W pewnym sadzie raz Agatka
oskubała z płatków kwiatka.
W pewnym sadzie raz Agatka
Oskubała z płatków kwiatka.
Co ta wyrwie, to czaruje.
Patrzy czy ktoś podsłuchuje.
"Kocha…" – i już wzrok jej płonie,
"…lubi…" – aż klasnęła w dłonie,
Potem jeszcze i "…szanuje…"
Cała dziewka podskakuje!
"Nie chce…" – a to ci dopiero!
"…nie dba…" – czyli co? że zero?
A gdy padło, że "…żartuje…"
Niech mnie w nosek pocałuje!
Obok sadu była łąka.
Tam Agatka wciąż się błąka.
Czego szuka? – spytasz bracie.
Ileż płatków kwiatki macie?
Już zachodzi latem słońce,
A Agatka wciąż na łące!
Aż znalazła! Zuch dziewczyna!
Czterolistna koniczyna!