Jak narodziła się polonofobia, kiedy to się stało? Pewną odpowiedź daje na te pytania „Zborowski” Rymkiewicza. Odpowiedź jest smutna, bo każe nam popatrzyć na nas samych. Polonofobia ma bowiem źródło w pogardzie Polaków wobec Polaków.
Cytat zamiast recenzji, aktualny kiedyś, aktualny i dziś. Cytat ten w pełni uzasadnia, dlaczego wspominamy na Sejsmografie Antypolonizmu o tej książce:
Po pierwsze, jest to zdanie, które – w tonie pogardliwym – mówi, że z Polakami, mając nad nimi władzę, można zrobić, jeśli przeczeka się ich wrzenie czy fermentowanie, ich początkowe wzburzenie, ich skwaszenie, wszystko, co się zechce. Po drugie, jest to zdanie, które mowi, że Polacy, kiedy ich początkowe wzburzenie, skwaszenie minie, są nic nie warci. Po trzecie, to od tego zdania zaczyna się długa (teraz juz ponad czterowiekowa), historia pogardy Polaków, którzy rządzą, dla Polaków, ktorzy są rządzeni. Także historia pogardy Polaków, któży uważają się za lepszych, dla Polaków, którzy uważani są za gorszych.Po trzecie, jest to zdanie, od ktorego rozpoczyna się równie długa historia polskiej pogardy dla polskości. Lepsi Polacy (tacy, którzy są lepiej usytuowani; lepiej urządzeni; mają władzę; należą do elity), gardząc gorszymi (od nich) Polakami, gardzą też polskością, także – własną polskością, własną przynależnością do polskości, czyli okazują pogardę (niekoniecznie umiejąc zdać sobie z tego sprawę) dla własnego statusu istnieniowego, którego nie potrafią się pozbyć. Takie są znaczenia tego zdania o Polakach i piwie, co kisa. Dalej w pogardzie dla Polaków pójść nie można. Nawet ci Polacy, którzy teraz gardzą swoją (i naszą) polskością, ci Polacy należący teraz do tak zwanej (krakowskiej i warszawskiej) elity, ci Polacy, którzy nami gardzą – w swojej pogardzie dla Polaków nie są w stanie pójść dalej niż zrobił to kanclerz Zamojski. (ss. 262-263)
Tytuł: "Samuel Zborowski"
Autor: Jarosław Marek Rymkiewicz
Wydawca: wydawnictwo "Sic!"
Miejsce wydania: Kraków 2010
Czy zgadzamy się z tym źródłem dyskryminacji Polaków? Nawet jeśli tak, to nie tłumaczy to wcale nie-Polaków: polonofobów i polakobójców. Być może jednak, aby coś zmienić, musimy rozpocząć od siebie.
Zacząć współpracować, przestać gardzić polskością i drugim Polakiem, kimkolwiek by był. Można (a nawet trzeba) go ukarać, jeśli na to zasłużył, nie wolno jednak nim gardzić, dlatego że jest Polakiem. Nie wolno też gardzić swoją kulturą. To jedyna droga do wyjścia z pułapki antypolonizmu.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.