zarówno ziemię śląską jak i jej mieszkańców może każdy, aby jednak tak się stało, trzeba otworzyć serce na całą prawdę o ludziach tej ziemi i trzeba naprawdę tego chcieć. Przykładem pełnego, szczerego oddania prawdzie o ludziach i tym skrawku ziemi i jego kulturze – tak odmiennej a
zarazem jakże ciekawej – był właśnie Wojciech Kilar. Dość wypaczania historii i poniżania mieszkańców Górnego Śląska, częstokroć spowodowanych niewiedzą. Ciągle spotykamy się z niechęcią wspominania o czasach, kiedy to Ślązacy, będąc świadkami szybkiego wycofywania się niemieckiego okupanta już za chwilę wspominali, że takich poniżeń i terroru, jaki zgotował im wyzwoliciel – czyli Armia Czerwona – nie widzieli u Niemców. A co gorsza, kiedy i ci opuścili wioski i miasta, by gnać Germańca dalej do Berlina, doznali kolejnych upokorzeń – tym razem ze strony polskich władz.
W tym miejscu warto, wydaje mi się, przypomnieć słowa Jana Pawła II, gdyż z przytoczonym przezeń problemem przychodzi nam się dziś zmagać – nie tylko, jeżeli o Śląsk rozchodzić by się miało: Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom. (Jan Paweł II)
Obelisk w drewnie, poświęcony pamięci Konstantego Wolnego. Bujaków, centrum miejscowości. Autor nieznany
Wybrane fragmenty z życiorysu Konstantego Wolnego. Czytaj więcej: www.nspjpaprocany.
katowice.opoka.org.pl www.scdk.pl /new / images / stories / majówka / / wolny . Pdf
www.bs.katowice.pl /pdf / dla czytelników / Gabinet – wolnego. Pdf www.mhk.katowice.pl
Tadeusz Puchałka
Foto ze zbiorów Izby Tradycji KWK Knurów
Za: www.SieMysli.info.ke