Kilka dni temu szantażowano prezydenta Komorowskiego.
24/03/2011
425 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Bardzo interesująca jest metoda szantażu jaka wybrał szantażysta . Jest ona dokładnie taka sama jak w wypadku ówczesnego senatora PO Piesiewicza. Szajka szantażująca Piesiewicza w zamian za nieujawnianie opinii publicznej kompromitujących senatora PO materiałów zażądała kilkuset tysięcy złotych . Które zresztą otrzymali . Attache ambasady Węgier Attyla Szalai podobnie jak w przypadku Piesiewicza zagroził ujawnieniem kompromitujących Komorowskiego materiałów opinii publicznej
Kilka dni temu szantażowano prezydenta Komorowskiego.
Maciej Walaszczyk opisuje w
artykule w Naszym Dzienniku kulisy szantażu jakiego dopuścił się w stosunku do Komorowskiego Attyla Szalai, attaché kulturalny ambasady Węgier w Warszawie.
Co gorsze prezydent uległ temu szantażowi ,
Bardzo interesująca jest metoda szantażu jaka wybrał szantażysta . Jest ona dokładnie taka sama jak w wypadku ówczesnego senatora PO Piesiewicza. Szajka szantażująca Piesiewicza w zamian za nieujawnianie opinii publicznej kompromitujących senatora PO materiałów zażądała kilkuset tysięcy złotych . Które zresztą otrzymali . Attache ambasady Węgier Attyla Szalai podobnie jak w przypadku Piesiewicza zagroził ujawnieniem kompromitujących Komorowskiego materiałów opinii publicznej . Z tym że nie domagał się pieniędzy , ale wykonania przez prezydenta Polski określonych czynności służbowych.
Oto jak Maciej Walaszczyk opisuje kulisy szantażu „
Minister Jaromir Sokołowski tłumaczył to obawą przed reakcją… Rosjan. „…”
Ludzie Bronisława Komorowskiego do ostatnich chwil przed wizytąprezydenta Pala Schmittablokowali inicjatywę umieszczenia na frontonie jednego z warszawskich budynkówtablicy upamiętniającej pomoc Budapesztu w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku. Kancelaria zwlekała też z podjęciem decyzji o uczestnictwie Bronisława Komorowskiego w uroczystości odsłonięcia tablicy. Minister Jaromir Sokołowski tłumaczył to obawą przed reakcją… Rosjan. W końcu
Szalai miał zagrozić, że jeśli do uroczystości podczas wizyty prezydenta Węgier nie dojdzie,
a tablica nie zostanie nawet zawieszona na murze, to
sprawa przedostanie się do węgierskich mediów, a dalszemu ciągowi
wizyty węgierskiego gościa towarzyszyć będą niesmak i atmosfera międzynarodowego skandalu. Ostatecznie takie dictum miało wieczorem przekonać
Sokołowskiegodo podjęcia decyzji o umieszczeniu tablicy na frontonie Domu Bez Kantów od strony placu Piłsudskiego oraz włączenia prezydenta do udziału w tej uroczystości i wspólnego jej odsłonięcia. Również dopiero wtedy, co wydaje się kuriozum,
Andrzej Kunert jako sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zdecydował o jej zainstalowaniu na ścianie budynku.
Krąży taki żart . Jak nazwać osobę śmieszną osadzoną w tragicznym tle . Wesoły Bronek z Targowicy.
Komorowski to człowiek o wyraźnym niedowładzie intelektualnym , który tak panicznie boi się Rosjan że odmawia uhonorowania kilku centymetrową tablicą pomocy Węgier , która prawdopodobnie zaważyła na ocaleniu naszej niepodległości i pozwoliła wygrać Piłsudskiemu Bitwę Warszawską.
Nie chodziło przecież o podpisanie umowy gospodarczej godzącej w interesy Rosji .Na przykład takiej , która zmniejszyłaby groźbę rosyjskiego szantażu energetycznego w stosunku do Polskii Węgier .Nie chodziło o współpracę wojskową polsko węgierską , czy wzorowany na zawartym niedawno zawartym porozumieniu francusko angielskim sojusz militarny .
Chodziło o mały kamień granitowy . Czy to ordynarny serwilizm Komorowskiego, czy już coś więcej. Musimy sobie zdać sprawę ,że Komorowski poniżył prezydenta Węgier, poniżył Węgrów . Poniżył w naszym imieniu. Przede wszystkim jednak poniżył nas Polaków.
Tylko czy naród „nowego chłopstwa pańszczyźnianego „ można poniżyć . Co to naród , który bez słowa sprzeciwu znosi wyniszczające podatki, które doprowadziły do tego że cytuję, tutaj dane za Gilowską (
60 procent Polaków ) rodzin, kobiet, dzieci żyje poniżej minimum socjalnego. Co czwarte polskie dziecko jest niedożywione. Czy taki naród , który bez sprzeciwu oddaje oligarchii, zabrany własnym dzieciom chleb od ust ma jeszcze honor.
Komorowski nie ma czego się obawiać . 'Nowe chłopstwo pańszczyźniane „ choruje na syndrom sztokholmski . Darzy chorą miłością swoich ciemiężycieli . Naród pańszczyźniany nie może wziąć przykładu z Arabów . Jan Rokita napisał tekst , którego wcale nie trzeba czytać aby zrozumieć gorycz w nim zawartą . Wystarczy tytuł jakiego użył . „
Zazdroszczę Arabom „
Byliśmy hardym i wielkim narodem pod butem Prusaka i Moskala . Stawiliśmy opór okupacji zwyrodniałych Niemców. Walczyliśmy o swoją wolność z komunistami okupującymi protektorat Rosji jakim była PRL .Teraz jesteśmy narodem co najwyżej „podłej konduity „. Zombi, którzy zamiast mózgu mają w głowie przekaźnik telewizyjny . Nie potrzeba tu nic udowadnia Wystarczy przytoczyć wyniki sondaży według których 65 procent Polaków ufa Komorowskiemu , uważa , że jeśli nie godnie to przynajmniej przyzwoicie wykonuje swoje obowiązki.
Przegrana Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wbrew temu co wielu sądzi była poważnym ciosem dla Polski .
Aby zlustrować jak wielkim zagrożeniem dla Polski jest ta klęska przytoczę jaki stosunek do poniżonych , lekceważonych przez Komorowskiego Węgier ma Kaczyński.
Cytuję „Podobnie kompletnie niezrozumiałe i
szkodliwe jest ignorowanie mniejszych państw regionu, przede wszystkim Czech,
Węgier, Rumunii i Słowacji. Rząd Tuska ma prawo nie realizować tzw. j
agiellońskiej wizji polityki zagranicznej (
sojuszu z państwami bałtyckimi i Ukrainą oraz przychylności dla tej polityki Czech, Słowacji i Węgier, a także wciąganiu do wspólnych działań Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu, a w perspektywie także Białorusi), której orędownikiem był śp. prezydent Lech Kaczyński. Ale rząd Tuska powinien przestawić jakąkolwiek alternatywę dla tej polityki”… (
źródło )
Tusk w opinii Kaczyńskiego Węgry lekceważy , Komorowski poszedł o krok dalej i je poniża .
Marek Mojsiewicz