JOW czy DB, wybór prowodyra.
12/10/2012
810 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
Dzisiaj spotkałem na NE reklamę Jednomandatowych Okręgów Wyborczych ( JOW) w blogu szkoły medialnej Rydzyka. JOW-cy są wszędzie. Z kolei zwolennicy demokracji bezpośredniej (DB) organizują się przez Facebooka. Krzysztof Puzyna, 12.10.2012
Różnice pomiędzy ustrojem demokracji bezpośredniej (DB), a systemem wyborczym Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW)
Różnice pomiędzy DB, a JOW są teoretycznie bardzo duże.
DB to ustrój polityczny gwarantujący bezpośrednią kontrolę kluczowych decyzji władzy ustawodawczej, wykonawczej i prawodawczej, przez naród przy pomocy narzędzi politycznych bezpośrednich jak referenda lokalne, referenda ogólnopolskie, trybunały ludowe i in.
W przypadku, gdy organizatorzy DB organizują i wybierają się sposobem starych partii przedstawicielskich przy pomocy narzędzi kontrolowanych przez Izrael i USA, to taka różnica jest zerowa. Tak jest niestety z nowo powstałą partią DB.
Jako wielbiciel DB nie będę się zapisywać do żydowskiego Facebooka tylko po to by mieć kontakt z założycielami (żydowskimi?) Partii DB w Polsce. By brać udział w systemie głosowań tej partii trzeba się zapisać do systemu inwigilacji członków Facebooka (FB)[1].
A przecież FB, został stworzony przez złodzieja, co w pewnym sensie brudzi użytkowników FB. Jak wyszło dopiero przed paroma miesiącami – haker i programista Mark Elliot Zuckerberg okradł własnych klientów, (zamówili u niego oprogramowanie dla Harvard Connection – bliźniacy Winklevoss), z atrakcyjnego rozwiązania i z rewelacyjnego pomysłu.
Po procesach sądowych musiał im zapłacić za prawa autorskie olbrzymie odszkodowania.[2]
Jak lipne mogą być głosowania na FB świadczy oferta, którą wyłowiłem ze SPAM-u.
Cytuję "ofertę" handlową:
100 "Fanów" strony FB mówiących po angielsku kosztuje Euro 14,95
1000 kliknięć "lubię to" kosztuje Euro 19,98. – Facebook Likes ( Preis 1000 Stk / 19,98 Euro ), ( Preis 10000 Stk / 139,98 Euro )
Przy takiej podatności na manipulację zewnętrzną, nic dziwnego, że łatwo jest na FB zorganizować sztucznie masowy ruch, który ze względu na prawo zachowania stada (baranów) przechodzi z wirtualki w rzeczywistość.
Patrz arabską wiosnę organizowaną w Tunezji, Egipcie, Libii itd. właśnie przez sztuczne kliknięcia w logo "lubię to" – (o takiej manipulacji piszę od lat.)
Dlatego dla organizacji ruchu DB, który by przyciągnął przez Internet przejrzystością i solidnością, miliony nowych członków, nie ma innego wyjścia, jak dążyć do stworzenia przeźroczystego oprogramowania wyborczego na zasadach "free and open source".
Bez takiego narzędzia nigdy nie powstanie masowy ruch DB w Polsce.
Uważam, że konieczna jest zbiórka pieniędzy na programistów, którzy by się tego zadania skutecznie podjęli. Piszę tak na podstawie własnego doświadczenia. Od 12 lat namawiam ludzi do napisania odpowiedniego oprogramowania.
Niestety inspirowałem już wielu z Niemiec, Holandii, a nawet z Polski. Oprogramowanie zadań potrzebnych w internetowym rozwiązaniu musi być jednak zaawansowane, dlatego programiści rezygnują. Oni wolą zarabiać pieniądze, niż tracić czas na intensywną, ale darmową pracę.
Dlatego moje pierwsze posłanie i pytanie do fanów DB: "Zorganizować składkę na oprogramowanie DB?"
Co do wad systemu JOW i DB
System JOW w ramach ustroju przedstawicielskiego jest krytykowany nawet w Anglii, gdyż nie jest systemem demokratycznym – ma znikomą reprezentację społeczną!
Przy wygraniu okręgu, przegrani kandydaci reprezentujący nawet 49,99 procent wyborców, muszą się podporządkować "zwycięzcy" wyborów, jak w pokerze „winner-takes-all“ („wygrany bierze wszystko”).
49,99 Procent wyborców nie ma wtedy reprezentanta swoich poglądów. Małe partie nie wchodzą do parlamentów. Wpływ średnich partii jest zredukowany o połowę. W Anglii partia liberalnych demokratów w ostatnich wyborach dostała 20 procent głosów, z których w rezultacie tylko 10 procent się liczyło w obliczeniach ilości miejsc dla deputowanych Izby Gmin, niższej izby brytyjskiego parlamentu.
Ta niedemokratyczna wada systemu JOW-u niestety została w referendum z 5 maja 2011 w Anglii obroniona[3].
Może było to elektroniczne oszustwo wyborcze – (to moje przypuszczenie na podstawie głośnych, opublikowanych praktyk oszustw wyborczych w USA i w czasie referendów w Anglii i Irlandii.)
JOW-u przyczynia się do rozwoju systemu dwupartyjnego.
Tam gdzie się zaczyna z ordynacją większościową, kończy się wielopartyjność, kończy się demokracja. Po wprowadzeniu JOW-u do Polski, powstałaby betonowa linia PO-PiS.
