W dzisiejszym programie Konrada Piaseckiego „Piaskiem po oczach” gościł europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski. Gospodarz programu wzorem Moniki Olejnik wprowadzał chaos co chwilę przerywając swojemu gościowi i utrudniając widzom przyswojenie opinii europosła. Jacek Kurski poruszał kwestie związane z gospodarką, służbą zdrowia, nieradzeniem sobie rządu w wielu sprawach bardzo ważnych dla poszczególnych grup zawodowych jak firmy przewozowe czy rybacy. Prowadzący postawił tezę, że osiągnięcie porozumienia z Rosją w sprawie przewozu towarów po wielodniowych negocjacjach, paraliżu transportu i w sytuacji, kiedy to Rosja musi przewozić towary przez Polskę to sukces rządu Tuska – słysząc to wpadłem w podziw i przez głowę przemknęła mi myśl, że redaktor Piasecki mógłby być gwiazdą mediów w wielu krajach świata jak Kuba, Korea Północna czy Związek […]
W dzisiejszym programie Konrada Piaseckiego „Piaskiem po oczach” gościł europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski. Gospodarz programu wzorem Moniki Olejnik wprowadzał chaos co chwilę przerywając swojemu gościowi i utrudniając widzom przyswojenie opinii europosła. Jacek Kurski poruszał kwestie związane z gospodarką, służbą zdrowia, nieradzeniem sobie rządu w wielu sprawach bardzo ważnych dla poszczególnych grup zawodowych jak firmy przewozowe czy rybacy. Prowadzący postawił tezę, że osiągnięcie porozumienia z Rosją w sprawie przewozu towarów po wielodniowych negocjacjach, paraliżu transportu i w sytuacji, kiedy to Rosja musi przewozić towary przez Polskę to sukces rządu Tuska – słysząc to wpadłem w podziw i przez głowę przemknęła mi myśl, że redaktor Piasecki mógłby być gwiazdą mediów w wielu krajach świata jak Kuba, Korea Północna czy Związek Radziecki, zaś w Libii byłby zapewne oczkiem w głowie Muammara Kaddafiego.
Prowadzący stwierdził też, że nie można pogodzić koniecznego obniżania deficytu z proponowanym przez PiS dodatkiem drożyźnianym dla najbiedniejszych, którym zaczyna już brakować pieniędzy na opłaty i jedzenie. Jacek Kurski odpowiedział, że ten dodatek nie będzie zbyt kosztowny dla budżetu, a jest niezbędny dla ludzi – zaś PiS pokazał, że potrafi obniżać deficyt np. w 2007 roku z planowanego na 30 mld zł udało się zmniejszyć tenże deficyt do 15 mld zł. Od siebie dodam, że są setki decyzji, które mogą przynieść oszczędności. Tylko kilka spektakularnych przykładów – umowa gazowa, podpisane przez Donalda Tuska ograniczenie emisji CO2, ugoda z Eureko, afera hazardowa będą nasz budżet kosztować w sumie kilkadziesiąt miliardów złotych.
Tematy w których można było pokazać wyraźną przewagę PiS nad PO dość szybko się prowadzącemu znudziły i przeszedł do tematu katastrofy w Smoleńsku. Dziennikarz zapytał na jakiej podstawie PiS twierdzi, że za rządu Jarosława Kaczyńskiego ta katastrofa by się nie wydarzyła. Jeśli redaktor rzeczywiście chciałby wyczerpująco omówić ten temat powinien zaprosić szefa parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza lub byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego. Czy zaprosiłby jednego z tych Panów i pytał ich szczegółowo o sprawy rolnictwa, edukacji czy służby zdrowia? Nie przypominam sobie żadnego pytania o działania zaproszonego polityka w Parlamencie Europejskim.
Europoseł Jacek Kurski stwierdził, że nie jest ekspertem od lotnictwa i bezpieczeństwa lotów, ale podał jeden przykład – na pokładzie rządowego TU-154 byłby rosyjski nawigator. W tym momencie Konrad Piasecki stwierdził, że kiedy ostatni raz ś.p. Lech Kaczyński był w Katyniu w 2007 roku na pokładzie samolotu nie było rosyjskiego lidera. Tymczasem z co najmniej dwóch źródeł mamy informacje, że redaktor Piasecki mówi nieprawdę. O tym, że w 2007 roku był nawigator z Rosji mówiła Teresa Torańska w wywiadzie z byłym ambasadorem Bahrem dla "Gazety Wyborczej" – "Zatrudnienie nawigatorów w 2007 roku kosztowało Kancelarię Prezydenta 15 tysięcy złotych", mówił o tym także Michał Kamiński. Jeśli Konrad Piasecki ma inną wiedzę powinien również przedstawić świadków, dokumenty lub inne dowody na potwierdzenie swoich twierdzeń – w innym przypadku mogą nasunąć się podejrzenia, że celowo wprowadza w błąd opinię publiczną. Europoseł Jacek Kurski poradził sobie i warto było obejrzeć program, ale nie było to zasługą prowadzącego, a wręcz przeciwnie – redaktor Piasecki sprowadzał rozmowę na manowce.
Filip Stankiewicz
Źródła:
http://wpolityce.pl/view/6074/Zaremba_o_wywiadzie_Toranskiej_z_bylym_ambasadorem_Bahrem_dla__Gazety_Wyborczej___Ciekawy__ale_miejscami_zasmucajacy.html
http://wpolityce.pl/view/6027/Niektorzy_dziennikarze_zachowuja_sie_jak_rosyjscy_lobbisci__Przekonalem_sie_o_tym_na_wlasnej_skorze__Rysuje_Krauze.html
Jestem Absolwentem Uniwersytetu Gdanskiego. Wlasna firma. Dzialam spolecznie. Naleze do Stowarzyszenia KoLiber. W wyborach do Sejmiku Województwa Pomorskiego w 2010 roku uzyskalem poparcie 1276 wyborców.