Ziemia pachnie zawsze tak samo, powietrze inaczej
W widzianym kadrze panorama pustego pola,
tu i ówdzie zatrzymują wzrok kopce łęcin,
przykuwają uwagę, przywołują wspomnienia:
dawno było, a jakoby stało się wczoraj… Pamięta
smak pieczonych ziemniaków, zapach dymu
wtulony w podszewce znoszonej kurtki,
strzelające w górę iskry palonych ognisk
i wesoły śmiech garstki przyjaciół.
Gdzie się wszyscy podziali, czy żyją?
Pytał, nikt nie zna, nikt nie pamięta. Tamte podwórka,
na których wyrósł są inne, albo ich już po prostu nie ma.
Na dawnych polach sterczą gołe ściany blokowiska,
straszą surową bryłą. Bezsens. Zasłonił zmiętą firankę w oknie,
przymknął oczy
i wpadł w rytm stukotu kół na łączeniach i rozjazdach.
Ile jeszcze stacji do końca, a może zaledwie kilka przystanków?