Panie nie lubią dużej części Polaków, swoich współobywateli. Uważają ich panie za antysemitów, za szowinistów, kiboli. Ustawiają jako wrogów- mówi „Gazecie Wyborczej prof. Andrzej Nowak historyk i redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”
Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska: Środowisko PiS zarzuca części Polaków brak patriotyzmu. Poeta Jarosław Rymkiewicz twierdzi, że większość narodu to zdrajcy. Kto nie wierzy w zamach w Smoleńsku – ten zdrajca, kto głosuje na PO – zdrajca.
Prof. Andrzej Nowak: Cytatu z największego żyjącego polskiego poety, który panie przytoczyły, nie znam. Pamiętam przestrogę przed zdradą w ostatnim wersie "Raportu z oblężonego miasta" – ale to inny poeta, też bardzo mi bliski. Przejdźmy jednak do patriotyzmu. Nie ma jednej jego wersji. Są różne jego formy w polskiej tradycji: republikańska, niepodległościowa, modernizacyjna. Republikańska opiera się na dumie z polskiej wolności obywatelskiej i woli jej obrony przed zbyt silnym państwem, przed panoszeniem się urzędników. Niepodległościowa ceni własne państwo, wskazuje zagrożenia na zewnątrz, pamiętając, że były i są imperia, które pozbawiają niepodległości swoich sąsiadów.
W PiS jest frakcja republikańska, ale jest ona marginalna.
– Jarosław Kaczyński reprezentuje, w moim przekonaniu, patriotyzm niepodległościowy i stawia na silne państwo. Zdaje się uznawać, że patriotyzm republikański nieraz niebezpiecznie osłabiał polską zdolność do rywalizacji na arenie międzynarodowej.
(…)
Patriotyzm niepodległościowy w wydaniu PiS oznacza podsycanie lęków wobec Rosji, Niemiec i całej Unii Europejskiej – która myśli tylko o tym, jak nas pognębić. W naszym odczuciu to działanie na szkodę Polski.
– Niemcy umacniają swoją pozycję w Unii Europejskiej. Budzi to niepokój w wielu krajach Unii. Polska staje się bezwarunkowym sojusznikiem Angeli Merkel. Może powinniśmy być bardziej elastyczni w budowaniu wewnątrzeuropejskich sojuszy? Neoimperialna polityka Putina nie jest, niestety, wymysłem Jarosława Kaczyńskiego. Patriotyzm niepodległościowy nakazuje po prostu umacniać miejsce Polski w Europie, powiększać jej możliwości w grze międzynarodowej, zdolność do zawierania sojuszy.
Pod tym każdy się podpisze. Ale środowiska, jak je pan nazywa, niepodległościowe często kwestionują obecność Polski w UE. Czy zwiększa nasze możliwości w grze międzynarodowej obrażanie np. Angeli Merkel przez Jarosława Kaczyńskiego?
– Nie twierdzę, że Jarosław Kaczyński nie popełnia błędów, ale uważam, że to jedyny mąż stanu w Polsce, który docenia wagę niepodległości. Podczas kampanii promującej przystąpienie do UE słyszeliśmy: nie martwcie się już o przyszłość Polski, bo przystępujemy do większej wspólnoty, Unia zajmie się nami lepiej, niż my sami potrafiliśmy… Ale dlaczego urzędnik z Brukseli ma się nami lepiej zająć niż my sami, obywatele Rzeczpospolitej? Ja tę filozofię odrzucam.
Patriotyzm niepodległościowy żywi się tragicznymi, męczeńskimi wydarzeniami. Teoria zamachu pod Smoleńskiem świetnie pasuje do tej wizji. Dlatego tak drażniący dla prawicy niepodległościowej jest ten entuzjazm związany z Euro.
– Wyłożyły panie swoją tezę: karykaturę patriotyzmu. Dla mnie głosem patriotyzmu niepodległościowego jest np. etiuda Rewolucyjna Chopina, obrazem – kaplica Zygmuntowska. Niepodległość jest po to, żeby mogła kwitnąć wielka polska kultura, a ta kultura jest po to, żebyśmy byli Polakami – i lepszymi ludźmi. Niektórzy oddali życie tej sprawie. Czy mamy o nich zapomnieć? Urzędujący prezydent RP, Anna Walentynowicz – symbol "Solidarności" – i dziesiątki innych wspaniałych Polaków, z wszystkich opcji – polecieli do Katynia, by złożyć hołd tej sprawie. I w tej misji tragicznie zginęli. Nie wiem, co się stało na podsmoleńskim lotnisku, nie przekonują mnie wyjaśnienia komisji Anodiny i komisji Millera, przykrość sprawia mi bezradność polskiego państwa wobec oczywistych kłamstw strony rosyjskiej w tej sprawie. To mnie drażni, nie Euro.
Więcej: http://wyborcza.pl/1,75515,12121858,Patrioci__zdrajcy_i_kibole.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza