„Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej, syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, spadł w styczniu (w porównaniu do grudnia) o 4,6 pkt. proc. osiągając poziom minus 22,6 pkt. proc. – podał GUS. W kilka dni później prasę obiega informacja o podwójnych zarobkach pracowników GUS. Kancelaria Premiera przeprowadza kontrolę w Urzędzie. Pitera składa doniesienie do CBA, a w mediach za sytuację w GUS obwinia… PIS. Nasuwa się pytanie, dlaczego Premier reaguje na sytuacje w podległym mu instytucji państwowej po trzech latach sprawowania rządu?! Bo przecież pochopnym byłoby twierdzenie, że Premier i PO traktują GUS instrumentalnie. Gdyby tak było to i nad Ministerstwem Pracy (MP) zbierają się czarne chmury w związku z komunikatem o wzroście bezrobocia w styczniu, aż o 0,9% do […]
„Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej, syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, spadł w styczniu (w porównaniu do grudnia) o 4,6 pkt. proc. osiągając poziom minus 22,6 pkt. proc. – podał GUS.
W kilka dni później prasę obiega informacja o podwójnych zarobkach pracowników GUS. Kancelaria Premiera przeprowadza kontrolę w Urzędzie. Pitera składa doniesienie do CBA, a w mediach za sytuację w GUS obwinia… PIS. Nasuwa się pytanie, dlaczego Premier reaguje na sytuacje w podległym mu instytucji państwowej po trzech latach sprawowania rządu?!
Bo przecież pochopnym byłoby twierdzenie, że Premier i PO traktują GUS instrumentalnie. Gdyby tak było to i nad Ministerstwem Pracy (MP) zbierają się czarne chmury w związku z komunikatem o wzroście bezrobocia w styczniu, aż o 0,9% do 13,1%. I ORLEN znalazłby się w sytuacji nie do pozazdroszczenie. Ogłosił wszak, że popyt na jego produkty spadł w styczniu, aż o 10% i stąd obniżki cen.
Informacje pochodzące z GUS, MP i Orlenu wskazują w jednym kierunku – podwyżka VAT, innych podatków i zapowiadane cięcia składki emerytalnej do OFE spowodowały wyhamowanie wzrostu PKB. W licznych publikacjach uparcie przestrzegałem przed proponowanymi przez Platformę „reformami”, bo mają one charakter pro-cykliczny i duszą rachityczny wzrost gospodarczy. I tak właśnie dzisiaj się dzieje.
Wróćmy do GUS. Czy, aby zapowiadane zmiany w zarządzie GUS nie poprzedzą kolejnej fali kreatywnej… tym razem statystyki. Bo i GUS nie jest bez skazy. Wg byłego prezesa tej instytucji, zmiany sposobie liczenia PKB dodały do wzrostu gospodarczego kilka punktów procentowych w ostatnich latach… Dotykamy tu szerszego problemu. Wielu ekonomistów nie dowierza oficjalnym statystykom i przestrzega, że poziom inflacji na świecie, jak i w poszczególnych krajach może się okazać drastycznie zaniżony. Spór rozgorzał szczególnie ostro w USA. Z jednej strony Sekretarz Skarbu i szef FED mówią o zagrożeniu deflacją idąc pod prąd odczuciom społecznym. Z drugiej, zaś wielu inwestorów przestrzega przed nadchodzącym widmem hiperinflacji.
Niestety, biorąc pod uwagę sytuację na świecie i PIJAROWĄ determinację Premiera, by bez skazy dotrwać do wyborów, sądzę, że afera w GUS ostatecznie pogrzebie wiarygodność tej ważnej instytucji. Przez najbliższe miesiące, jak za Gierka, będziemy żyli w świecie „statystycznego” dobrobytu z dziurą i pustym portfelem w kieszeni. Za parę miesięcy, po wyborach, już słyszę, jak mówią: „Rząd się jakoś wyżywi.” Pozostaną kłamstwa, kłamstewka i statystyki.
By kontrolowac finanse wystarczy najprostszy kalkulator, cala reszta to blichtr