Komunikat jest prosty: mają nas za głupków, i słusznie
16/01/2012
680 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Kiedy dzisiaj gwiazdami rozumowania staje się stosująca „krakowskie gadanie” grupka ludzi z Krakowa, (…) to nie widzę żadnych szans na rychłe, a nawet przyszłe rozwikłanie zagadki tragedii smoleńskiej. Wspomnicie moje słowa.
Komunikat jest prosty:
dla mnie też jest to oczywiste, że tragedia smoleńska to nie była katastrofa "naturalna". I mówię to od pierwszej chwili, od kiedy wyszło na jaw, że mógł to być "biały zamach" (celowe "błędy" wieży lotniska, począwszy od niezrozumiałego dla mnie odstąpienia od wydania jasnego ZAKAZU lądowania, do czego mieli tam pełne prawo, bo do tego służy wieża, żeby w razie potrzeby wydać taki zakaz). Tym bardziej ciekawie wygląda na tym tle informacja "Myszki and Miki"[
http://myszkaandmiki.nowyekran.pl/post/48063,jaki-los-czeka-pawla-grasia ]
, że na terenie Rosji nadrzędne względem wskazań przyrządów samolotu są komendy wieży lotniska. Dociekamy prawdy mozolnie, i gonimy do diabła brednie służące "zmianie tematu" (bo czyjaś obecność lub nieobecność w kokpicie może mieć deprymujące, ale też mobilizujące znaczenie dla pracy pilotów; nie wiadomo – ale to nie zmienia FAKTÓW technicznych tamtego lotu, patrz kolejny mądry tekst, tym razem Jana Bogatko:
http://jan.bogatko.nowyekran.pl/post/48333,druga-mgla-smolenska ).
Jednak flaki mi się przewracają kiedy słyszę wzięte z sufitu, NICZYM nie poparte "argumenty", jak twierdzenia pani Wassermannówny o "śladach materiałów wybuchowych", powtarzane potem jako "fakt" przez podejrzanego w moich doświadczonych oczach anonima z Krakowa, podpisującego się "Demostenes" (bezskutecznie proszę, domagam się tego, żeby po prostu opublikowała w necie obydwie "opinie", rosyjską i polską, bo jako strona to pani Wassermanówna – a kazdy prawnik wie o tym – ma ona prawo posiadać obydwie te "opinie", więc niewątpliwie je posiada.)
W mojej ocenie, wzięte z sufitu wrzutki takie jak te w wykonaniu "Demostenesa" – drugą z nich są rzekomo wykonane, bo "niewiadomo kiedy i przez kogo" kopie NIEPOSIADANYCH przez tego osobnika "zdjęć z miejsca" katastrofy – wrzutki takie służą moim zdaniem ośmieszaniu osób poważnie traktujących wyjaśnienie PRAWDZIWEJ przyczyny tragedii smoleńskiej (czy to był defekt samolotu, czy zdalne – radiowe – odpalenie być może zainstalowanych przy okazji remontu, w kadłubie samolotu mini ładunków, które bez problemu można było ułożyć w newralgicznych miejscach konstrukcji tego samolotu – i mówię o takiej możliwości jego zniszczenia "przy nadarzającej się okazji" – od bardzo dawna, itd.).
– zbyt dużo na własnej skórze doświadczyłem absurdalnych krzywd z rąk KRAKOWSKICH prawników działających wobec mnie tak samo, jak ci wszyscy, którzy dzisiaj – z obu stron tragedii smoleńskiej – wygadują wzięte z sufity, niczym nie poparte "pierdoły" (wyrazenie poznańskie, nie obraźliwe – powtarzam je tutej za panem Janem Bogatko).
Mógłbym godzinami opowiadać i wyliczać jak np. fabrykowano – w Krakowie -nieistniejące groźby karalne poprzez robienie zdjęcia wyświetlacza komórki z jakimś tekstem rzekomego sms (tak naprawdę, był to tekst wyedytowany samodzielnie przez policjanta fabrykującego ów kuriozalny "foto-dowód"), ale nie sporządzono żądanych przeze mnie billingów – bo obie strony wiedziały, że nigdy nie było takiego sms ani żadnych moich kontaktów z rzekomo pokrzywdzoną groźbami córką eSBeckiego polityka SLD, z plecami w krakowskim PiSie i PO (bo wspólnota interesów ponad podziałami jest tam wyjątkowo silna i utrwalona). Zaś ewentualne zrobienie żądanych przeze mnie billingów zupełnie wywróciłoby do góry nogami tamten "akt oskarżenia", gdyż ujawniłyby bardzo niewygodne fakty dla oskarżycieli.
Więc krakowski sposób działania jest mi dobrze znany, i to od bardzo dawna (2003, 2004 itd.). Seremet jest sędzią z Krakowa, i miałem z jego "anty-logiką" do czynienia osobiście, mam to na piśmie. Nie rozumiem, wręcz nie pojmuję tego, jak panowie Kaczyńscy – w końcu prawnicy po Uniwersytecie Warszawskim – dali się nabrać na "krakowskie gadanie", wręcz dali się nakryć czapką przez tę krakowską bandę zdeprawowanych sługusów mafii, autentycznych nicponi i szumowin, przekazując reformę polskich praw (niekoniecznie potrzebną) krakowskiemu wydziałowi prawa przy UJ. Bo może Ziobro? a przecież także Ćwiąkalski, Widacki, Hołda, Wassermann, Święczkowski… Przecież wszyscy ci ludzie za nic mają prawa obywatelskie, ludzkie, konstytucję i nadrzędne dla prowadzenia spraw "zasady prawidłowego rozumowania" (art.7 kpk).
Kiedy dzisiaj gwiazdami rozumowania staje się stosująca "krakowskie gadanie" grupka ludzi z Krakowa, Seremet, Wassermannówna, "Demostenes" i in., to nie widzę żadnych szans na rychłe, a nawet przyszłe rozwikłanie zagadki tragedii smoleńskiej. Wspomnicie moje słowa.
[ i pewnie zaraz się okaże, że to wszystko są "Żydzi", albo przynajmniej mają Żydów w rodzinie… – sęk w tym, że największa przeszkoda w naprawieniu państwa polskiego, czyli zwyczajna głupota ludzka, to akurat ta cecha – nie pasuje do Żydów].
Dariusz Roman Bojda, 16 stycznia 20012r., Poznań [a to stąd właśnie pochodzą prawdziwi Polacy, informuję zafiksowanych na takim "argumencie", nie z jakiejś małopolski!]