Dla ludzi z zewnątrz, dla drobnych partii, alternatywnych rozwiązań nie byłoby ani miejsca w sejmie RP ani reprezentacji politycznej.
Partie walczyłyby tylko o poglądy najbardziej popularne, upodabniając i przybliżając się wzajemnie. W Anglii T. Blair zreformował partię pracy (New Labour), w kierunku neoliberalnym i w ten sposób stała się ona podobna do partii konserwatywnej.
JOW cementuje dwupartyjne struktury polityczne.
Niech o tym świadczą przykłady premiera i prezydenta z krajów JOW-u Anglii i USA.
Sympatyczny przestępca wojenny Tony Blair swoją karierę polityczną zawdzięcza systemowi wyborczemu JOW.
Tylko, że Tony Blair, jako przestępca wojenny, powinien siedzieć wspólnie z innym przedstawicielem JOW-u George W. Bushem II – " Juniorem" za zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości w Iraku i Afganistanie, w więzieniu trybunału międzynarodowego (International Court of Justice, ICJ) w den Haag, w Holandii.
Rezultatem działania JOW-u w Wielkiej Brytanii jest po wojnie permanentna dominacja władzy na zmianę przez dwa ugrupowania partyjne: Partii Pracy (Labour Party) i Partii Konserwatywnej (Conservative and Unionist Party, w skrócie nazywaną Partią Tories). W Anglii oprócz wymienionych dwóch, żadna inna partia po wojnie nie utworzyła rządu.
Tak samo w USA, gdzie partia demokratyczna wymienia się regularnie władzą z partią republikańską. Także tam żadna inna partia nie była dopuszczona po wojnie do władzy!!
Z powyższych doświadczeń widać, że po ewentualnym wprowadzeniu JOW-u do Polski oferty polityczne dla wyborców byłyby przez następne 50 lat ograniczone do betonowego muru: z jednej strony PiS-PO-u lub z drugiej strony betonu: PO-PiS-u.
O konieczności zmiany ustroju na DB napisałem już 2 części.
Za część pierwszą uważam tekst z roku 2003 przetłumaczony na polski:
Potrzebna jest część trzecia.
Głównie chodzi mi o pozbawienie korupcji wpływu na decyzje polityczne. Każde rozwiązanie ustrojowe powinno być przede wszystkim sprawdzone, czy jest odporne na korupcję, na propagandę, na lobbystów, na wpływy obcych służb, na wpływy obcych państw.
Nawet najlepsze chęci, najlepsze rozwiązania, najlepsze zamiary polityczne rozpuszczają tzw. "uwarunkowania obiektywne".
W tych uwarunkowaniach jest wszystko: wymuszone umowy międzynarodowe, wyprzedane dobra bez pozwolenia obywateli, ale niby w ich imię, itd.
Dlatego uważam: wszystkie umowy handlowe, wszystkie umowy polityczne, wszystkie akty sprzedaży-kupna, muszą zostać poddane pod decyzje referendów obywatelskich.
Demokracja Parlamentarna z JOW-em czy bez nie jest odporna na korupcję.
Demokracja Bezpośrednia na zasadzie wspólnego udziału we władzy jest odporna na korupcję.
Rządy Tuska są przez oszukane wybory nielegalne[4], wszyscy siedzący w Sejmie RP i Senacie RP posłowie są tam nielegalnie.
Oni nie są prawdziwymi reprezentantami Polaków i Polski (i tak się też zachowują – jak złodzieje, durnie, lemingi), ich renty i emerytury są również zdobyte nielegalnie. Całość powinno zostać poddane decyzji referendów i trybunałów ludowych!
Ja osobiście proponuję wyzerowanie sytuacji po 1990 roku, "ground zero" dla Polski. Ale w DB jedna osoba, to tylko jeden głos w dyskusji i przy głosowaniu.
Dodatkowa ważna dla humanistów lektura: to struktury dyssypatywne[5]
Naród posiada naturalne prawo do samorządzenia i ma zawsze rację, nawet, jeśli ona jest sprzeczna z Konstytucją.
Krzysztof Puzyna
webmaster@iddd.de
[1] Beware: Recruiters are Watching You Online
Employers in Asia are increasingly using social media to screen job candidates. Martin Cerullo of Alexander Mann Solutions explains why people should think twice before posting content on their Facebook, Linkedin and Twitter accounts.
[2] In December 2002, the twins and Mr. Narendra convened in a dorm room during their junior year to discuss Harvard Connection, an idea for a social network. The name was later changed to ConnectU, a site they hired Mr. Zuckerberg to help design in late 2003. Early in 2004, Mr. Zuckerberg formed Facebook and subsequently parted ways with the group, sparking a battle over ownership rights to what became a social-media giant.(…)
They also reached a final settlement that included cash and stock in Facebook. The settlement reportedly awarded the twins $20 million in cash and $45 million of private Facebook stock at a time when the company was valued at $15 billion.
[3] Dotyczyło zmiany sposobu głosowania z ordynacji większościowej z jedną turą głosowania, w której w jednomandatowych okręgach wyborczych elekcję uzyskuje kandydat z największą liczbą głosów (first past the post) na rzecz ordynacji większościowej z tzw. głosem alternatywnym (alternative vote). Większość (67,9%) biorących udział w referendum opowiedziała się przeciwko zmianom, tym samym zachowując dotychczasową ordynację wyborczą.