Dokładnie 56 lat temu wybuchło Powstanie Węgierskie, przeciwko komunistycznej władzy, zainspirowane Czerwcem 1956 roku w Polsce. Z tej okazji tradycyjnie na ulicach Budapesztu, pojawili się działacze i sympatycy Jobbiku.
Przywódcy Jobbiku przypomnieli o Powstaniu Węgierskim z 1956 roku i ostrzegali, że sytuacja z czasów komunistycznych może się powtórzyć, bowiem po komunistycznym zniewoleniu Węgier, przyszedł czas na skolonizowanie państwa przez Unię Europejską. Europosłanka Krisztina Morvai dodała, że kolonialiści zamykają węgierskie zakłady pracy, zmuszają młodzież do wyjazdu zagranicę i nakazują tolerowanie cygańskiej przestępczości. Zdaniem Morvai niedopuszczalna jest sytuacja, w której były premier Ferenc Gyurcsany, sprawca kryzysu na Węgrzech, odpowiedzialny także za policyjną przemoc wobec protestujących w 2006 roku, nadal cieszy się wolnością i zasiada w tamtejszym parlamencie.
Do zgromadzonych nacjonalistów przemówił również Bruno Gollnisch z francuskiego Frontu Narodowego. Nazwał on niesprawiedliwym Traktat w Trianon, który pozbawił po I Wojnie Światowej Węgrów ich znacznych terytoriów. Powiedział również, że po oporze wobec Związku Radzieckiego, naród węgierski musi przeciwstawić się antynarodowemu kursowi Unii Europejskiej.
Na wiecu nie mogło zabraknąć lidera Jobbiku Gabora Vony, który swoje przemówienie zaczął od deklaracji, że Węgrzy mogą być dzisiaj albo niewolnikami, albo wolnymi ludźmi. Uczestników zgromadzenia nazwał pokoleniem 2006 roku (nawiązując do masowych protestów przeciwko wspomnianemu Gyurcsany’emu), które powinno odsunąć od władzy pokolenie 1989 roku, a więc zarówno socjalistów, jak i Viktora Orbana, którzy podzielili swoje wpływy przy okrągłym stole, a następnie roztrwaniali wspólnie majątek narodowy, zadłużyli kraj i wprowadzili Węgry do Unii Europejskiej. Przewodniczący Jobbiku dodał, że obecny moment jest przełomowy, bowiem węgierska ziemia jest zagrożona, zaś rządzącą centroprawice powinno rozliczać się nie z tego, co mówi, a z tego, co robi na rzecz narodu węgierskiego. Vona przypomniał, że Fidesz i Orban obiecywali obronę węgierskiej ziemi, milion nowych miejsc pracy, bezpieczeństwo publiczne i gospodarczą niepodległość kraju. Szef nacjonalistów przestrzegał przed stworzeniem z Węgier drugiej Palestyny, na co nie powinno pozwolić pokolenie 2006 roku.Wnuki Atylli nie będą niewolnikami we własnym kraju! Każda ręka, która spróbuje zabrać kawałek węgierskiej ziemi, zostanie złamana!– mówił lider Jobbiku. Przedstawił także 16 punktów dla Węgier, które zakładają m.in. znacjonalizowanie węgierskiej ziemi znajdującej się w obcych rękach, samostanowienie kraju poza Unią Europejską, konstytucyjną ochronę ziemi węgierskiej, przywrócenie kary śmierci czy walka z cygańskimi przestępcami.
Po wiecu około 10 tysięcy węgierskich nacjonalistów, przemaszerowało ulicami Budapesztu, udając się na koncert zespołu Ismeros Arcok.
Za Narodowcy.net