Globalnie i Lokalnie
Like

Koncepcje polskiej państwowości

23/06/2013
627 Wyświetlenia
0 Komentarze
20 minut czytania
Koncepcje polskiej państwowości

Polska współczesna państwowość reprezentowana przez „III Rzeczpospolitą” wywodzi się ze stalinowskiego tworu zwanego PRL stanowiącego pośrednie stadium między państwem samorządnym, chociaż uzależnionym od sił zewnętrznych, a XVII republiką sowiecką groźba, której wisiała nad Polską przez cały czas rządów Stalina. „Demoludy”, czyli państewka powołane przez Stalina na obszarze środkowej Europy, całkowicie od niego zależne, były chytrym wybiegiem przeciwko oskarżeniu o aneksję gdyż formalnie miały wyodrębnioną państwowość. Ponadto dawały Sowietom dodatkowe głosy w ONZ poza bezprawnie wyłudzonymi głosami „Ukrainy” i „Białorusi”, które nawet tej pozornej odrębnej państwowości nie miały. Dla Stalina nadanie formalnej odrębnej państwowości zawłaszczonym dzięki wsparciu Roosevelta krajom środkowej Europy miało jeszcze dodatkowy walor oddzielenia szczelnymi granicami nie tylko z zachodem, ale też i między sobą, a szczególnie ze Związkiem […]

0


Polska współczesna państwowość reprezentowana przez „III Rzeczpospolitą” wywodzi się ze stalinowskiego tworu zwanego PRL stanowiącego pośrednie stadium między państwem samorządnym, chociaż uzależnionym od sił zewnętrznych, a XVII republiką sowiecką groźba, której wisiała nad Polską przez cały czas rządów Stalina.

„Demoludy”, czyli państewka powołane przez Stalina na obszarze środkowej Europy, całkowicie od niego zależne, były chytrym wybiegiem przeciwko oskarżeniu o aneksję gdyż formalnie miały wyodrębnioną państwowość. Ponadto dawały Sowietom dodatkowe głosy w ONZ poza bezprawnie wyłudzonymi głosami „Ukrainy” i „Białorusi”, które nawet tej pozornej odrębnej państwowości nie miały.

Dla Stalina nadanie formalnej odrębnej państwowości zawłaszczonym dzięki wsparciu Roosevelta krajom środkowej Europy miało jeszcze dodatkowy walor oddzielenia szczelnymi granicami nie tylko z zachodem, ale też i między sobą, a szczególnie ze Związkiem Sowieckim, co miało utrudniać przedostanie się szpiegów, a tak naprawdę pozbawiać możliwości zarażania sowieckich obywateli tęsknotą za wyższym standardem życia w tych krajach.

Można wprawdzie doszukiwać się pewnych, ograniczonych objawów samodzielności „demoludów”, a szczególnie Polski, ale nawet uzyskane przywileje musiały być zaakceptowane przez Kreml.

Wprawdzie apetyty Stalina na samowładztwo w Europie były znacznie większe aniżeli to, co faktycznie uzyskał, ale zablokowano mu dostęp do morza Śródziemnego przez usamodzielnienie Tita, obronę Grecji, wsparcie Turcji i izolację Albanii. Również nie udzielono mu bezpośredniego dostępu do morza Północnego ograniczając sowiecką strefę okupacyjną do dostępu do Bałtyku. W ten sposób Stalin, największy zwycięzca w wojnie nie zrealizował zasadniczej części swoich planów opanowania chociażby części Europy zachodniej, a przede wszystkim Niemiec traktowanych przez bolszewików, jako najważniejszy element ich ekspansji.

Zostało to gorzko potwierdzone przez Stalina, który na gratulacje związane z „największym zwycięstwem w dziejach Rosji”, odpowiedział: – … „przecież Aleksander I był w Paryżu”.

Nie mógł się pogodzić z tym stanem i usiłował uzyskać coś więcej zarówno przez działania dywersyjne jak i blokadę Berlina, ale mu się nie udało. Rozpoczął, więc intensywne przygotowania do inwazji w Europie wprzęgając w to wszystkie podporządkowane sobie kraje. Otrzymał wprawdzie poważne ostrzeżenie w postaci wojny koreańskiej, co zapewne wpłynęło na odłożenie planów podboju Europy, ale nie zrezygnował z nich ani też jego następcy. Tym gorliwiej zabrał się za przebudowę na sowiecką modłę podległej Europy środkowej, która była traktowana, jako baza wypadowa do podboju Europy zachodniej. Cała gospodarka i infrastruktura tych krajów została podporządkowana temu celowi, dotyczyło to szczególnie Polski, jako głównej drogi marszu na zachód. Nie zrezygnowano wprawdzie z opanowania krajów zachodniej Europy na drodze zwycięstwa politycznego miejscowych partii komunistycznych finansowanych zbiorowo przez wszystkie „demoludy” ze Związkiem Sowieckim na czele, ale Stalin osobiście nie miał zaufania do zachodnich komunistów podejrzewając ich o „trockizm”, stąd wzorem Lenina dążył do „rewolucji od, zewnątrz” czyli podboju Europy.

