Jesteśmy znowu

Chyba dodatkowo przysiwiałem przez ostatnie trzydzieści kilka godzin. Atak na Trzeci Obieg był dla mnie dużym zaskoczeniem. Pierwsza taka agresywna akcja od czasu naszego startu 29 kwietnia 2013. Kto to zrobił i co mu się nie spodobało, tego nie wiem. Faktem jest, że wstrzelony robak odciął portal od bazy danych i przez 1,5 dnia czytelnicy nie mogli zobaczyć znajdujących się na serwisie treści, dodać nowych ani umieścić komentarzy. Tyle to trwało, bo na dodatek doszedł zwykły pech: podczas naprawy padła jedna z macierzy na serwerze niemieckim i serwisanci zagraniczni musieli dokonać fizycznej wymiany dysku w maszynie. Bezradność to beznadziejne uczucie, ale za to było inne, miłe związane z tym, że jakaś banda gnojków uznała nas za medium na tyle groźne i wpływowe, że zdecydowali się zaatakować. Więcej szczegółów dowiecie się z przedrukowanego przeze mnie poniżej tekstu Aleksandra Degrejta, z którym się wczoraj podzieliłem informacją na temat sytuacji. Stare porzekadło powiada, że co nie zabije to wzmocni – i tak właśnie będzie, bo to nic, że droga wyboista ważne że kierunek słuszny. I oświadczam, że czym bardziej autor wycinany i prześladowany za światopogląd na innych portalach i w innych mediach, tym lepiej pasuje do Trzeciego Obiegu. Czym bardziej temat kontrowersyjny, a punkt widzenia tępiony przez partyjne witryny i gazety, tym lepiej. Czym niebezpieczniejsze dokumenty, analizy i porady, ostrzej atakujące system, tym bardziej będą przez nas eksponowane. A autorom i komentatorom przypominam, że mają naszą bezwzględną ochronę (IP, adresy, nazwiska itd) przed nasłanymi adwokatami, prokuraturą i sądami, gdyż publicznie oświadczamy każdemu agresorowi i każdego spuszczamy na bambus, że piszecie co chcecie bez ingerencji redakcji, lecz działacie (jest to w naszym regulaminie) jako informatorzy prasowi portalu 3obieg.pl i zgodnie z art. 5 oraz art. 12 Prawa prasowego, więc wszyscy mogą Wam i Nam skoczyć 😉 Jest to jedyna w Polsce taka ochrona blogera i komentatora.

Tomasz Parol redaktor naczelny 3obieg.pl

Zapraszam do lektury wspomnianego tekstu Aleksandra Degrejta:

3obieg zaatakowany przez script kiddies

Portal 3obieg.pl został unieruchomiony przez atak wandali zwących siebie hakerami i zadzierających nosy a w rzeczywistości będącymi tylko script kiddies z mózgami przeżartymi lewackim ideolo i zarażonych megalomanią. Rzecz zabawna, że atak miał miejsce po zamieszczeniu materiału – nagrania – z rozprawy Matka Kurka vs. Jerzy Owsiak dokumentującego sromotną porażkę serduszkowej propagandy w starciu z konkretnymi argumentami blogera i szefa portalu Kontrowersje.net.

Baza danych 3-go obiegu nie została naruszona co oznacza, że atakujący należeli do gatunku partaczy i wywodzili się z tej samej grupy co demolujący przystanki autobusowe troglodyci spod znaku dyskotekowej chuliganerki. Szkody uciążliwe, ale w żaden sposób nie stanowiące zagrożenia dla działalności portalu. Zastanawia jedynie w którym tekście autorzy aż tak niebezpiecznie zbliżyli się do prawdy, że sprowokowali kretynów do działania? Czy w jednym z licznych krytycznie oceniających pracę rządu i partii? Czy może któryś ze strażników miejskich nie wytrzymał napięcia związanego z odrzucaniem przez sądy pozwów składanych przez jego macierzystą formację na podstawie zdjęć z fotoradarów? Mógł też mniejszości niemieckiej nie spodobać się jeden z tekstów przedstawiających prawdziwe oblicze ich matek i ojców organizujących obozy rekreacyjne na podbitych przez Trzecią Rzeszę terenach tudzież przedstawiciele Jugendamdtów mogli poczuć się urażeni wytknięciem im korzeni prawnych ich organizacji. Jurek Owsiak to zapewne czysty przypadek, gdzież tam ten wybitny dobroczyńca i filantrop zniżałby się do niecnych ataków na poszukiwaczy słoika z kasą…

Ale co tam, nie ważne kto za tym stoi i jakie miał motywacje, liczy się fakt, że to nieudacznik o sile komara – upierdliwy i wkurzający, ale w gruncie rzeczy mało szkodliwy. Portal w najbliższym czasie wznowi działalność dużo lepiej zabezpieczony i trudniejszy do spenetrowania dla kretynów z przenicowanymi mózgownicami.

Tekst opublikowany na Salon24.pl