Od ponad trzech lat sprawa katastrofy w Smoleńsku nie została wyjaśniona. Pojawiają się wciąż nowe fakty, sugestie, domysły. Najprawdopodobniej wszystko w sprawie tej katastrofy jest wiadome, bo z pewnością szpiegowskie satelity zrobiły zdjęcia, sekunda po sekundzie, całego zdarzenia. Poza tym NSA śledzi dziennie położenia 5 miliardów telefonów komórkowych na całym świecie (link). Czyli praktycznie wszystkich telefonów komórkowych świata. Niewątpliwie polskie służby specjalne śledzą położenia co najmniej wszystkich polskich telefonów komórkowych włącznie z prezydenckim. Czyli wiadomo czy telefony komórkowe delegacji do Smoleńska poleciały i spadły wszystkie tam, gdzie jest oficialne miejsce katastrofy, czy poleciały w inne miejsce, czy może rozdzieliły się w miedzyczasie i każdy poleciał w swoja stronę. Ci co to maja wiedzieć, to wiedzą.
My maluczcy skazani jesteśmy na domysły. Oczywiście oficjalne wyjaśnienie mówi, że samolot uległ katastrofie z winy złego stanu technicznego maszyny, złej pogody i błąd pilotów, bo zbyt nisko zeszli, zahaczyli skrzydłem o brzozę, która, wg Chrisa Ciszewskiego była ścięta 5 dni wcześniej (link), samolot wykonał salto z piruetem i upadł podwoziem do góry na ziemię zabijając wszystkich pasażerów i całą załogę. Koncepcja współistnienia tych trzech przyczyn wypadku jest dość powszechna w tamtym rejonie geograficznym, ponieważ po katastrofie samolotu Boeing 737-500 linii Tatarstan w której również zginęli wszyscy pasażerowie, włączając w to syna prezydenta i szef FSB Tatarstanu, od razu w artykule na Onecie pojawiła się sugestia: „Rzecznik Komitetu Śledczego FR Władimir Markin poinformował, że śledczy rozważają różne wersji przyczyn katastrofy, jak błąd w pilotowaniu, usterka techniczna i niekorzystne warunki pogodowe” (link). Można się tylko domyślać, tworząc teorie spiskowe, że katastrofa Boeing 737-500 była ostrzeżeniem dla prezydenta Tatarstanu, który to ostrzeżenie w mig pojął, bo jeszcze żyje.
Jeżeli oficialne wyjaśnienie katastrofy w Smoleńsku wydaje się wątpliwe, więc jesteśmy skazani na snucie teorii spiskowych. Obecnie królują dwie hipotezy: pierwsza – wybuchu w samolocie, rozpadająca się na podhipotezy, że wybuch nastąpił w powietrzu lub na ziemi i druga hipoteza – maskirowki, czyli podmianki, mówiąca, że w Smoleńsku rozrzucono resztki innego samolotu, a uprowadzonych dostojników państwowych i załogę samolotu zgładzono w innym miejscu. Obie te hipotezy sprowadzają się w zasadzie do tego, że ktoś celowo zamordował nawyższych dostojników państwa polskiego. Jak tam było tak tam było, jakoś tam było, ale sprawą nierozwiązaną pozostaje, kto mógłby zostać zleceniodawcą takiego zamachu. Pominę tu taką hipotezę roboczą jak ta, że ktoś z uczestników delegacji robił jakieś nielegalne interesy z gangsterami i nie wywiązywał się ze swoich zobowiązań, więc gangsterzy zlikwidowali go wraz z całą polską delegacją pokazując tym samym innym sowim nierzetelnym partnerom biznesowym, że są w stanie dopaść każdego i wszędzie, nawet w prezydenckim samolocie. Pominę również inną hipotezę spiskową, że w tym czasie była wojna mafijna między bandami ciągnącymi pieniądze z Niemiec lub Rosji, a przeciwstawiajacej im się bandzie ciągnącej szmal z USA. Łatwo zauważyć, że w katastrofie zginęli naważniejsi proamerykańscy politycy i wojskowi i jak widać w obecnej polityce opcja proamerykańska praktycznie nie istnieje. Jarosław Kaczyński – TW „Balbina” (link), został „cudownie” ocalony z katastrofy prawdpodobnie przez swoich mocodawców, gdyż uznali go za zbyt ważnego agenta wpływu. Tylko kto jest jego mocodawcą? (być może, to co piszę jest zbyt daleko idącym domysłem, a pan Jarosław miał zwyczajnie szczęście). Równocześnie mafia organizująca zamach pokazała, że żaden Polak nie jest bezpieczny, nawet prezydent, co z pewnością wpłynęło na polityków niezdecydowanych. Tych hipotez roboczych nie bedę tu rozwijał, nie z powodu ich nieprawdopodobieństwa, ale dlatego, że nie mam nic więcej do napisania w tym temacie.
Antoni Macierewicz swym nieubłaganym palcem wskazuje na Rosjan jako winowajców. To wszystko być może, ale Janusz Korwin Mikke i Stanisław Michalkiewicz w swoich atykułach i wideoblogach bardzo logicznie wykazali, że Rosjanie nie mieli w tym żadnego interesu. I to jeszcze robić zamach na własnej ziemi. Więc kto? Janusz Korwin Mikke, oczywiście nie wierzy w zamach tylko w wypadek, ale w jednym ze swych wideoblogów (
target=”_blank”>link) odniósł się do hipotezy zamachu i powiedział „Is fecit, cui prodest” co się tłumaczy „Ten uczynił, komu przyniosło korzyść” i wymienia tu na pierwszym miejscu PiS (bez Jarosława Kaczyńskiego), a na drugim – ludzi z Wojskowych Służb Informacyjnych. Zgrabnie dowiódł, dlaczego ich podejrzewa. No dobrze, ale w przypadku zamachu, a w szczególności w przypadku maskirowki, w akcję musiało być zaangażowanych wiele osób. Więc istniałoby dość duże ryzyko, że ktoś by się wygadał, jak nie przymierzając jakiś Snowden i nic by tu nie pomógł seryjny samobójca. Ciekawe również, że nik nie podajrzewa Al-Kaidy, a przecież nasi dzielni wojacy stabilizowali Irak, stabilizują Afganistan i szykują się, wraz z bratnim Izraelem, do stabilizacji Iranu (link), więc Al-Kaida jest logicznym, potencjalnym winowajcą.