Obecność wojsk amerykańskich w Europie groziła przerodzeniem lokalnej agresji w konflikt światowy ze skutkami nieobliczalnymi, i dlatego zarówno Stalin jak i jego następcy nie podjęli tego ryzyka.

W tych okolicznościach wyprodukowanie milionów ton sprzętu wojennego okazało się najkosztowniejszym sposobem wytwarzania złomu, co niewątpliwie przyczyniło się do przyśpieszenia procesu demontażu sowieckiego imperium. Amerykanie, którzy poświęcili temu przedsięwzięciu wielkie nakłady zorientowali się po niewczasie, że to nie oni są głównymi beneficjentami tego zwycięstwa.

Zyskali na tym Niemcy przez rosyjską zgodę na włączenie NRD do NRF i możliwość stworzenia z Rosją nowego układu europejskiego eliminującego Amerykanów z Europy i ustanowienie niemieckiej dominacji.

Wyłączenie z rosyjskiej strefy wpływów Polski, Czechosłowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii i włączenie ich do UE, czyli do niemieckiej strefy było wianem, jakie Rosja wniosła do układu, natomiast kraje bałtyckie stanowiące republiki sowieckie to już wyraźna porażka Rosji, która nie potrafiła sobie zapewnić dla nich statusu pozostałych republik, którym nadano odrębną państwowość.

Ten stan rzeczy spowodował zwiększenie przewagi niemieckiej w partnerskim układzie z Rosją i w konsekwencji zmusiło ją do obrony swoich wpływów u najważniejszych sąsiadów, czyli na Ukrainie i Białorusi.

O tym, że kraje uwolnione z sowieckiej niewoli mają swoje prawa historyczne oczywiście nie pomyślano, po prostu przejęto z dobrodziejstwem inwentarza taki stan, jaki został nadany jeszcze stalinowską decyzją.

Jedynym narodem, który upominał się o swoje prawa był naród Polski i jego postawa wyrażona w wielomilionowym ruchu „Solidarności” miała z pewnością wpływ na bieg wypadków związanych z demontażem Związku Sowieckiego.

Niestety wprowadzenie stanu wojennego w Polsce, a właściwie wypowiedzenie przez reżim komunistyczny wojny narodowi polskiemu, przedłużyło ten proces do czasu, w którym można było dokonać odpowiednich, oszukańczych manipulacji zmierzających do zatrzymania aktywów nowego układu przez jawnych i niejawnych przedstawicieli starego reżimu.

W ten sposób powstało państwo stanowiące prostą kontynuację stalinowskiego tworu, które podobnie jak i PRL nie dopomina się o restytucję praw niezawisłej Polski.

Zostało to potwierdzone w imieniu „III Rzeczpospolitej” obydwoma traktatami Skubiszewskiego z Niemcami i Rosją.

Równocześnie wobec przekazania insygniów prezydenckich przez ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego uznano, że „II Rzeczpospolita” zakończyła swój żywot. Jest to oczywista nieprawda gdyż zgodnie z obowiązującą konstytucją z 23 kwietnia 1935 roku przekazanie urzędu prezydenta może być dokonane jedynie łącznie z przejęciem obowiązków konstytucyjnych i złożenie przysięgi przez następcę zgodnie z rotą zapisaną w artykule 19 -tym konstytucji. Nic takiego nie nastąpiło, ani insygnia, ani konstytucja ani przysięga nie zostały przejęte zgodnie z konstytucją. Nie mamy, zatem formalnego zakończenia władania obowiązującej konstytucji i zastąpienia jej nowo uchwaloną.

Obecnie obowiązująca konstytucja „III Rzeczpospolitej” stanowi potwierdzenie ciągłości prawnej z PRL i dlatego jest kontynuacją bezprawia.

W celu nawiązania ciągłości prawnej i historycznej w stosunku do niepodległego państwa polskiego musi być uchwalona przez polski parlament reprezentujący zdecydowaną większość narodu nowa konstytucja, lub przywrócona do faktycznego obowiązywania konstytucja z 23 kwietnia 1935 roku. W następstwie powinna być dokonana rewizja prawa ze szczególnym uwzględnieniem tych aktów, które są oczywiście niezgodne z tą konstytucją.

