W święcie tym wzięli udział uczniowie tamtejszej szkoły podstawowej, recytując m.in. wiersz:
"My pamiętamy o skwerze katyńskim,
O tych, co zginęli, o Lechu Kaczyńskim.
Chcemy poznać prawdę, niech Bóg dopomoże –
Panie prezydencie, panie profesorze!"
Obecny na uroczystości Jarosław Kaczyński został nazwany mężem stanu, więc zareagowała sądecka delegatura małopolskiego kuratorium oświaty. Jej przedstawiciel przeprowadził rozmowę z dyrektorką szkoły, która 23 listopada br. była obecna ze swymi uczniami pod pamiątkową tablicą. "Wyraźnie przypomnieliśmy pani dyrektor, że szkoła nie jest miejscem na uprawianie polityki" – powiedział urzędnik z kuratorium w Krakowie.
Władze szkolne dają nam do zrozumienia, że trzeba zapomnieć o prezydencie RP Lechu Kaczyńskim. Podobnie było rok temu w Szkole Podstawowej w Chełchach koło Ełku. Na uroczystość nadania szkole imienia Lecha Kaczyńskiego – mimo oficjalnego zaproszenia – nie przybył żaden przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej. Byli natomiast dziennikarze z wiadomych mediów, którzy wypytywali dzieci, dlaczego głosowały na Lecha Kaczyńskiego jako patrona szkoły, i nie ukrywali swej niechęci do dyrekcji zadając pytania typu: "Dlaczego rozpoczęto uroczystość mszą świętą, skoro placówka jest świecka? Kto pilnował dzieci, które podczas mszy zostały w szkole?"
Prezydent RP Lech Kaczyński, człowiek i polityk skromny, a zarazem mądry i wielki, nie wpisuje się w trendy poddaństwa lansowane przez dzisiejszą władzę. Jest i będzie zwalczany: atakowano go i wyszydzano, teraz przychodzi czas na politykę zapomnienia. Czy będzie ona skuteczna? – Wątpię.