Więc jeśli nie oni, to kto? Wiadomo, że całemu złu na Ziemi są winni Żydzi, masoni i cykliści. Idąc za sentencją rzymską is fecit, cui prodest cyklistów możemy raczej z góry odrzucić, gdyż za prezydentury Lecha Kaczyńskiego przybywało ścieżek rowerowych i całe kwartały miast były wyłączane z ruchu samochodwego na rzecz rowerzystów i pieszych. Poza tym cykliści są tak niezorganizowaną grupą, że na kawę nie potrafią się umówić, a co dopiero przeprowadzić zamach. I do tego są jeszcze gadatliwi. Co do masonów, to nie jestem pewien czy nie maczali w zamachu swoich brudnych rąk, ale nie mam żadnych przesłanek, żeby ich podejrzewać. Pozostają więc Żydzi. Nie myślę tu o takich Żydach jak Icek Szalew mający swój sklep z pamiątkami w Jerozolimie, którego głównym zmartwieniem jest liczba kupujących turystów i opłacenie rachunków, czy Sara Silverberg mająca kancelarię adwokacką w Waszyngtonie i nie zajmująca się czymś więcej niż rozwody sfrustrowanych par gejów. Powyższa para Żydów spraw wielkiego świata czy religii nie ma raczej głęboko w sercu. Chodzi mi raczej o reprezentantów takich organizacji jak Światowy Kongres Żydów, Amerykański Kongres Żydowski, Liga Przeciw Zniesławieniu, Światowa Żydowska Organizacja do Spraw Zwrotu Mienia, Agencja Żydowska na rzecz Izraela czy władze państwa Izrael, czyli ogólnie mówiąc organizacje „przemysłu Holokaustu” jak je nazwał Norman Finkelstein (link). Oni już mają w Polsce interes. Portal bibula.com pisze (link):
“Ellie Wiesel rozgłasza po świecie: “Na tej ziemi skażonej i przeklętej żyją Polacy. A ci, którzy żyją na ziemi skażonej i przeklętej sami są skażeni i przeklęci.(…) Nie jest to zwykły przypadek, że obozy największej zagłady powstały u nich, w Polsce, a nie gdzie indziej”. “Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. (…) Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym” – to Israel Singer z 19 kwietnia 1996 r. na Światowym Kongresie Żydów.”
Może i te organizacje chciałyby wyszarpać jakąś kasę z Polski, ale kiedy, czyimi rękami i czy akurat Lech Kaczyński im w tym przeszkadzał?
Moje podejrzenia co do możliwości penetracji Polski przez tajne służby izraelskie wzmaga fakt, który podał portal polskieradio.pl w dniu 23.06.2012, że honorowe obywatelstwo Polski otrzymał w tajemnicy były szef izraelskiej centrali wywiadowczej – Mossad, Meir Dagan (link).
Portal ten pisze:
”Portal „Walla” podkreśla, że nie wiadomo właściwie, za jakie zasługi Meir Dagan otrzymał honorowe obywatelstwo Polski. Dagan był szefem Mossadu do końca 2009 roku. Dotychczas uważano, że zajmował się głównie działaniami mającymi na celu opóźnienie realizacji programu atomowego w Iranie. Wiadomo też, że jest zwolennikiem tzw. wojny cybernetycznej i innego rodzaju tajnych operacji,”.
Dlaczego w tajemnicy nadano mu honorowe obywatelstwo Polski? Czyż nie powinniśmy się wszyscy cieszyć, że funkcjonariusz bratniego Izraela otrzymał honorowe obywatelstwo Polski? Co on takiego dokonał i dla jakiej grupy w Polsce, że trzeba to było trzymać w tajemnicy? Coś takiego od razu skłania do niecnych podejrzeń.
O obecności rozwiniętaj siatki Mossadu w Polsce mówi w swoich wideoblogach Grzegorz Braun (link). Pośrednio potwierdza to Peter Schweizer amerykański historyk pracujący w Instytucie Hoovera w swojej książce “Victory czyli Zwycięstwo” (link):
”W siedzibie Mossadu Casey spotkał się z generałem Hoffi, szefem wywiadu izraelskiego. (…)
Poruszył temat Polski. Usiłował odbudować amerykański wywiad za granicą. Posiadał pewne źródła w Polsce, ale nie miał dostępu do opozycji. „Czy można wykorzystać wasza kanał?” – spytał Hoffiego. Jego gospodarz skinął potakująco głową. W zamian za pomoc finansową Casey zyska dostęp do siatki Mossada. Uścisnęli sobie dłonie. Interes został ubity.”
Czyli jak z tego wynika Mossad już za komuny miał rozbudowana siatkę w Polsce, chociaż nie wiadomo, czy Hoffi nie blefował w celu wyciągnięcia kasy od naiwnych amerykańskich gojów, bo dalej Scheizer pisze:
”Źródła wywiadu izraelskiego nie przekazały jeszcze żadnych istotnych informacji z Polski. Caseyowi ogromnie zależało na uzyskaniu kontaktu z „Solidarnością”.”
Ale można założyć, że za pieniądze amerykańskie Mossad pracował nad rozbudową siatki szpiegowskiej i do dzisiaj ma ją już całkiem okazałą?
Warszawie ale zastanówmy się dlaczego organizacje „przemysłu holokaustu” miałyby to robić? Otóż według Finkelsteina i „przyjaciela Polski i Polaków” Szewacha Weissa roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów. Norman Finkelstein tak przedstawia sytuację pokrzywdzonych Żydów w rozmowie z Janem Fijorem (link):
„- Czy Pan, Pańska rodzina, rościcie sobie pretensje do majątku pozostawionego w Polsce?
– Absolutnie nie…
– Dlaczego? Przecież to był wasz legalny majątek, Pan byłby jego spadkobiercą… Nieruchomość w centrum Warszawy to dzisiaj duże pieniądze.
– Takie roszczenia nie mają sensu. Większość majątku należącego niegdyś do mojej rodziny uległa w czasie wojny zniszczeniu. Wprawdzie po wojnie został on częściowo odtworzony, lecz myśmy w tej restauracji nie brali udziału. Trudno więc ocenić nasz rzeczywisty w nim udział. Nie płaciliśmy podatków, nie konserwowaliśmy tego majątku… Sprawa uległa przedawnieniu…
– To jest słaby argument. Władza ludowa wam majątek skonfiskowała, więc o zaległościach podatkowych nie ma mowy. Co prawda zaraz po upaństwowieniu, po konfiskacie majątku, należało decyzję komunistów zaskarżyć w sądzie, ale nawet gdybyście polski rząd wzięli do sądu, to i tak własność nie zostałaby wam przywrócona… W takiej sytuacji trudno mówić także o przedawnieniu. Moim zdaniem, nawet średnio zdolny adwokat jest w stanie udowodnić pańskie prawo do roszczeń majątkowych wobec władz Polski…
– Ale ja tego nie chcę. Nie tylko ja, znakomita większość ofiar holokaustu nie zamierza ani doprowadzać Polski do gospodarczej ruiny, ani tym bardziej pozbawiać polskie dzieci przedszkoli, szkół czy parków? Bo do tego sprowadziłaby się restytucja naszego mienia.
– Skoro tak, na jakiej podstawie Światowy Kongres Żydowski (WJC) skierował w początkach grudnia do sądu w Nowym Jorku pozew przeciwko państwu polskiemu o odszkodowanie za majątek utracony przez Żydów, ofiary holokaustu w Polsce?
– Takiej podstawy nie ma. Nikt im nie dał prawa do reprezentowania ofiar holokaustu. Jeśli ja nie chcę się o ten majątek upominać, to tym bardziej nie chcę, aby robił to ktoś rzekomo w moim imieniu .
– Czy WJC działa z upoważnienia ofiar holokaustu?
– Skądże! To jest czysta uzurpacja! Hucpa! Gdyby Kongres reprezentował ofiary holokaustu, odzyskane mienie czy odszkodowania zostałyby przekazane właśnie im. Tymczasem wiadomo, że do ofiar holokaustu dociera zaledwie ułamek tego, co Kongres Żydowski dotychczas uzyskał.
– Kilka dni temu prasa doniosła jednak, że sąd federalny w Nowym Jorku zatwierdził sposób wypłaty odszkodowań dla tych wszystkich, którzy ucierpieli z powodu przymusowej pracy w niemieckich fabrykach, będących własnością Szwajcarów, lub zostali oszukani przez szwajcarskich bankierów. Wynika z niego, że gros funduszy z odszkodowań przekazanych zostanie jednak ofiarom holokaustu…
– To nieprawda! Posiadam dokumenty świadczące o tym, że do ofiar holokaustu dotrze, w najlepszym razie, może 3 do 5 proc. z wymuszonych na Szwajcarach, prawie 1,5 mld dol. Ponadto pieniądze te wypłaca się w takim tempie, że wielu ich adresatów do wypłaty nie dożyje. Przecież to są w większości ludzie w podeszłym wieku .
– A pozostałe 95 proc., co się stanie z resztą pieniędzy?
– Znajdą się na dziwnych kontach dziwnych fundacji, czyli praktycznie w kieszeniach aktywistów Kongresu Żydowskiego. Ta cała akcja odszkodowań dla Żydów to jeden wielki rabunek!”
Czyli jest mała grupa bezwzglednych grandziarzy żydowskich usiłujących zrobić wielki biznes na tragedii ofiar holokaustu. Dla takiego szmalu hochsztaplerzy nie cofną sie przed niczym. No dobrze ale co z tym wspólnego ma prezydent Lech Kaczyński? Otóż dziennik.pl z dnia 12.03.2008 (link) w artykule „Tusk zwróci Żydom majątek” napisał:
„Donald Tusk obiecał mieszkającym w USA Żydom, że jeszcze w tym roku załatwi sprawę zwrotu mienia żydowskiego w Polsce – poinformowali uczestnicy poniedziałkowego spotkania z premierem. Informację tę potwierdził szef gabinetu politycznego premiera, Sławomir Nowak.”
„Pracę nad projektem w ramach rządu prowadzi wiceminister Skarbu Państwa Krzysztof Łaszkiewicz. Jest w stałym kontakcie m.in. ze środowiskiem żydowskim, ale nie tylko, bo reprywatyzacja dotyczy wszystkich obywateli polskich, którzy utracili swój majątek” – powiedział Nowak, który towarzyszył premierowi w wizycie w USA.
„Minister Łaszkiewicz dostał polecenie od premiera, aby przyspieszyć prace, tak żeby wiosną rząd skończył pracę nad projektem, a do jesieni tego roku ustawa mogła być przedstawiona Sejmowi” – podkreślił.
Nowak zaznaczył, że premier prosił przedstawicieli organizacji żydowskich zainteresowanych reprywatyzacją o wyrozumiałość. „Powiedział, że nie jesteśmy w stanie usatysfakcjonować tych, którzy oczekują wysokich rekompensat rzędu np. kilkudziesięciu procent wartości majątku. Otwarcie mówił, że reprywatyzacja obejmie tyle, na ile będzie stać państwo, i że trudno zakreślić jej horyzont czasowy, ile będzie trwała” – stwierdził Nowak.
Wiceprezes Światowego Kongresu Żydów (WJC) Kalman Sultanik stwierdził, że premier zapowiedział poddanie podgłosowanie ustawy o reprywatyzacji mienia – m.in. żydowskiego – do września.
„Premier Tusk sam poruszył problem prywatnej własności, był bardzo otwarty i potwierdził to, o czym zapewnił mnie w Polsce wiceminister skarbu Łaszkiewicz, który powiedział, że ten rząd zobowiązuje się do rozwiązania tego problemu. Premier powiedział, że do września ustawa o reprywatyzacji zostanie uchwalona, i szybko, jeszcze w tym roku, wprowadzona w życie” – powiedział Sultanik.”
„”Wyraził także nadzieję, że prezydent Kaczyński podpisze ustawę. Ja też myślę, że podpisze” – powiedział Sultanik, który jest również przewodniczącym Federacji Żydów Polskich w Ameryce, organizacji, której pierwszym prezesem był słynny pisarz i noblista Isaac Bashevis Singer.”
„Przedstawiciel ADL Michael Salberg, dyrektor ds. międzynarodowych w tej organizacji, potwierdził wiadomość o deklaracjach szefa polskiego rządu na temat restytucji mienia, chociaż podał nieco późniejszy termin przypuszczalnego załatwienia tej sprawy. „Premier zobowiązał się do przeforsowania ustawy o reprywatyzacji w parlamencie do końca tego roku” – powiedział PAP Salberg.”
Czyli premier – dobry, chce dać forsę, prezydent – być może zły, bo może nie podpisać ustawy o rabunku Polski.
Zbigniew Kękuś w swoim wideoblogu “Sprawa dla ABW” (
target=”_blank”>link) czy blogu „Czy Tusk z Natenjahu pracują nad „Unią Polsko-Żydowską” w Polsce” (link) oświadcza:
„Proszę Państwa, raz jeszcze ten sam wątek, który po raz pierwszy pojawił się podczas spotkania w Nowym Jorku. – Maciej Wiewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa już w grudniu 2008 roku wiedział, że losy „Ustawy reprywatyzacyjnej” spoczywają wyłącznie w rękach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Lecha Kaczyńskiego.
Powiedział: „Już na początku stycznia projekt zostanie przyjęty przez całą Radę Ministrów i trafi do Sejmu. Ustawa powinna wejść w życie, o ile nie zawetuje jej prezydent.” – Skąd wiedziąl Maciej Wiewiór w grudniu 2008 roku, że „Ustawa” zostanie przyjęta przez:
– Komitet Stały Rady Ministrów
– przez posłów, którzy w grudniu 2008 roku treści twj „Ustawy” jeszcze nie znali i przez 100 senatorów, którzy również treści tej ustawy jeszcze nie znali.
To nie koniec wątku dotyczącego wiedzy niektórych osób o tym, że „Ustawa” zostanie wprowadzona w życie.
Otóż w wydaniu z 23 grudnia 2008 r. „Dziennika Polska Europa Świat” ukazał się wywiad z prezesem Holocaust Restitute Jehudem Ewronem, który w taki oto sposób przedstawił jego wiedzę o procedowaniu z „Ustawą reprywatyzacyjną”
„Nie wszystko jest już przesądzone, „Ustawę” może zawetować prezydent. Słyszałem, że on ostatnio wetuje wiele kluczowych ustaw, dlatego rozważamy wysłanie do niego apelu w imieniu tych polskich Żydów, którzy uratowali się z Holocaustu”
Proszę Państwa, skąd wiedział żyd z Nowego Jorku Jehuda Evron w grudniu 2008 roku, że los ustawy reprywatyzacyjnej, której treści nie znał jeszcze:
– Komitet Stały Rady Ministrów
– nie znało 460 posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
– nie znało 100 senatorów Rzeczypospolitej Polskiej,
zależy tylko od decyzji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. – Myślę, że to jest sprawa dla ABW, tą sprawę powinny wyjaśnić organy ścigania.
Na co należy z całą pewnością zwrócić uwagę, to na fakt, że jak wspomniałem, potencjalna liczba beneficjentów „Ustawy reprywatyzacyjnej”, zamyka się 2-ma milionami.
Deklaracjami, jak Donalda Tuska z marca 2008 roku podczas spotkania z Żydami w Nowym Jorku, Macieja Wiewióra z deklaracją zamieszczoną w „Dzienniku Pilska Europa Świat”, czy przede wszystkim Jehudy Evrona zamieszczoną również w „Dzienniku Polska Europa Świat” – oni uczynili wrogiem, dla tych 2-uch milionów osób, śp. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.”
