Korzystna decyzja KE w sprawie sędziów dla Polski. Budżet może nie tylko zaoszczędzić, ale nawet zarobić.
„Komisja Europejska uznała, że polscy sędziowie są jednocześnie sędziami unijnymi czyli, że naruszenie ich niezależności narusza bezpośrednio Traktaty UE […] Timmermans poinformował również, że Komisja powstrzymała się od rozpoczęcia natychmiastowych działań w związku ze słynnym Artykułem 7, który odnosi się do naruszania podstawowych dla Unii zasad rządów prawa. Jego wdrożenie wymaga jednomyślności wszystkich państw członkowskich i może doprowadzić do pozbawienia kraju prawa głosu w Radzie Europejskiej – to by oznaczało, że premier Beata Szydło uczestniczyłaby w pracach kierowanej przez Donalda Tuska Rady, wyłącznie w charakterze obserwatora”. I oczywiście kary…
Najwyraźniej tłumaczenie EUropejskim hunwejbinom nieubłaganej integracji, czy jak się tam teraz nazywa postęp rewolucji, że podobne zasady istnieją w ich macierzysto / tacierzysto / transgenderowych krajach nie ma większego sensu. Po co się więc kopać z koniem, skoro można się do niego przyłączyć?
Jak zaoszczędzić? Po pierwsze – na składkach do Rady Europejskiej. W końcu po cholerę płacić składki za uczestniczenie w pracach organizacji, w której nie ma się prawa głosu? Akredytowanie kilku kumatych dziennikarzy wyjdzie taniej. Można wziąć przykład z Rosji, która pozbawiona głosu w RE zapowiedziała wstrzymanie opłacania składek.
http://www.forum-ekonomiczne.pl/rosja-wstrzymuje-skladke-do-budzetu-rady-europy/
Po wtóre można zaoszczędzić i zarobić na wynagrodzeniach sędziowskich – skoro są oni urzędnikami unijnymi, to niech ich Unia opłaca, przynajmniej w części. Z wyrównaniem (dla sędziów i budżetu) za okres od obowiązywania stosownych traktatów, w tym ze wszelkimi dodatkami dla urzędników UE pracujących w krajach podbitych. Ze skarbowymi odsetkami – wiadomo, za 6 tysi miesięcznie tylko złodziej lub idiota, a za 10 tysi miesięcznie to i sędzia ledwo zipie „do pierwszego”. I to na prowincji.
Rzecz jasna owo wyrównanie i dodatki za pracę w „ciężkich warunkach” polskich oberminister Morawiecki opodatkuje, wszak „wszyscy są równi wobec prawa”, nie wyłączając skarbowego. Co zostało zapisane w Konstytucji.
Do dyskusji pozostaje udział finansowy KE w odszkodowaniach wypłacanych za „błędy” ich sędziów (ze skarbowymi odsetkami) oraz kwestia podnajęcia budynków – wszak może i sędziowie są urzędnikami unijnymi, ale budynki sądów są nadal polskie. Macie umowę darowizny, towarzysze EUrokomisarze? Nie? To płacić – zaległości, odsetki, plus VAT. Też z odsetkami.
Także Panowie Morawiecki, Ziobro, Waszczykowski – liczydła w dłoń i do roboty! Jest interes…