Zachowanie prezesa PiS podczas nocnego posiedzenia Sejmu z wtorku na środę rozbudziło wyobraźnię internautów. Do kogo Jarosław Kaczyński mógł wysyłać tego typu sygnały? I co tak w ogóle chciał przekazać?
I czemu to tak rozbawiło pana Marszałka Terleckiego który nazwał totalnych po imieniu per „polityczne lumpy”.
Poszło o ten gest.
Otóż wyjaśniło się o co chodzi. I wcale nie chodziło o zaloty do posłanek – sierot po Rychu Petru.
Podczas expose Premier Morawiecki nagradzany był, jak mawiają rzymianie, „standing ovation”. Nie wstawała tylko opozycja.
Trzymać ich na siedziskach mogło tylko niezrozumienie tego co słyszą, albo hemoroidy.
Prezes to zauważył i w miarę sugestywnie, językiem migowym radził opozycji aby udała się na badania do urologa.