Przez jakieś 35 lat pastor Russell uważał, że Wielka Piramida w Gizie była kamiennym świadkiem Bożym, potwierdzającym okresy wspomniane w Biblii (Izaj. 19:19).
Świadkowie Jehowy odrzucili jednak pogląd, jakoby jakaś egipska piramida miała cokolwiek wspólnego z prawdziwym wielbieniem.
(Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa, str. 201, 1995 r.)
1.
Cofnijmy się zatem w czasie….
Jest rok 1859. John Taylor, wspólnik londyńskiej firmy wydawniczej publikuje książkę p.t. Wielka Piramida: Dlaczego została zbudowana i kto ja zbudował?(The Great Pyramid: Why was it Built? And Who Built it?)
Zdaniem Taylora, który w swoich “badaniach” piramidy opierał się wyłącznie na istniejących opisach budowli, piramida została zaprojektowana przez…Izraelitę! I to Izraelitę natchnionego przez Boga.
Zdaniem Taylora architektem wznoszącym piramidę musiał być sam Noe. Cóż, zdolności konstrukcyjnych dowiódł już wcześniej, budując arkę…
2.
Dlaczego jednak piramida miała być częścią planu Bożego?
Po analizie różnych wymiarów piramidy Taylor odkrył, że odpowiednio dzieląc je przez siebie można odkryć wiele praw matematycznych, nieznanych starożytnym Egipcjanom. Dla szczególnego podkreślenia własnych odkryć Taylor „odkrył” nową miarę długości – „święty łokieć”, który to miał posłużyć do budowy arki, arki przymierza i świątyni Salomona!
Długość „świętego łokcia” wynosiła 25 cali i stanowiła 1/400 000 długości biegunowego promienia Ziemi.
Oczywiście same wymiary to za mało, by piramidę Cheopsa uznać za „kamiennego świadka Bożego”. Taylor, jako pierwszy, dla udowodnienia swojej tezy przytoczył stosowne cytaty z Biblii. W szczególności powołał się na Izajasza (19:19 – 20), Hioba (38: 5-7) oraz na list do Efezjan św. Pawła (2: 20-21).
Piramida miała symbolizować Kościół z Chrystusem, jako kamieniem węgielnym (symbolika ta trafiła w 1935 roku na banknot dolarowy).
3.
Taylor jednak zniknąłby w pomroce dziejów, gdyby nie szkocki astronom, profesor Uniwersytetu w Edynburgu, Karol Piazzi Smyth.
W 1864 roku wydał „Nasze dziedzictwo w Wielkiej Piramidzie” (664 strony), trzy lata później zaś trzytomowe „Życie i praca nad Wielką Piramidą”, w 1868 zaś „O starożytności człowieka inteligentnego”.
Smyth odkrył w piramidzie ukrytą odległość Ziemi od Słońca, okres precesji osi Ziemi, jej średnią gęstość itp. Ba, w oparciu o piramidę usiłował także wprowadzić nową skalę temperatur!
4.
Jednak największą „chwałę” szkocki astronom uzyskał opracowując wysuniętą przez Roberta Menziesateorię, jakoby układ poszczególnych przejść i pomieszczeń piramidy był zapisem historii człowieka! Wystarczyło tylko zamienić cal (piramidowy, czyli 1/25 „świętego łokcia”) na
rok!
Biegając z calówką po piramidzie Smyth ustalił, że:
Jako że Galeria ma swój koniec Smythuznał, że oznacza on czas, w jakim przyjdzie po raz wtóry Chrystus. W zależności, jak dokładne były pomiary, astronom otrzymywał datę z przedziału 1882 – 1911.
5.
Wpływ Smytha na współczesnych trudno przecenić. Ocenia się, że pod wpływem „piramidologii” pozostawało na całym świecie kilkanaście milionów ludzi.
W USA w 1879 roku powstał nawet Międzynarodowy Instytut dla Zachowania i Doskonalenia Miar i Wag, który postawił sobie za cel dostosowanie istniejących jednostek miar do „świętych” łokci i potępienie systemu francuskiego (szatan najwidoczniej walczył z Bogiem za pomocą metra i systemu dziesiętnego).
Pewne wpływy polityczne Instytut osiągnął za prezydentury Jamesa A. Garfielda, któremu zaproponowano nawet stanowisko przewodniczącego.
Można dziś stwierdzić, że Smyth utrafił w oczekiwania szeregu fundamentalistów protestanckich. Książki pisane przez „piramidologów” osiągały rekordy popularności. Np. „Cud w kamieniu” anglika Josepha Seissa od 1877 roku był wydawany 14 razy.
6.
W 1891 roku ukazał się 3 tom „Wykładów Pisma Świętego” autorstwa „pastora” Ch. T. Russella. Russell nieco uściślił teorię Menziesa – Smytha. Wg „ojca chrzestnego” dzisiejszych ŚJ dokładne obliczenia oparte na Biblii i Wielkiej Piramidzie wskazują ponad wszelką wątpliwość na rok 1874 jako przyjście Chrystusa. Dalsze obliczenia, oparte na mierzeniu calówką piramidy, doprowadziły go do kategorycznego stwierdzenia, że Millenium rozpocznie się przed końcem 1914 roku.
O kontaktach Russella ze Smythem świadczy niezbicie zamieszczona w książce reprodukcja listu, w którym to szkocki astronom wysoko ocenia nowatorskie „piramidalne” osiągnięcia pastora.
7.
Russell zainspirował szereg osób. Dwaj bracia, John i Morton Edgarowie z Anglii pod wpływem „piramidologii” Russella przeprowadzili badania piramidy na własna rękę. W pochodzącej z 1913 roku książce „Korytarze i komnaty Wielkiej Piramidy” „odnajdowali nowe piękno w symbolicznej i proroczej nauce płynącej z tej cudownej budowli”.
Rok 1914 nie spełnił oczekiwań ówczesnych ŚJ. Wybuchła jedynie wojna, nie pierwsza i nie ostatnia w historii ludzkości. Nic dziwnego zatem, że tysiące członków odeszło od Russella.
Nastąpiło też pierwsze w dziejach zafałszowanie własnych wydawnictw – w 1910 roku Russell głosił, że zbawienie świętych nastąpi „nieco przed” 1914, a w 1923 roku zmieniono na „nieco po” roku 1914.
„Piramidologia” Russella oficjalnie została odrzucona przez jego następcę, sędziego Rutherforda, dopiero w 1928 roku. W numerze z 15 listopada i 1 grudnia 1928 r. nowy przywódca ŚJ stwierdza, że Wielka Piramida powstała z podszeptu szatana, aby tylko zamącić w głowach wiernych Jehowie ludzi.
Cóż, „kamienny Świadek”, „Biblia w kamieniu” stała się nagle tworem szatańskim.
8.
I dziś jeszcze istnieją grupy religijne, dla których piramida Cheopsa jest „kamienną ksiegą Boga”.
A my, Polacy, naród prześmiewczy, choc ostatnio za bardzo zahukany, mamy powiedzenie określające głupią wypowiedź:
PIRAMIDALNE BZDURY.
Tak oto Taylor i Piazzi Smith trafili do współczesnej polszczyzny.
25 09. 2012