w ramach z patyną na złoceniach
szkoda
że nie jestem aptekarzem
i oka nie mam na wagę słów
nie potrafię tak cyzelować
aby zbudować drugi krąg
szkoda
wszystkich zachodów
i słońca
że musiało się chować
z tamtego powodu
i twoich łez –
zatopionych okrętów
szkoda rozdartych płócien z_szytych serc
połamanych masztów zniszczonych
huraganem tych kilku chwil
przygryzasz kąciki ust zamykasz pamięć w zamku dłoni
oczy tak dziwnie lśnią sercem ciągle płoną