Jarosław wespół z Donaldem zasnęli w ławach sejmowych. Wiemy, że są tacy, których martwi, że miast pracować dla dobra Polski obijają przysłowiowe gruchy. Ale nie nas! Obaj Panowie, co mieli zrobić dla tzw. dobra kraju już zrobili i wystarczy. I jak widać po czynach i zamierzeniach nic do tego obiecywanego dobra więcej nie są w stanie dodać.
Czyż w takim przypadku nie lepiej żeby więcej spali? Żeby zapadli w sen długi i relaksujący, jak to się przydarzyło Śpiącej Królewnie. I żeby czekali, aż z dalekich krain przyjedzie książę (oby wlókł się na kulawym koniu), który dopiero pocałunkiem ich dobudzi (zostawmy bajarzom, jaki to będzie pocałunek). A do tego czasu to jesteśmy nawet gotowi zwołać chór, aby pod Sejmem kołysanką kołysać ich i całą rządowo-sejmową resztę do snu. I mamy już pierwsze jej wersy.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję