Sąd w Warszawie orzekł, że JK ma przeprosić Agorę SA za porównanie Gazety Wyborczej do Trybuny Ludu z 1953 roku i zarzucenie tejże konszachtów z oligarchią. Jak wszyscy wiemy, to nieprawda, bo GW* walczy o interesy ludu pracującego miast i wsi.
W zasadzie sędzia zrobił szpagat – albo rybka, albo pipka. Jak nie ma konszachtów z oligarchią, to jest czysta, jak Trybuna Ludu z 1953 roku. Bo, jak wiadomo, oligarchia powstała znacznie później. Dzisiaj można opluwać premiera*, prezydenta* – ale od GW wara! Wolność słowa ma
granice
nieprzekraczalne – a te wyznacza właśnie GW. A jak się rzecz ma cała? JK udzielił wywiadu Rzepie w 2007 roku, a w nim stwierdził: „Państwo chyba nie czytają Gazety Wyborczej. To, co się tam wyprawia, to Trybuna Ludu z 1953 roku. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Barańskiego* potrafią
zostawić
w tyle. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach”. Także
sędzia*
Sądu Apelacyjny w Warszawie, który wydał ten haniebny wyrok, jest reliktem komuny. Albo przyjacielem oligarchów. Inaczej nie uchyliłby poprzednich wyroków w tej sprawie, który uniewinniały JK powołując się na to, że wyrażał on opinie, korzystając z wolności wypowiedzi.
* propagandowy organ Nowego Oświecenia
* byłego premiera
* byłego prezydenta
*Marek Barański, czerwony karzeł medialny, oficer polityczny TVP w PRL, następnie dyżurny politruk w organie „NIE” i „Trybuna” (już nie ludowa, a oligarchów).
*Urszula Wiercińska
Post scriptum: Agora postawiła na swoim, obalając oba wyroki uniewinniające JK. Pieniactwo wykazuje trafność oceny, wówczas wyrażonej przez premiera. Teraz pozostaje Strasburg i Europejski Trybunał Praw Człowieka (jeśli SN odrzuci skargę kasacyjną).