Bez kategorii
Like

Jeszcze o tezie Suworowa

22/06/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jeszcze o tezie Suworowa

0


 Sowiecka, a w ślad za nią historiografia rosyjska trzyma się kurczowo tezy o „niesprowokowanej i zdradzieckiej napaści Hitlera na Sowiety łamiącej bezprzykładnie traktaty międzynarodowe i bilateralne”. Było to następstwo wypowiedzi Mołotowa zarówno do ambasadora niemieckiego Schulenburga, któremu płaczliwie oświadczył: „czym zasłużyliśmy na taką napaść?”, a także w mowie wygłoszonej „po moskiewskim radio” jak to podano w rzekomo polskojęzycznej audycji z Moskwy. Musiał zastąpić Stalina, który ze strachu schował się.

 Mamy zatem obrazek niewinnej ofiary i zdradzieckiego, okrutnego napastnika. Jak dalece usłużność sowiecka wobec Niemców była posunięta mogłem stwierdzić osobiście gdyż ukrywając się przed NKWD pracowaliśmy na kolei przy najcięższej robocie ręcznej „padbojce puti” do której przyjmowano bez żadnych formalności ze względu na brak ochotników. Obserwowaliśmy wówczas w dniach poprzedzających wybuch wojny, że pierwszeństwo przed transportami wojskowymi miały w ruchu na zachód dostawy dla Niemców, głównie ropy naftowej i zboża, a na wschód zamknięte wagony towarowe ze sterczącymi rurami na odchody wywożące zesłańców.

 Wbrew temu, co się potocznie sądzi teza Suworowa o przygotowanym uderzeniu sowieckim na Niemcy świadczy o Stalinie pozytywnie, zawsze można ją interpretować jako gotowość bolszewicką do ratowania ludzkości przed hitlerowskim barbarzyństwem.

 Tymczasem plan Stalina był zupełnie inny, wyjaśnił to w sierpniu 1939 roku, polegał on na sprowokowaniu wojny rewanżowej w Europie i po wykrwawieniu obu stron bolszewicy mieli zająć bez trudu całą Europę, a nie tylko to, co dostali w wyniku II Wojny Światowej. Ten wariant miał przecież w zasięgu ręki w 1939 roku udzielając „bratniej pomocy” walczącej Polsce.

  

Szczerze mówiąc dywagacje rosyjskie z jakiegokolwiek źródła nie pochodziłyby mało mnie interesują gdyż w każdym przypadku obciążone są duchem „wielkorosyjskim” traktującym Polskę, jako przynależną do rosyjskiej strefy.

 Natomiast istotne było nastawienie polskie do tej wojny. Mamy w tym względzie dwa skrajne stanowiska: – antysowieckie reprezentowane przez Andersa i Kresowiaków i de facto prosowieckie Sikorskiego i jego otoczenie, głównie jak on Małopolan, a także niektórych Wielkopolan jak Mikołajczyk.

 Anders najwyraźniej oczekiwał zwycięstwa niemieckiego i wzorem Piłsudskiego „marszu zwycięstwa z zachodu na wschód”. Podobne stanowisko prezentowało dowództwo AK, o czym poinformował nas nasz BiP Okręgu Białystok „Oskar” /Władysław Bruliński / po wizycie w KG AK. Z tego stanowiska wynikał realny wniosek o nieudzielaniu jakiejkolwiek pomocy Sowietom w wojnie z Niemcami.

 Natomiast Sikorski nieproszony i wbrew polskim interesom złożył jeszcze przed wybuchem wojny niemiecko sowieckiej Churchillowi memoriał o nieuchronności tej wojny i gotowości do współdziałania z Sowietami. Oddał się w ten sposób całkowicie w ręce brytyjsko sowieckiego sojuszu, w którym oczywiście polskie sprawy padły łupem żądań ważniejszego sojusznika.

 W przypadku bardziej zdecydowanego stanowiska polskiego można było domagać się przynajmniej lepszych warunków traktatu Sikorski – Majski. Był on zresztą oprotestowany przez narodowców z Seydą i piłsudczyków z Sosnkowskim, którzy opuścili rząd Sikorskiego. Jakie byłyby dalsze losy trudno orzec, ale może udałoby się ocalić Lwów od włączenia do Sowietów, a to jak powiadał Garliński tworzyłoby dziś zupełnie inną Polskę.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758