Państwo polskie nie może wyrzec się praw przysługujących mu z racji zawartych traktatów i należnych odszkodowań. Prawo takiego zrzeczenia przysługuje wyłącznie narodowi, który mógłby je wyrazić w postaci referendum. Tymczasem bez zgody narodu obecne władze w Polsce zrzekły się tych praw, co jest przestępstwem.

Podstawowym zadaniem państwa osadzonego w ciągłości historycznej i prawnej w stosunku do niepodległej Polski jest przywrócenie prawa pełnej suwerenności, czyli obowiązywania tylko takiego prawa, które jest ustanowione przez uprawnione konstytucyjnie organy, dotyczy to również percepcji prawa międzynarodowego.

Na tym gruncie powinny być osadzone wyznaczone cele istnienia państwa i związane z tym zadania dla jego organów.

Wszystkie organy władzy państwowej muszą gwarantować działanie i pełną odpowiedzialność w dążeniu do osiągnięcia wyznaczonych celów, a ich struktura zapewniać najwyższy poziom sprawności z zachowaniem powagi i szacunku w służbie narodowi. Wzorcem dla takiego ustanowienia struktur państwa powinna być preambuła do konstytucji polskiej z 17 marca 1921 roku i rozwiązania organizacji państwa zawarte w konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku konsekwentnie ustalające hierarchię i wzajemne stosunki poszczególnych elementów władzy, a szczególnie zapewniających przez odpowiednie usytuowanie pozycji prezydenta wyeliminowania luk prawnych w sposobie sprawowania władzy.

Państwo biorąc odpowiedzialność za los i rozwój narodu musi przejawiać odpowiednią dynamikę działania zarówno w sferze gospodarczej jak i socjalnej i kulturalno oświatowej stwarzając społeczeństwu optymalne warunki do działania indywidualnego i społecznego.

Państwo ma obowiązek obrony ładu społecznego, bezpieczeństwa narodowego, całości i integralności, a także odzyskania strat terytorialnych, dóbr kultury i materialnych poniesionych na skutek obcej agresji. Dotyczy to szczególnie odzyskania historycznych ośrodków kultury polskiej i repatriacji ludności polskiej zmuszonej do opuszczenia Polski.

Istnieje problem usytuowania takiego państwa w społeczności międzynarodowej, a szczególnie wobec swoich sąsiadów.

Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że stosunek do naszego państwa będzie się kształtował w zależności od jego wewnętrznej siły, zamożności i poziomu kultury, a tego gwarancją jest przedstawiona organizacja.

Przynależność do międzynarodowych organizacji w tym również wspólnot gospodarczych i kulturowych nie może naruszać suwerenności państwa, ale powinna służyć dobru wszystkich swych członków na równych zasadach. Nie może być tolerowana obecna struktura UE z jej organami traktującymi się, jako nadrzędne w stosunku do państw członkowskich. Muszą, zatem ulec likwidacji zarówno parlament europejski jak komisja europejska. Wspólnota państw europejskich musi być budowana na zasadzie ich porozumienia i one stanowią organ decyzyjny.

Organy wykonawcze mają zadania ograniczone do wykonywania postanowień wspólnoty i sygnalizowania ich naruszeń.

Wobec wyraźnego tworzenia się wielkich bloków gospodarczych Europa powinna również taki stworzyć ażeby sprostać wyzwaniom na światową skalę. Bardzo cenne są w tym względzie doświadczenia Wspólnoty Węgla i Stali, która stworzyła silny ośrodek i potrafiła uszanować suwerenność swoich państw członkowskich.

Unia Europejska natomiast została stworzona dla zupełnie innego celu, a mianowicie dla stworzenia państwa zarządzanego praktycznie przez Niemcy. Dzisiaj w dobie kryzysu ujawniło się to w całej pełni.

Pisząc o państwie polskim miałem na względzie pewne doświadczenia z czasów wojny, kiedy to w bardzo bogatym życiu politycznym polskiego państwa podziemnego było wiele dyskusji i koncepcji na temat Polski powojennej.

