Czy wystąpienie Ewy Kopacz i wtórującego jej Bronisława Komorowskiego miały ukryć przed opinią publiczną prawdziwe zamiary rządu?
1.
– …. słyszałam od kandydata PiS na prezydenta, który powiedział, że powinniśmy wysłać żołnierzy na Ukrainę. I to jest przerażające, bo jeśli priorytetem w programie wyborczym przyszłego prezydenta jest taka deklaracja, to ja mogę odpowiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma chciała pokoju – powiedziała Ewa Kopacz na konferencji prasowej.
Prawie tak samo zabrzmiał Pan Prezydent:
– Jeśli pretendent do roli zwierzchnika Sił Zbrojnych chce się na poważnie zastanawiać nad wysłaniem wojsk na Ukrainę, to jest to niepoważne i groźne.
2.
Cofnijmy się nieco w czasie.
O prawie cztery lata.
19 lipca 2011 roku PAP informuje:
– informują nieoficjalnie źródła w Kancelarii Senatu.
Bujak od 1 lipca jest pierwszym i jak na razie jedynym doradcą marszałka Senatu, który przez całą, mijającą już, kadencję nie zdecydował się na zatrudnienie doradcy w swoim gabinecie politycznym.
3.
Dzień przed wypowiedzią Andrzeja Dudy, która rzekomo miała stanowić dowód na wojenne zapędy PiS-u doradca strategiczny trzeciej osoby w Państwie, marszałka senatu Bogdana Borusewicza z PO wali ostro:
Poniżej tekst wywiadu, jaki udzielił Konradowi Piaseckiemu z RFM:
Jaki Polska ma mieć w tej wojnie udział?
Jak sąsiad prowadzi wojnę z naszym wspólnym śmiertelnym wrogiem, to jednak trzeba temu sąsiadowi pomóc. W tym wypadku nie tylko moralnie, bo tam oni strzelają do siebie.
Słać broń, technologię wojskową, własnych żołnierzy, jak daleko powinniśmy się w tym posunąć?
Jestem zwolennikiem bardzo dalekiego zaangażowania się. Uważam, że jeżeli sformułowaliśmy już brygadę ukraińsko-polsko-litewską, to pytam dlaczego ta brygada nie jest teraz tam na wschodzie. Po to ją przecież formułujemy.
Chciałby pan i wyobraża pan sobie polskich żołnierzy, którzy walczą w okopach Mariupola czy na lotnisku w Doniecku?
Byłoby fantastycznie, dlatego że wtedy my pokazujemy, że budujemy w tej części Europy głęboki, trwały, strategiczny sojusz, który będzie gwarantem bezpieczeństwa nie tylko naszego ale i Europy.
Ale to było de facto wejście w stan wojny z Rosją.
4.
Czy tak naprawdę wyglądają zamiary PO-lskiego rządu?
…. jeżeli sformułowaliśmy już brygadę ukraińsko-polsko-litewską, to pytam dlaczego ta brygada nie jest teraz tam na wschodzie. Po to ją przecież formułujemy.
Czy PO-lski rząd doszedł do wniosku, że dalej się już nie da kombinować i obiecywać nie tyle gruszek, ale bananów i pomarańcz na siermiężnej wierzbie?
Przyszła wojna zmaże wszystko?
Wedle doradcy strategicznego trzeciej osoby w państwie opinię mocarstwa atomowego możemy mieć w dupie – to ich problem, czy uznają nas za agresora, czy też nie.
Pójdziemy na wojenkę, uzbrojeni w zezłomowany w Bundeswehrze sprzęt i trochę proradzieckich samolotów bojowych, panie marszałku Borusewicz?
Nie dziwi taka ostra reakcja medialna dzień po – czy dlatego, że niechcący Bujak zdradził tajemnice Biura Bezpieczeństwa Narodowego?
A może za wszelką cenę trzeba było zatrzeć wpadkę doradcy trzeciej osoby w Państwie?
Osoby, co trzeba podkreślać, stojącej wyżej w hierarchii od premiera???
Od niedzieli usiłujemy potwierdzić w ramach informacji publicznej dalsze piastowanie przez Bujaka funkcji doradcy strategicznego marszałka senatu, bowiem na stronach Senatu ukazano tylko strukturę gabinetu marszałka, bez podania, kto personalnie pełni funkcję jego doradcy.
Bezskutecznie.
W tym kontekście milczenie organu ma swoją wymowę!