Jak wiemy ustawa reprywatyzacyjna rozbiła się o samorządy o czym pisał między innymi portal dziennik.pl (link):
„Polscy obywatele narodowości żydowskiej i ich spadkobiercy nie mają co liczyć na szybką wypłatę rekompensat za majątek zabrany im po wojnie przez komunistyczne władze. Projekt ustawy zablokowały samorządy. Dlaczego? Nie chcą się dokładać do wypłaty odszkodowań.”
„Rok temu podczas wizyty w Izraelu Donald Tusk obiecywał, że „w najbliższych miesiącach” Polska zacznie wypłacać częściowe rekompensaty za majątki, które komuniści zabrali polskim obywatelom i ich spadkobiercom. Ustawa miała wejść w życie w styczniu tego roku, podania o wypłatę odszkodowania miały być zbierane przez cały rok, a wypłata należności miała się rozpocząć na początku 2010 r. „Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek przyzwoity i uczciwy mógł w Polsce zablokować ustawę, która oddaje ludziom skradzioną własność. Przecież tu nikt nikomu łaski nie robi” – mówił Tusk w kwietniu zeszłego roku w Jerozolimie.”
Ale na końcu artykułu autor dodał: „Ministerstwo Skarbu zapowiada, że nie zrezygnuje z przeforsowania ustawy. „Jesteśmy zdeterminowani. W ciągu kilku tygodni znajdziemy sposób na sfinansowanie brakujących funduszy i ponownie poddamy projekt ustawy pod obrady Rady Ministrów” – zapowiada Relidzyński.”
Widać, że Ministerstwo Skarbu niewiele zrobiło za czasów Kaczyńskiego, w czym być może maczał palce prezydent, co mogło rozsierdzić organizacje przemysłu holokaustu. Zaczekali, ustawa nie weszła w życie na początku 2010 roku, to prezydent i jego świata do kasacji.
Czyli powód i to dość poważny zamachu jest, znalazłaby się i osoba mogaca podłożyć bombę termobaryczną czy inną w samolocie prezydenckim w Warszawie. Taka akcja nie wymagałaby zaangażowania wielu ludzi, więc tajemnica mogłaby zostać utrzymana. A co z hipotezą maskirowki, która dzięki analizie Chrisa Ciszewskiego staje się coraz bardziej prawdopodobna? Do tego trzeba by było zaangażować więcej osob. Ale jak to zrobić, żeby utrzymać tajemnicę? Na to odpowiedź daje nam Talmud. Prawdopodobnie organizacje przemysłu holokaustu i państwo Izrael niewiele by wskórało bez pomocy głeboko wierzących Żydów talmudycznych rozsianych po różnych instytucjach na całym świecie. Kilka fragmentów wziętych z książki Justyna B.Pranajtisa “Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim” (link) daje nam pogląd co myślą o nieżydach pobożni Żydzi talmudyczni:
„VII. NIE-LUDZIE, ZWIERZĘTOM RÓWNI
Talmud, traktat Keritot 6b (str. 78):
” Nauka rabinów brzmi: kto wylewa olej namaszczenia na zwierzę…, na goim i na zmarłych, wolny (jest od kary). Co do zwierzęcia to jest prawda; nie jest bowiem człowiekiem. Lecz namaszczającygoja, w jaki sposób może być uważany za wolnego (od kary), jeżeli i ten jest człowiekiem? – Bynajmniej; napisane jest bowiem: „Wy zaś trzody moje, trzody pastwiska mego ludźmi jeteście”. Wy nazywacie się ludźmi, goim zaś nie nazywają się ludźmi.”
„VIII. POSTACIĄ TYLKO RÓŻNI OD ZWIERZĄT
Midrasz talpiot, karta 255d:
„Stworzył ich (Bóg) w kształcie ludzi na cześć Izraela; nie są bowiem stworzeni akum (w innym celu), jak dla służenia im (żydom) dniem i nocą; i nie można im dać nigdy spoczynku od tej ich niewoli. Nie przystoi bowiem synowi króla (Izraelicie), aby mu służyły zwierzęta we własnej postaci, lecz zwierzęta w postaci ludzkiej.”
Tu także można odnieść to, co zawiera się w Szulchan aruchu, część Orach chajim § 576, art. 3:
„Jeśli sroży się zaraza (trąd) między świńmi, należy pościć (ubolewać), ponieważ ich wnętrzności podobne są wnętrznościom synów ludzi; o ile bardziej (należy ubolewać), gdy zaraza szerzy się wśródakumów” [60–61]”
„IV. CHRZEŚCIJANIN NIE MOŻE BYĆ TEŻ UŻYTY JAKO ŚWIADEK
Szulchan aruch, część Choszen ha-miszpat § 34, art. 19:
” Goj i niewolnik nie są zdolni świadczyć.”
„II. NALEŻY SZKODZIĆ NA IMIENIU
Goim, jako niewolnicy, bydlęta służące synom Izraela, należą do żyda życiem swojem i majątkiem. „Życie jego (goja) jest pozostawione (t zn. w ręku żyda), o wiele bardziej jego mienie.” Jest to zasadniczy pewnik rabinów. Zupełnie bezkarnie może więc żyd zabierać chrześcijanom rzeczy do nich należące, w każdy sposób: oszustwem i podstępem; i nie należy mówić, że kradnie, czyniąc w ten sposób, lecz że odzyskuje, co jest jego.
Talmud, traktat Baba batra 54b:
„Wszystkie majętności gojów są jakby opuszczone; kto je pierwszy zabiera, ten jest ich panem.”
l. Przeto nie wolno ostrzegać mylących się w interesach.