O jednej z nich wspomniał w „niezależnej” pan „Godziemba”/ czyżby ktoś bliski generałowi Kazimierzowi Sosnkowskiemu?/

Dotyczyło to koncepcji „Wielkiej Polski” prezentowanej przez Konfederację Narodu, z którą zetknąłem się niemal natychmiast po wkroczeniu na Kresy Niemców w lecie 1941 roku. Przybyli wtedy z Warszawy moi starsi koledzy gimnazjalni Romański i Krzyczkowski w towarzystwie „Kubicy” / Hniedziewicza/ i wciągnęli naszą już bardzo przerzedzoną grupę z Szarych Szeregów do współpracy w pionie wojskowo wywiadowczym. Zostaliśmy zaopatrzeni w bardzo obfitą i dobrze technicznie wydawaną literaturę, w której koncepcje polityczne przeplatały się z instrukcjami wojskowymi. Szczególnie interesujące były mapy przedstawiające zasięg terytorialny Polski: – od Nysy Łużyckiej, ale wraz z Serbo Łużyczanami, czyli z Chociebużem, wzdłuż Odry ze Szczecinem, ale też ze Strzałowem / Stralsund/ i z Rugią – „Gibraltarem” Bałtyku jak to określono, na północy: Gdańsk i Prusy Wschodnie, Litwa i polskie Inflanty, na wschodzie po Smoleńsk, a ponadto „Kijów, Odessa, Czerkasy to Europy bastiony”, na południu Bukowina i przynajmniej częściowo Multany oraz unia z Węgrami, Słowacją i Czechami. Perspektywa rzeczywiście mocarstwowa zabezpieczająca przed odrodzeniem ekspansji niemieckiej i rosyjskiej. W sytuacji z 1941 roku nie była to wcale mrzonka wobec przewidywanego upadku Sowietów, ugrzęźnięcia Niemców na dalekim wschodzie i przyjścia zwycięstwa od zachodu. Polska jawiła się wówczas, jako jedyny partner mocarstw zachodnich w całej środkowej i wschodniej Europie. Niezależnie od naszych kontaktów z KN od sierpnia tegoż roku zostaliśmy wciągnięci do intensywnej pracy wojskowej w ZWZ gdzie też przewidywano „marsz zwycięstwa z zachodu na wschód”, ale trzeba przyznać, że w znacznie skromniejszym wydaniu, a mianowicie: – włączeniu do Polski całego Górnego Śląska, wyrównanie granicy na północy, odzyskanie Bytowa, a może i Piły, Gdańsk i Prusy Wschodnie, na wschodzie natomiast bez zmian w stosunku do traktatu ryskiego, co nas trochę oburzało ze względu na Kamieniec Podolski haniebnie oddany bolszewikom w Rydze. Przewidywano sojusz z Czechosłowacją, Węgrami i krajami bałtyckimi.

Trzeba powiedzieć, że w odróżnieniu od KN BiP ZWZ nie wysiliło się nad koncepcją przyszłej Polski, podobnie zresztą jak i partie centrowe wchodzące w skład wielkiej czwórki, czyli SL i SP, co do WRN to ta sprawa nie była przezeń nagłaśniana poświęcając się zagadnieniom socjalnym i gospodarczym, natomiast SN miało plany aneksyjne zbliżone do KN, chociaż nie tak rozległe

Jakby nie traktować te wszystkie plany z dzisiejszej perspektywy to nie można pominąć pozycji Polski w owym czasie. Byliśmy, bowiem jedynym sojusznikiem biorącym aktywny udział w wojnie z Niemcami wraz z Wk Brytanią, Sytuacja uległa zmianie po ataku niemieckim na Sowiety, ale początkowe sukcesy niemieckie pozwalały przewidywać, że reżim bolszewicki padnie i Rosja pogrąży się w podobnym chaosie jak w 1917 roku. Ponadto Polska mimo okupacji, już w pierwszych dniach wojny wyłącznie niemieckiej, prezentowała kolosalne możliwości rozwojowe zarówno ze względów demograficznych jak i wykazywania dużej prężności społeczeństwa zdolnego do podejmowania wielkich zadań. Rozporządzaliśmy też już niezłymi kadrami fachowymi i kierowniczymi z należytą wyobraźnią i odpowiednimi zdolnościami.

Wypada podkreślić, że owe plany i propozycje dotyczyły nie tylko Polski, ale praktycznie całej Europy, która dziś wyglądałaby całkiem inaczej gdyby powstrzymano pochód bolszewików na zachód.

Dzisiaj potrzeba nam zarówno wyobraźni jak i działania w kierunku tworzenia nowego układu europejskiego i znalezienia w nim miejsca dla Polski, jaki powinien pojawić się w miejsce zbankrutowanej UE i spisku niemiecko rosyjskiego.

Ta Polska musi być „Wielka” ze względu na zadania, jakie są z tym związane, a których nie spełni żaden inny naród europejski.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758