Bez kategorii
Like

Komuno wróć

13/12/2011
569 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Nie bronię komunistów, generałów i esbeckich zbrodniarzy ale jak widzę te piersi opozycjonistów z orderami to zastanawiam się ilu z nich wiedziało co robi a ilu to tylko przypadkowi uczestnicy i ofiary losu?

0


Z perspektywy ponad 30 lat łatwo możemy dokonać oceny minionych wydarzeń. Bohaterowie pokazywani są w telewizji. Słowa potępienia padają pod adresem komunistycznych funkcjonariuszy. Wszystko wydaje się oczywiste kto jest dobry a kto zły ale kiedyś wcale takie nie było.

Pod koniec lat 70. społeczeństwo zupełnie inaczej wyobrażało sobie kapitalizm niż dzisiaj. Był to obraz idealistyczny i jednostronny. Dobrobyt materialny, wolność i swobody obywatelskie, na zachodzie były bez porównania większe. Ktoś wracający z saxsów, gdzie zwykle wykonywał najprostsze prace w kraju stawał się bogaczem. Nikomu nie przyszło do głowy, że może stracić pracę i nie mieć z czego żyć. Większość liczyła na znaczne poprawienie swojej sytuacji. Nie do pomyślenia była likwidacja zakładu pracy i zwolnienie wszystkich pracowników. A już za żadne skarby nie chciała iść do pracy do prywaciarza.

Zmiany gospodarcze jakie przyszły po roku 1989 były szokiem. Przedsiębiorstwa w socjalizmie nie tylko miały za zadanie zarabiać a właściwie to wynik finansowy był zupełnie nie istotny. Z dzisiejszego punktu widzenia, praca w przedsiębiorstwach była zupełnie bezstresowa. Starzy pracownicy z nostalgią wspominają tamte czasy i przypominają powiedzenie: czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy.

Kapitalizm pozbawił masy pracujące bezpieczeństwa i skazał ogromną rzeszę Polaków na samotną walkę o przeżycie. Czy można się dziwić, że ponad 50% uważa wprowadzenie stanu wojennego za uzasadniony a 27% jest przeciwnego zdania?

Gdyby przeprowadzić badania opinii społeczeństwa i porównać wprowadzenie stanu wojennego oraz planu Balcerowicza to nie jestem pewien, która z operacji zostałaby oceniona surowiej. Broń Boże nie bronię komunistów, generałów i esbeckich zbrodniarzy ale jak widzę te piersi z orderami to zastanawiam się ilu z nich wiedziało co robi a ilu to tylko przypadkowi uczestnicy i ofiary losu?

Socjalizm był bardzo podobny do sytuacji w państwowej służby zdrowia. Większość boi się co to będzie jak szpitale będą prywatne. To nic, że sytuacja w nich przypomina klimatem głęboki PRL. Populiści straszą kapitalizmem w służbie zdrowia. Nie przekonują doświadczenia z prywatyzacją handlu, który całkowicie wyparł państwowe sklepy. Czy jeszcze ktoś żałuje tamtych klimatów. Pustych półek, kłaniania się w pas Pani ekspedientce, list społecznych, zakupów z pod lady towarów wątpliwej jakości i sklepów dewizowych dla wybranych.

Dziś w 30 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbył się w Warszawie marsz. Powiewały polskie flagi, były płomienne wystąpienia i patriotyczna atmosfera ale jaka ma być ojczyzna o którą walczymy? Kiedy w końcu zerwiemy z sowieckim komunizmem tak głęboko tkwiącym w strukturach państwa. Parlamencie i urzędach.

 

0

Bez kategorii
Like

Komuno wróć!