Szulchan aruch, część Choszen ha-miszpat § 183, art 7:
„Posłał ktoś swego człowieka dla odebrania pieniędzy od akuma; jeżeli akum się pomyli i da więcej, niż się należy, cała nadwyżka należy do posłańca. Hagah. Lecz tylko wtedy (należy dać nadwyżkę posłańcowi), gdyby on sam wiedział o omyłce, zanim oddał panu (który go posłał); w przeciwnym razie i jeżeli oddał (pieniądze omyłkowo otrzymane) panu, wszystkie należy przyznać posyłającemu [posłańca]. [96–97]
2. Nie wolno oddawać rzeczy znalezionej, jeżeli jej właścicielem jest chrześcijanin.
Szulchan aruch, część Choszen ha-miszpat § 266, art l:
„Rzecz zgubioną akuma, może (żyd) zatrzymać; powiedziane jest bowiem: „rzecz zgubioną brata twego” (oddasz). Kto zaś ją oddaje, przekracza prawo; powiększa bowiem znaczenie przekraczających prawo. Lecz jeżeli ktoś odda ją dla uczczenia Imienia (Boga), aby mianowicie chwalono Izraelitów i stąd wiedziano, że oni są ludźmi bardzo uczciwymi, wtedy jest godzien pochwały.”
3. Wolno oszukiwać chrześcijan.
Talmud, traktat Baba kamma 113b:
„Oszukanie jego (goja) jest dozwolone.”
Szulchan aruch, część Choszen ha-miszpat § 156, art 5, Bagah:
„Gdy ktoś (żyd) ma akuma w dobrym interesie, nie wolno innym, według zwyczaju niektórych okolic, współzawodniczyć i prowadzić interesy z tym samym akumem. W innych jednak miejscach nie tak się sądzi: dozwala się bowiem innemu żydowi przyjść do tego samego akuma, jemu pożyczać, z nim handlować, zniszczyć go [97–98] (oszukać), odebrać od niego pieniądze, ponieważ mienieakuma należy uważać za wspólne i jest tego, kto pierwej zabiera. Są jednak tacy, którzy zabraniają (żydowi współzawodniczyć).”
ARTYKUŁ II
CHRZEŚCIJAN NALEŻY MORDOWAĆ
Wreszcie Talmud nakazuje zabijać chrześcijan bez żadnej litości.
Talmud, traktat Aboda zora 26b:
„Heretyków, zdrajców i odstępców należy strącać (do studni), ale nie wyciągać.”
Po dodaniu do nich jeszcze ciemięzców, trzymających teraz Izraela w niewoli, będziemy mieli cztery rodzaje tych, których żydzi mają zabijać, a to: zdrajcy, odstępcy, ciemięzcy, wreszcie wszyscy heretycy-chrześcijanie, nie wyłączając nikogo, nawet najlepszego.”
No to może wystarczy o Chrześcianach, a teraz co myślą o samych sobie pobożni Żydzi talmudyczni?
“ARTYKUŁ I
CHRZEŚCIJAN NALEŻY UNIKAĆ PONIEWAŻ NIE SĄ GODNI OBCOWANIA Z ŻYDAMI
Żyd, jak uczy Talmud, tem samem, że jest z narodu wybranego i obrzezany, jest obdarzony tak wielką godnością, że się z nim nikt, nawet anioł, [76–77] równać nie może. Owszem, jest, jak sądzą, niemal równy Bogu. „Kto uderzy w twarz Izraelitę, mówi r. C h a n i n a, jakby wymierzył policzek Majestatowi Boskiemu”. Żyd jest zawsze dobry, bez-względu na jakiekolwiek grzechy, które go skalać nie mogą, jak błoto nie plami jądra orzecha, lecz tylko jego łupinę. Jedynie Izraelita jest człowiekiem; jego jest świat cały i jemu wszystko powinno służyć, szczególnie zaś „zwierzęta mające postać ludzką”.”
No i wszystko jasne. Zabicie goja przez pobożnego Żyda jest jak zabicie świni czy innego zwierzęcia. Tym można też tłumaczyć okrucieństwo policji politycznych w krajach bloku wschodniego, gdzie dużą część kadry stanowili Żydzi. Co prawda nie kierowali sie Talmudem ale wyrośli w takiej tradycji. A czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. Ale powróćmy do katastrofy smoleńskiej. Jak widać dokonanie maskirowki przez talmudycznych Żydów nie grozi ujawnieniem się jakiegoś Snowdena, który będzie młócił językiem o tym, kto i jak dokonał zamachu na prezydenta Polski i jego świtę. Przecież rolnik nie chodzi do obory i nie opowiada zwierzętom o swoich dokonaniach, czy o planach na przyszłość. Najlepszym przykładem jak Żydzi trzymają tajemnicę przed gojami jest Talmud. Talmud powstał między III, a VI wiekiem naszej ery jako odpowiedź na Chrześciaństwo, a goje dowiedziały sie o jego istnieniu dopiero w XIII wieku za czasów Grzegorza IX, czyli 1000 lat później (link). Tysiąc lat tajemnicy! Ktoś może zarzuć, że Talmud to już pehistoria i zaden Żyd go teraz poważnie nie traktuje. Okazuje się, że nie. 22 kwietnia 2010 roku „Rzeczpospolita” drukuje artykuł pod tytułem: „Rabin: goje żyją po to, by usługiwać Żydom” (link). Dalej czytamy: „Jeden z czołowych izraelskich duchownych porównał nie-Żydów do zwierząt pociągowych. Rabin Owadia Josef to nie tylko powszechnie szanowany kapłan, ale także polityk. Jest duchowym przywódcą religijnej partii Szas wchodzącej w skład obecnej koalicji rządzącej”.
I co ów rabin – szacowny polityk powiedział?
„– Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie – powiedział Josef podczas wystąpienia w synagodze. – Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie – podkreślił. Potem porównał nie-Żydów do zwierząt pociągowych.
