Idą dla nas ciężkie czasy. W najbliższych tygodniach może dojść do przesilenia w konfrontacji z siłami zła. W tym kontekście warto mieć jasność, kto komu służy. Oto prymas Polski, abp Józef Kowalczyk powiedział wczoraj w Gnieźnie: Rocznica katastrofy smoleńskiej powinna być przeżywana poprzez uczciwą, szczerą modlitwę. Nie zgadzam się na żadne upolitycznienie tego wydarzenia. (…) Ja codziennie się modlę za te ofiary wielkiego nieszczęścia, i tak też się będę modlił. Tylko proszę pamiętać, że nie pójdę na żadne upolitycznienie tego, bo to jest niegodne ofiary tych ludzi. Jeżeli ktoś będzie chciał to upolitycznić, to zatracił ducha chrześcijańskiego. (…) W Polsce szacunek dla zmarłych był ogromny. Na śmierci brata, siostry czy ojca nie możemy zbijać pseudokapitału politycznego, bo to jest pogarda […]
Idą dla nas ciężkie czasy. W najbliższych tygodniach może dojść do przesilenia w konfrontacji z siłami zła. W tym kontekście warto mieć jasność, kto komu służy.
Oto prymas Polski, abp Józef Kowalczyk powiedział wczoraj w Gnieźnie:
Rocznica katastrofy smoleńskiej powinna być przeżywana poprzez uczciwą, szczerą modlitwę. Nie zgadzam się na żadne upolitycznienie tego wydarzenia. (…)
Ja codziennie się modlę za te ofiary wielkiego nieszczęścia, i tak też się będę modlił. Tylko proszę pamiętać, że nie pójdę na żadne upolitycznienie tego, bo to jest niegodne ofiary tych ludzi. Jeżeli ktoś będzie chciał to upolitycznić, to zatracił ducha chrześcijańskiego. (…)
W Polsce szacunek dla zmarłych był ogromny. Na śmierci brata, siostry czy ojca nie możemy zbijać pseudokapitału politycznego, bo to jest pogarda dla zmarłych, dla wartości ich życia i dla ich pracy, którą wnieśli dla naszego wspólnego dobra.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/stanowczy-glos-prymasa-ws-rocznicy-smolenska,1,4161650,wiadomosc.html
Nie będę nawet tłumaczył oczywistości, przeciwko komu skierowane są te mocne słowa. Dziwi mnie nieco kaliber „artylerii”, jaką zaatakował nas prymas. Według niego akceptowalną formą uczczenia Ofiar Smoleńska ma być „uczciwa, szczera modlitwa”. Jak ją rozpoznać? Już wcześniej księża-europejczycy dali nam wykładnię:
po pierwsze, ulica to nie jest miejsce do modlitwy;
http://www.rp.pl/artykul/20,536249-Modlil-sie-pod-krzyzem–Moze-miec-zakaz-poslugi.html
A już grzechem ciężkim jest modlitwa na ulicy Krakowskie Przedmieście w Warszawie;
Po drugie, modlitwie nie mogą przewodniczyć kapłani w rodzaju ks. Małkowskiego http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/galeria/302004,1,kuria-grozi-ksiedzu-za-modlitwe-pod-krzyzem.html
Zapewne prymas ma jeszcze inne wyznaczniki złej i dobrej modlitwy, ale już zaistnienie jednego z dwu powyższych bezapelacyjnie ją dyskwalifikuje. Wiemy więc już kiedy modlitwa będzie upolityczniona – na co prymas żadną miarą się nie zgodzi.
Co można powiedzieć o Polakach, którzy mogą nie okazać posłuszeństwa wskazówkom głowy polskiego kościoła? Tu nie ma miejsca na słabość czy półcienie – Jeżeli ktoś będzie chciał to upolitycznić, to zatracił ducha chrześcijańskiego.
Prymas nie kończy jednak na ekskomunice duchowej. Dla takich wyrzutków jak my nie powinno być miejsca w narodzie! W zdrowym odruchu społeczeństwo powinni potępić i odrzucić tych, którzy na śmierci brata, siostry czy ojca będą zbijać pseudokapitał polityczny, bo to jest pogarda dla zmarłych.Takich ludzi trzeba zohydzić w oczach porządnych Polaków! Czyż nie widać w tej katechezie wspólnego źródła natchnienia z politykami partii władzy, którzy już bez ogródek nazywają rzeczy po imieniu: Politycy PiS są jak hieny cmentarne.http://politbiuro.gazeta.pl/politbiuro/1,85402,5195492.html
Na tej pobieżnej analizie zakończę egzegezę mowy prymasa. Zapewne będziemy coraz częstej karmieni taką duchowością. Gdy władza nie radzi sobie za pomocą Gazety i telewizji z zaganianiem baranów do zagrody, musi sięgnąć po wypróbowane, kościelne rezerwy kadrowe.
Katolicy uciekają przed postawieniem sobie trudnych pytań. Rozumiem to doskonale. Zobaczenie tego, co się kocha i szanuje w prawdziwym, ale niekorzystnym świetle jest doświadczeniem bardzo przygnębiającym. Nic dziwnego, że staramy się mimowolnie odwracać oczy od takiej rzeczywistości. Jak zaznaczyłem na wstępie zbliżamy się to wirażu (oby nie przepaści) naszej najnowszej historii i nie możemy pozwolić sobie na luksus wybiórczego postrzegania świata. Od jasnego zdefiniowania wrogów i przyjaciół może bardzo wiele zależeć. Tak, jak jasno poznaliśmy się na mediach głównego nurtu (do polityków salonu nigdy nie mieliśmy chyba złudzeń) i na ich czołowych oficerach, tak musimy też rozpoznać naszą rzeczywistość religijną.
Jako protestantowi łatwiej mi dostrzec, że KI "Capino", to nie żaden błąd czy wypadek przy pracy kurii rzymskiej. Jeszcze przy okazji abpa Wielgusa wielu łudziło się, że Watykan nie wiedział, że to dopiero Gazeta Polska dotarła do prawdy i powiadomiła papieża. Niestety po postawie papieskiego wysłannika na uroczystości pogrzebowe Ofiar smoleńskiej tragedii i jego przesłaniu o pojednaniu z Rosją, po mianowaniu prymasa z taką przeszłością – i to w kilka tygodni po smoleńskiej tragedii, po stanowisku episkopatu wobec ataków na krzyż na Krakowskim Przedmieściu i po wczorajszych słowach prymasa – nie możemy mieć wątpliwości. Historia się powtórzyła. Mamy kondominium, a następca Grzegorza XVI ponownie zwraca się do nas:
"Niech się Polaki modlą i czczą cara!”
Paweł Chojecki
PS
Na koniec pytanie dla tych o naprawdę uwolnionym umyśle: Kto mianował KI "Capino" nuncjuszem papieskim w Polsce?
"Trzymasz w reku gazete niezwykla. Juz sam tytul "idz POD PR¥D" sugeruje, ze na naszych lamach spotkasz sie z pogladami stojacymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami."