Nim pojawił się Jarosław Kaczyński do ostatniej chwili trwały przygotowania. -„Niesforne Dziecię Gutenberga”.
"Obsuwa" w czasie wyniosła czterdzieści minut. Szalenie irytujące było "wchodzenie bokiem"… Media i różni "specjalni goście" wchodzili do środka. Na szczęście ZABEZPIECZENIE (Grom i Emeryci) było sprawne i można było szybko wchodzić.
Kolejka była jak za PRL-u 🙂
Prowadzący starał się jak mógł. Tolerancja dla bałaganu, wśród czekających, była duża. Więc nie zadeptaliśmy się i nie było "obrzucania blotem" organizatorów…
Szef młodzieżówki "jechał po Tusku"…
Katarzyna Łaniewska była świetna…
Był Paprykarz…
Donald Tusk nie powiedział mu: JAK ŻYĆ?
Opowieść o bezradności Prezesa Rady Ministrow i pozostawienia pytania bez odpowiedzi, sama w sobie, stała się "towarem"…
Był "wierszujący" lekarz przyszły senator…
Wystąpiła Sylwia Ługowska ("aniołek")…
W końcu pojawił się Jarosław Kaczyński…
Koniec – CISZA WYBORCZA 🙂
c.d.n.
"- "Z wielka wprawa znajdujemy dla SIEBIE wymówki i z niezwyklym talentem zrzucamy wine na INNYCH." Laurence J. Peter"