– Tak jak każda osoba goje muszą oczywiście umrzeć, ale Bóg daje im długowieczność – stwierdził 90-letni Owadia Josef. Dlaczego? – Wyobraźcie sobie, że zdechł wam osioł. Stracilibyście w ten sposób pieniądze. To jest taki sam sługa. Właśnie dlatego goj otrzymuje długie życie. By dobrze pracować dla Żyda.”
Z powyższej wypowiedzi śwątobliwego rabina widać, że nauki Talmudu są ciągle żywe w Izraelu i to wśród elity władzy. Rabin Owadia Josef powiedział z głębi swojego szczerego serca, co mu w duszy gra. Na pewno w to wierzy. I wierzą w to tysiace, jeśli nie miliony, pobożnych Żydów na całym świecie. Symptomatyczne jest, że ów polityk rządzącej patii wypowiedział te słowa w niecałe dwa tygodnie po katastrofie smoleńskiej. Jak widać „zwierzeta” lecące w tutce były nieużyteczne dla Żydów, więc trzeba było je zlikwidować. Rzady Izraela nie tylko gojów traktuja jak zwierzęta. Również i swoich obywateli. Alex Jones w swoim filmie „Blueprint for Global Ensavement” (link) w 1 godzinie 47 minucie mówi:
“Od roku 1951 do 1961 armia amerykańska płaciła Izraelskiemu Ministerstwu Zdrowia 3 mln dolarów za przeprowadzenie testów radioaktywnych na dzieciach wyemigrowanych do Izraela. Rządowe szkoły mówiły dzieciom, że będą miały badania i prześwietlenia.”
„Ponad 110 tys. Żydów o ciemniejszej karnacji dostało w głowe 35 tys. razy mocniejszą niż maksimum dawkę promieniowania rentgenowskiego. Wiele dzieci zmało w ciągu miesiąca. Wszystkie straciły włosy. Niektóre żyją do dziś i maja wielkie problemy zdrowotne.”
Domyślam się, że sposób myślenia i działania rządu izraelskiego nie zmieniają się przez lata, mimo zmian składu osobowego. Jak widać, rząd izraelski nie przejmuje się nawet swoimi obywatelami, a co dopiero mówić o gojach, jeśli w grę wchodzi możliwość zarobienia paru srebrników. W przypadku roszczeń wobec Polski w grę wchodzą dziesiątki miliardów dolarów, a nie jakieś marne 3 miliony, więc zabicie niecałej setki gojów to mały pikuś w porównaniu do zabicia lub okaleczenia 110 tysięcy swoich obywateli. I znowu refleksja nie na temat Smoleńska. Podłe plemię Nazistów, które zniknęło bez śladu gdzieś w odmętach historii, robiło mniej więcej to samo z Żydami co Amerykanie, ale nie płaciło kasy „elitom” Żydowskim, więc było złe, nikczemne, okrutne. Amerykanie są przyjaciółmi Izraela, bo niby mordowali i okaleczali olbrzymią liczbę Żydów, ale płacili za to kasę. Jeżeli te 3 miliony USD było za cały trwajacy ekseryment, to ministerstwo zdrowia nisko wyceniło życie i zdrowie swoich obywateli – na około 27 dolarów na osobę. Jeżeli tyle wart jest Żyd dla „elit” żydowskich, to ile wart jest goj?
Powróćmy teraz do Smoleńska i hipotezy maskirowki. Mamy bezwzględne organizacje przemysłu holokaustu niewahające się wykorzystać tragedię swoich braci i sióstr w celu zarobienia pieniędzy. Mamy okrutny rząd Izraela poświęcajacy ponad setkę tysięcy własnych obywateli w celu zarobienia paru baniek dolarów. To mogą być zleceniodawcy. Ale kto miałby dokonać maskirowki? Napewno Mossad ma swoich agentów w Rosji. Ale czy wystarczająco wielu, żeby dokonać w skrytości taką operację? Do pomocy mogli się włączyć pobożni Żydzi talmudyczni, których w Rosji na pewno nie brakuje. Nie znam statystyk, ale pewnien obraz liczby Żydów w Rosji daje taki oto plebejski dowcip o Rosyjskim herosie Ilji Muromiecu (link):
„Ilija Muromiec stoi na wysokiej górze i coś wypatruje w dali. Podchodzi do niego Żyd i pyta:
– Co tam wypatrujesz w dali Ilja?
Ilja mu odpowiada:
– Patrzę gdzie w Rosji jest dobrze.
Na to Żyd filozoficznie powiada:
-Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Na to Ilja:
– Właśnie szukam takego miejsca, gdzie was nie ma.”
Jak z tego prostego dowcipu widać Mossad nie miałby trudności ze znalezieniem ludzi chcących wspomóc swoich współplemieńców. Oczywiście w akcji musieliby wziąć udział również usłużni szabes goje, którzy poźniej zostaliby zlkiwidowani. Jak wiemy „Żyd jest zawsze dobry, bez-względu na jakiekolwiek grzechy, które go skalać nie mogą” i „Żyd, jak uczy Talmud, tem samem, że jest z narodu wybranego i obrzezany, jest obdarzony tak wielką godnością, że się z nim nikt, nawet anioł, równać nie może. Owszem, jest, jak sądzą, niemal równy Bogu.” Czyli zabicie goja przez Żyda jest mniej znaczące dla Żyda niż dla goja zabicie przezeń mrówki. Jak można wyczytać z Talmudu większa jest różnica między Żydem, który jest niemal równy Bogu, a gojem – równym zwierzętom niż między gojem, a mrówką.