5.
Rozważne, godne prawdziwego męża stanu były słowa Andrzeja Dudy.
Ostatnie pytanie od słuchaczy – wysłałby pan, jako prezydent, polskich żołnierzy na pomoc Ukrainie, zwłaszcza w obliczu tego, co się dzisiaj rano o świecie wydarzyło w Doniecku?
– To zależy od pewnych relacji międzynarodowych. Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować. Jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane.
Nie, ale nie mówimy o siłach NATO. Wczoraj Zbigniew Bujak siedział na tym miejscu i mówiłby: fantastycznie, gdyby polscy żołnierze walczyli w Doniecku. Pan by to powtórzył czy nie?
– Wie pan, pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja. Trzeba by się było nad nią dobrze zastanowić.
http://fakty.interia.pl/wywiady/news-duda-daje-sobie-szanse-na-51-proc-w-i-turze,nId,1594189#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Kandydat na prezydenta proponuje rozwagę. Bo faktycznie nie można podejmować decyzji tak, jak dzień wcześniej proponował to doradca strategiczny trzeciej osoby w państwie Bujak – wojenka bez oglądania się na konsekwencje.
Dzisiaj, kiedy światowi przywódcy powoli przekonywać zaczęli się do koncepcji Józefa Piłsudskiego – tzw. Międzymorza, które to będzie stanowić przeciwwagę dla aspiracji wielkomocarstwowych Rosji.
„Gen. Ben Hodges, dowódca armii USA w Europie, podczas swojej ostatniej wizyty w Kijowie obiecał, że zrobi wszystko, aby na Ukrainie pojawiła się mała liczba amerykańskich instruktorów, mających stanowić wsparcie wobec nasilającego się konfliktu. Jednocześnie dowódca armii USA w Europie zapowiedział, że Stany Zjednoczone przygotowują się do rozlokowania części sprzętu logistycznego i uzbrojenia na terenie Litwy, Łotwy, Estonii, Polski, Rumunii i Bułgarii. Część jednostek ma również stacjonować w Niemczech.(…)
Tymczasem z najnowszej analizy amerykańskiej agencji wywiadu geopolitycznego Stratfor wynika, że coraz częściej wraca ostatnio koncepcja utworzenia nowego sojuszu określanego mianem „Międzymorza”. Jako pierwszy o konieczności takiego sojuszu mówił tuż po zakończeniu I wojny światowej marszałek Józef Piłsudski. Międzymorze miało stanowić sojusz obronny państw zarówno wobec Niemiec jak i Związku Radzieckiego. Nazwa „Międzymorze” odnosiła się do państw, które miały stanowić trzon sojuszu, gwarantując, że rozciągałby się od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego.
– Ze względu na ponowne pojawienie się rosyjskiej siły, w najbliższym czasie nieunikniony będzie powrót do idei Międzymorza jako sojuszu, któremu wsparcie zapewnić będzie miała nie tyle Francja, jak w pierwotnej koncepcji, lecz Stany Zjednoczone. Sojusz ten powinien skoncentrować się na Rosji. Oświadczenia gen. Hodges’a o rozlokowaniu części sił amerykańskiej armii w krajach bałtyckich w zasadzie stanowi mały początek Międzymorza. Obszar, w którym rozlokowane będą poszczególne jednostki, od państw bałtyckich, przez Polskę, a następnie Rumunię i Bułgarię, aż do Morza Czarnego, jest jasnym sygnałem dla Rosji, że to, co dzieje się na Ukrainie powoduje zacieśnienie współpracy i scementowanie sojuszu Międzymorza – czytamy w analizie Stratfor.”
http://niezalezna.pl/63628-stratfor-w-obliczu-wojny-na-ukrainie-czas-na-nowy-silny-sojusz-przeciwko-rosji-miedzymorze
Wypowiedź Bujaka można interpretować jeszcze w inny sposób.
Jej oczywista głupota (Polska z lilipucią armijką, praktycznie bez uzbrojenia, idzie wraz z jeszcze mniejszą Litwą na wojnę z mocarstwem atomowym) mogła być zaplanowana.
Jej celem bowiem jest wystraszenie społeczeństwa, co może przekreślić plan gen. Bena Hodges’a.
Wszak Polska jest państwem demokratycznym.
Przynajmniej czasami.
27.01 2015
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Internetówka 201 | Skojarzenia. Bohdan Kaczmarek