04/09/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

„Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 16,20)

0


 

Żyjemy w czasach, gdy złotym cielcem jest demokracja, a ludzie mają być wolnymi i równymi sobie braćmi. Dopóki oznacza to, że każdy: mędrzec i głupiec, bogacz i biedak, pracuś i leń mają takie samo prawo do godności i miłości – nie kłóci się z Ewangelią. Odkąd jednak oznacza to, że mędrzec i głupiec mają po równo rację w swoich wypowiedziach, biedak ma prawo zawłaszczenia sobie (choćby przemocą) własności bogacza, pracowity ma obowiązek utrzymywania lenia – odtąd wolność jest rozpasaniem, równość – relatywizmem, a na braterstwo nie ma co liczyć. Dowiodły tego krwawe jatki prowadzonej pod tymi właśnie hasłami Rewolucji Francuskiej i całkowite bankructwo idei komunizmu według recepty marksistowskiej.
Chrystus wskazuje nam na prawdziwy komunizm: „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 16,20).
 
Komunizm chrześcijański powinien realizować się w Kościele, który jest wspólnotą ludzi wolnych, równych, połączonych więzami braterskiej miłości. W przeciwieństwie do marksistowskiego, komunizm chrześcijański budowany jest właśnie na fundamencie miłości, nie walki.
 
Niestety, wypracowana przez marksizm-leninizm totalitarna maszynka przenicowała znaczenie słowa „komunizm”, którego miała być nośnikiem. Dziś nikt, lub prawie nikt, nie kojarzy tego słowa z chrześcijaństwem. A przecież grubo przed pojawieniem się tej ateistycznej ideologii doszło do wcielenia w życie chrześcijańskiej „komuny”. W 1610 r. dwaj włoscy jezuici: Szymon Maceta i Józef Cataldino rozpo­częli misję wśród Indian w Ameryce Płd., wprowadzając w pod­ległych so­bie okręgach misyjnych jeden z najciekawszych katolickich eks­pe­rymentów społecznych: oto w kraju Guaranów zorganizowano kon­sump­cję i produkcję na sposób komunistyczny. System ten realizował ideę równości i wspól­noty całkiem dobro­wolnie, zaś swą ekspansję zawdzięczał nie lufom karabinów (czy choćby ostrzom dzid), lecz niezwykłej atrakcyjności w sferze stosunków między­ludzkich i skuteczności w sferze gospodarczej. Ekspery­ment, którym objęto ponad 100 tys. ludzi, trwał ponad 150 lat, a zakończył się tylko wsku­tek interwencji zbrojnej i rozwiązania Zakonu.
Republika Guaranów – ów nieprawdopodobny fenomen (uprzytom­nijmy so­bie: szło o zaszczepienie chrześcijańskiej myśli społecznej w zu­pełnie obcym kul­turowo, etnicznie i religijnie kraju) – mógł się powieść je­dynie dlatego, że w centrum wartości normujących życie społeczne ustawił miłość, solidarność i braterstwo: jak się okazuje, niezbywalne warunki wcie­lenia komunizmu.
Przez półtora wieku istnienia jezuickiego państwa Guaranów słowo „komunizm” nie uległo erozji. Dlaczego? Bo było to państwo wolne i tą wol­nością od­por­ne na działanie wirusa totalitaryzmu.
A jednak upadło. Nie towarzyszyły temu jednak uliczne demonstracje gua­rańskich młodzieńców. Nikt nie skandował: „Precz z komuną”, „Jezuici do do­mu”. Przeciwnie: po wypędzeniu zakonników Guaranowie wielo­krotnie, lecz bez­skutecznie słali do króla prośby o zezwolenie na ich po­wrót.
Republika upadła, bo była solą w oku hiszpańskich i portugalskich kolo­ni­zatorów. Bo wy­przedzała o całe epoki otaczającą ją rzeczywistość. Siła, jaką mo­gła przeciwstawić – miłość i solidarność – była nie z tego świata.
 
Komunizm. Czas przywrócić temu słowu należny mu blask. Gdy obserwujemy, co się stało z ideą chrześcijańskiej miłości, chrześcijańskiego braterstwa, chrześcijańskiej wspólnoty, chce się wołać „komuno wróć!”.
Gdyby Chrystus zstąpił dziś na ziemię, oceniając cośmy zrobili z Jego przesłaniem, sparafrazowałby zapewne słowa klasyka: „nie o take komune mi chodziło”.
 