Mamy już zleceniodawców, mamy też wykonawców, ale czy tak mogłoby być? Ja możemy się tego dowiedzieć?
Jezus powiedział: „Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,15-20). I jakie mamy owoce? Prezydentem Polski został człowiek, którego żona ma właściwe korzenie (link). Człowiek ten jest wystarczająco bystry, że wie, iż nie należy blokować ustaw i rozporządzeń dotyczących mienia pożydowskiego, bo może się to skończyć następną katastrofą. I jakie owoce mamy? W lutym 2011 roku powstał projekt HEART (link), w który zaangażowane jest państwo Izrael, stawiający sobie za cel odzyskanie (czytaj „zagrabienie”) mienia pożydowskiego. I co dalej? Na stronie natemat.pl (link) czytamy:
„- Oficjalna izraelska delegacja, która była w Polsce, wierzy, że osiągnęła przełom w rozmowach z Warszawą o możliwych odszkodowaniach za [zrabowany] prywatny kapitał, który należał do Żydów przed Holokaustem – donosi portal The Times of Israel. Według niego rząd Donalda Tuska nie przystał na wnioski strony izraelskiej, ale po raz pierwszy wyraził gotowość do „poważnego zaangażowania się” w dyskusję o ewentualnych odszkodowaniach.”
I dalej:
„Serwis The Times of Israel zauważył, że spośród wszystkich państw Europy Środkowo-Wschodniej, Polska jest postrzegana jako najbardziej zawzięta w swoim odmawianiu rozważenia kwestii zwrotu Żydom majątku zabranego im przed lub w trakcie Holokaustu. Teraz jednak polski rząd wreszcie miał wyrazić gotowość do poważnego rozpatrzenia tego tematu. – Nie zawarliśmy porozumienia, ale stworzyliśmy kanał komunikacyjny i zobaczyliśmy wiele dobrej woli. To bardzo ważny krok naprzód – powiedział Bobby Brown, dyrektor organizacji Project HEART.”
„Brown dodał, że spotkanie z przedstawicielami polskich władz było „przełomem”, który zniósł tabu, jakim była do tej pory racjonalna dyskusja Polaków i Izraelczyków o ewentualnych odszkodowaniach. Project HEART, w przeciwieństwie do innych tego typu organizacji, nie domaga się, by Polska przyjęła specjalny akt prawny, który regulowałby kwestię przyznawania odszkodowań. – Chcemy, żeby wdrożyli jakikolwiek proces, który będzie w sposób najprostszy, najszybszy i najtańszy gwarantował równy dostęp [do odszkodowań] wszystkim tym, którzy spełniają kryteria – zaznaczył Brown.”
Ważne w tym wszystkim jest: „Chcemy, żeby wdrożyli jakikolwiek proces, który będzie w sposób najprostszy, najszybszy i najtańszy gwarantował równy dostęp [do odszkodowań] wszystkim tym, którzy spełniają kryteria”.
Bo oto w „Życiu Kalisza” (link) czytamy:
„Zaskoczenie było spore, ponieważ rząd tnie wydatki wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe, nie ma pieniędzy na realizację obietnic składanych pół roku wcześniej, a tymczasem nagle uruchamia rezerwę, by przenieść specjalny ośrodek w Kaliszu w inne miejsce i oddać teren dawnego cmentarza żydowskiego wraz z budynkami na nim postawionymi gminie żydowskiej…
Tajna instrukcja premiera
Zdaniem publicysty Stanisława Michalkiewicza, kwestia zwrotu mienia żydowskiego nabierze w najbliższym czasie tempa. – Otrzymałem informację, że premier Donald Tusk wydał wojewodom tajne zarządzenie, by w trybie administracyjnym pozytywnie załatwiali prośby o przekazanie własności żydowskim spadkobiercom, którzy nie legitymują się żadnymi dokumentami – zapewnia publicysta. – Oficjalnego potwierdzenia takiego stanu rzeczy nie mam – skoro okólnik do wojewodów
jest tajny – służby prasowe zaprzeczają jego istnieniu – ale zwróciłem uwagę, że to może być wiadomość prawdopodobna. Wystarczy prześledzić przebieg zdarzeń.”
Jeśli premier faktycznie wydał takie tajne zarządzenie to nie mogło sie to odbyć bez wiedzy i zgody prezydenta. Obaj wiedzą, co maja robić, żeby katastrofa, jak w Smoleńsku się więcej nie powtórzyła, a zarazem boją sie narodu, więc wydają jakieś tajne rozporządzenia. Czyli widać, że katastrofa smoleńska jakiś skutek odniosła, co może potwierdzać moją powyższą hipotezę roboczą o udziale organizacji żydowskich w zamachu na prezydenta Polski.
Powyżej przedstawiłem taką hipotezę, bo widzę, że jakoś nikt nie skierował swojej uwagi na możliwość interwencji światowego lobby żydowskiego w przebieg zdarzeń w Smoleńsku. Dobrze by było, gdyby blogerzy i dziennikarze śledczy podążyli tym śladem, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości lub fałszywe podejrzenia.
Na koniec musze z całą stanowczością stwierdzić, o czym chyba wcześniej nikt nie wspominał, że główną przyczyną tragedii w Smoleńsku było to, iż wszyscy członkowie delegacji i cała załoga samolotu mieli po prostu cholernego pecha. Gdyby mieli szczęście, to nic by im się nie stało. Żadne podstępne knowania wrogich sił nic a nic by im nie zaszkodziły i szczęśliwie wróciliby do domu.
Źródło: http://innywariant.weebly.com/1/post/2013/12/katastrofa-w-smolesku-trop-izraelski.html