Jarosław Kaczyński przekonuje, że chce stanąć przed Trybunałem Stanu. Jego zdaniem jako oskarżony mógłby powiedzieć wszystko, a on „chce powiedzieć wszystko”
– Jeżeli tego rodzaju decyzja zapadnie, czyli będzie to zgłoszenie 115 podpisów, to ja przyjmę to z radością. Nie mam zamiaru wyznaczać obrońcy, nie mam zamiaru stawiać się na posiedzeniach komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, chcę natomiast stanąć przed Trybunałem Stanu i tam móc skorzystać z praw oskarżonego, a oskarżony ma prawo powiedzieć wszystko – powiedział Kaczyński
Dziś po południu zbierze się zarząd krajowy PO, który ma zdecydować czy i kiedy złożyć wnioski o Trybunał Stanu dla Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego.
Według źródeł we władzach partii wnioski zostaną złożone, a prace w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dadzą PO czas na uzyskanie poparcia PSL dla tej inicjatywy.
Zdania w Platformie co do wniosków o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego są podzielone – przyznają rozmówcy z władz partii. O ile nie będzie problemu z uzyskaniem 115 podpisów potrzebnych dla złożenia wstępnych wniosków, to żeby przyjąć uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu premiera lub ministra potrzeba większości 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosów. Nawet przy wsparciu SLD i Ruchu Palikota nie uda się to bez PSL, a ludowcy nie chcą poprzeć inicjatywy PO.
– Nie po to składa się wnioski, żeby nie móc ich później przegłosować. Ale prace w komisji odpowiedzialności konstytucyjnej będą trwały miesiące, a przez ten czas może uda nam się przekonać koalicjanta – powiedział rozmówca z zarządu krajowego.
Od wniosków o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego dystansował się do tej pory premier Donald Tusk. Szef rządu ocenił w lutym, że "byłoby niezręczną dwuznacznością, gdyby premier spieszył się z wnioskami o Trybunał Stanu wobec swoich poprzedników, nawet jeśli są w twardej opozycji (…). To nie jest najlepszy obyczaj, jeśli ktoś, kto ma władzę, biegnie z wnioskiem o TS dla swojego poprzednika-odpowiednika" – powiedział wówczas szef rządu.
Wniosków nie poprze minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, a także część posłów z konserwatywnego skrzydła PO. Część polityków Platformy przyznaje, że trzeba wyważyć, czy wnioski przyniosą partii więcej strat czy korzyści. – Przypomnimy ciemne strony rządów Ziobry i Kaczyńskiego, a z drugiej strony może powstać wrażenie, że chcemy odwrócić uwagę społeczeństwa od bieżących kwestii – oceniły źródła w PO.
PAP