0

Bez kategorii
Like

„Komuno wróć”

01/02/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

No i okazuje się że małymi kroczkami wraca- w telewizji publicznej. Ktoś powie mamy demokrację, wolność słowa to prawda ale tylko pozornie. Komuś zależało byśmy wszyscy tak myśleli. Zastanówmy się czy mamy wolność słowa? A no nie, bo jeżeli wolnością słowa jest usuwanie ludzi o innych  poglądach z radia, telewizji to co to jest jak nie cenzura. Owszem inaczej nazwana oglądalnością, poczytnością czy słuchalnością, ale zawsze będzie cenzurą. Ktoś powie że mamy wolny rynek i ktoś kto nie zarabia na siebie musi odejść, a i owszem ale takiemu komuś trzeba pomóc np. przenosząc program na 2-gą w nocy. No i mamy w niedługim czasie powód by ściągnąć delikwenta z anteny. Niestety każdego dnia możemy się przekonać że jednak nie ważne […]

0


No i okazuje się że małymi kroczkami wraca- w telewizji publicznej. Ktoś powie mamy demokrację, wolność słowa to prawda ale tylko pozornie. Komuś zależało byśmy wszyscy tak myśleli.

Zastanówmy się czy mamy wolność słowa? A no nie, bo jeżeli wolnością słowa jest usuwanie ludzi o innych  poglądach z radia, telewizji to co to jest jak nie cenzura. Owszem inaczej nazwana oglądalnością, poczytnością czy słuchalnością, ale zawsze będzie cenzurą.
Ktoś powie że mamy wolny rynek i ktoś kto nie zarabia na siebie musi odejść, a i owszem ale takiemu komuś trzeba pomóc np. przenosząc program na 2-gą w nocy. No i mamy w niedługim czasie powód by ściągnąć delikwenta z anteny.
Niestety każdego dnia możemy się przekonać że jednak nie ważne kim jesteś ale ważne co mówisz i gdzie.
No bo wystarczy że staniesz się dyżurnym autorytetem TVN24 i już możesz więcej od innych.
Czyż nie widać tego w telewizji „prawie” publicznej że redaktorzy pokroju Panów Lisa, Żakowskiego mogą wiele więcej niż ci z drugiej strony. Ba tym drugim Pospieszalski, Wildstein, Ziemkiewicz ściąga się nawet programy z anteny, niby w obronie obiektywności i zasad rzetelności dziennikarskiej. A czy można nazwać program Pana Lisa obiektywnym?
Jakiś czas temu pozwoliłem sobie napisać na adres prezesa TVP miły liścik z wyrażeniem opinii, iż programy „obiektywne inaczej” mogę oglądać do woli u konkurencji i to nawet całą dobę. Wystarczy tylko nacisnąć guziczek na pilocie i już patrzę na psychoanalizę Jarosława, słucham o  zbrodniach PiSu dowiaduję się co mam myśleć. Ci redaktorzy są przecież tacy mili i podpowiadają mi co ja biedny mam mówić gdyby  jakiś moher się mnie czepił.  Dlatego proszę uprzejmie Pana Prezesa by nie kopiował linii programowej TVN24, a raczej tworzył własną obiektywną a ja sam zdecyduję co chcę oglądać.
No bo jak nie będę mógł wybrać co chcę oglądać czyż nie będzie to objaw że komuna wróciła?
A teraz idę oglądać „Warto rozmawiać” puki jeszcze jest na antenie, aha nawet sobie nagram. Będę oglądał co wtorek z odtworzenia jakby ściągnęli z anteny, będzie to taki mój mały protest przeciwko komunie… Oby nie wróciła …….. I szlag ją trafił i koniec i kropka.
0

Bartolini Bart

Rodacy- nasz rzad stoi nad przepascia pomózmy mu zrobic krok na przód. Pomozecie?

40 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758