Ulice polskich miast wypełniły się tłumami ludzi z biało czerwonymi flagami, nazywających siebie obrońcami demokracji. To smutne, jak bardzo staliśmy się sobie obcy.
Biało-czerwona – symbol jedności narodu, powiewa dziś po dwóch przeciwnych stronach barykady. Nie pytamy, kto zbudował ten mur, który nas dzieli. Gdyby tak było, dziś stalibyśmy razem, nie przeszkadzałaby nikomu ani flaga, ani krzyż czy różaniec w ręce. Bo to przecież nasza flaga i nasze wartości, o które do niedawna potrafiliśmy należycie zadbać.
W myśl jakich zasad stajemy pod osłoną biało-czerwonej, wykrzykując do siebie obraźliwe słowa? Kto i co nami kieruje?
Kiedy rozum śpi, budzą się demony zła
Za ostatni grosz kupiłbym dziś odrobinę rozsądku, którego to tak dziś nam wszystkim brak. Polacy – naród ołowianych żołnierzyków. Potrafimy walczyć, a krwawo okupione zwycięstwo, już za chwilę potrafimy roztrwonić. Dziś nie potrzeba nikomu wielkich haseł ni demonstracji siły – tym sposobem nie zapewnimy miejsc pracy, szczęścia i dostatku polskim rodzinom, bo – jak się zdaje – organizatorom zgromadzeń najmniej na tym zależy. Rzeczypospolita oczekuje od nas rozsądnego myślenia, ktoś o czymś zapomniał, organizując wiece i wystąpienia, podburzając naród do demonstrowania swojego niezadowolenia dla istniejącej, wybranej w demokratycznych wyborach władzy.
Świat pogrąża się w chaosie. Kto wie, być może już za chwilę trzeba nam będzie dać świadectwo rzeczywistego patriotyzmu; oby do tego nie doszło… Zastanawia jednakże fakt, czy ci sami ludzie, którzy za wszelką cenę próbują dziś kreować siebie na bohaterów, kiedy nadejdzie czas na to, by w zwyczajny – ludzki – sposób opowiedzieć się za wspólnym naszym dobrem, staną i podejmą walkę z wrogiem? Te dwa kolory, dominujące dziś na polskich ulicach – to czerń i biel. I jest ktoś, kto miesza te dwie barwy, po to, by znów powstał jeden tylko – szary – odcień polskiej rzeczywistości.
„Słowa i kamienie, starte na pył”
Prawda zmieszana z kłamstwem, manipulacja, gra i beton, z jakiego nie może powstać silny fundament. Słowa jak kamienie – przestały cokolwiek znaczyć. Hasła, puste słowa, tematy zastępcze. Ferment, niepokoje, manify z tej czy innej okazji. Czas płynie, niestety na naszą niekorzyść, bo miast do roboty – bierzemy się za łby. Recepta jest prosta. Róbmy swoje, a to, że wytykamy UE błędy, świadczy o naszej wciąż dobrej woli, nie wrogości. Mamy jako naród prawo także do tego, aby bronić swoich wartości. I nie jest prawdą, że człowiekowi nie potrzebny jest dziś Bóg. Wcale nie musisz w Niego wierzyć, sam jednak przyznać musisz, Drogi Czytelniku, że aby zostać dobrym człowiekiem niewierzącym, postępujesz wedle Jego zasad – inaczej po prostu będziesz tym „złym”. I znów w życiu dominują dwa kolory: czerń i biel, dobro i zło, ciągła walka, nieprzerwany konflikt, toczący się w nas samych. Od nas wyłącznie zależy, który kolor wybierzemy w tej grze. Jak twierdzi papież Franciszek – nie musisz być wierzącym, by przekroczyć bramy Królestwa Bożego. Bo ważne jest przestrzeganie fundamentalnych zasad. Jak się zdaje – o nich właśnie zapominamy ostatnio także w Polsce…
Jeśli pytasz mnie, czy chrześcijański Bóg wybacza tym, którzy nie wierzą i nie szukają wiary, zacznę od tego, i to jest fundamentalna rzecz, że miłosierdzie Boże nie ma granic, jeśli przyjdziesz do Niego ze szczerym i skruszonym sercem. Kwestia dla tych, którzy nie wierzą, jest kwestią słuchania ich sumienia […] (https;// www.uderzwfalsz.wordpress.com / 2015 / 03 / 01 / papież – franciszek – nie – trzeba – wierzyć (Na podstawie; http:// www.wucnews.com / 2014 / 09 / pope – frncis – assures – atheists – you – dont html )
Pokora i skrucha – jakże drażni mnie patos
Dziś lubimy na ostro, byle bolało, oczywiście – nie nas… Pokora, skrucha, cóż to jest? Nie ten czas, nie ta pora..?
Buta i cynizm, z którym mamy do czynienia na co dzień, zamykają drogę do ludzkich doznań. Politycy, obrażając siebie nawzajem, dają przykład – jak nie powinno się postępować. Jedni grożą drugim, tworząc obozy nienawiści w swoim gnieździe, jakiego z racji swojej powinności powinni bronić. Bo tam, gdzie rozum śpi, tam budzą się demony.
Żałosny obraz polskiej rzeczywistości. Są tacy, co wykorzystują każdą chwilę naszej słabości. Brniemy w ślepą uliczkę, nie potrafimy odróżnić „dobrej drogi” od szlaku, prowadzącego donikąd i tak naprawdę pogrążamy się sami. Ileż to razy jeszcze trzeba nam będzie powtarzać słowa, wypowiedziane tak dawno, słowa, które niestety nie straciły na swojej ważności – aktualności. Niech zstąpi Duch Twój i niech odmieni oblicze ziemi, tej ziemi. Jan Paweł II wypowiedział je w czasie, kiedy Polska tkwiła w komunistycznym betonie zła. Dziś jesteśmy wolni, sami to stwarzamy sobie nasze polskie wojenki, czy może ktoś za tym stoi..? Tak czy inaczej nikt nie każe nam iść drogą kłamstwa, przecież każdy z nas osobiście powinien zdecydować co nam, Polakom odpowiada. Nikt nie czuje się dobrze, kiedy lekceważy się jego osobę, narzucając mu swoje racje! Tak, niestety, czujemy się dziś. W Europie byliśmy, jesteśmy i pozostaniemy, bez względu na to, czy komuś to się podoba, czy nie – chcemy tu być na swoich zasadach, których nam się zabrania. I mamy prawo zapytać, dlaczego…
Po raz nie wiadomo już który, słuchając przebojów mojego ulubionego zespołu, jakim była jest i pozostanie Budka Suflera, w utworach zawartych w albumie Mokre oczy (2002) zauważyłem, jak bardzo aktualne są dziś słowa wielu tekstów piosenek z tej płyty. Mam nadzieję, że muzycy nie obrażą się na mnie, iż ośmieliłem się zacytować kilka cytatów ich autorstwa… Warto moim zdaniem w skupieniu wysłuchać kilku songów, a stwierdzimy, że dziś to właśnie my zmagamy się ze złem, o jakim mowa w piosenkach sprzed kilkunastu lat.
Maj to miesiąc, w którym nie brak dat, mających wielkie znaczenie dla nas – Polaków. Może więc to stanie się okazją do przemyśleń. Ciągłymi politycznymi przepychankami niczego dobrego nie stworzymy.
Tadeusz Puchałka,
zdjęcia: Agnieszka Brytan
3 komentarz