„BOHATER” LIŚCIA LAUROWEGO TOWARZYSTWA PRZYJAŹNI POLSKO – RADZIECKIEJ, LEKTOR KC PZPR JAN PIESZCZACHOWICZ – „PIESZCZOCH” RED. NACZ. „KRAKOWA” Z JANEM WIDACKIM W TLE
JAN WIDACKI Z „PIESZCZOCHEM” Z „KRAKOWA” Z TPPR W TLE cz. I.
W Krakowie ukazuje się lewacki nisko nakładowy miesięcznik „Kraków”. Redaktorem naczelnym miesięcznika jest Jan Pieszczachowicz, który przed kilku laty na łamach „Polityki” żądał zastrzelenia z dwururki członka nie komunistycznego Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, jako, iż Zarząd Główny ZLP jest obsadzony ośmioma v-ce prezesami tajnymi współpracownikami Służby Bezpieczeństwa PRL, z prezesem esbekiem Markiem Wawrzkiewiczem , wieloletnim korespondentem „Trybuny Ludu „ w Moskwie.
Należy zaznaczyć, iż w Zarządzie Głównym Związku Literatów Polskich zasiadają wyłącznie Tajni Współpracownicy SB:
prezes ZG ZLP Marek Wawrzkiewicz – pseudonim, kryptonim MW, za czasów PRL członek PZPR, korespondent „Trybuny Ludu” PRL w Moskwie,
v-ce prezes Jacek Kajtoch – pseudonim, kryptonim Jacek – Dywersja,
v-ce prezes Aleksander Nawrocki TW Ministerstwa Spraw Wewnętrznych,
v-ce prezes Krzysztof Gąsiorowski pseudonim, kryptonim KG,
v-ce prezes Andrzej Zaniewski pseudonim, kryptonim TW Witold Orłowski,
v-ce prezes Wacław Sadkowski pseudonim, kryptonim Olcha
v-ce prezes Leszek Żuliński pseudonim, kryptonim Literat, Jan, publicysta „Trybuny”,
v-ce prezes Grzegorz Wiśniewski TW Służb Wojskowych,
– Jan Pieszczachowicz, zwany też " Pieszczochem", był współzałożycielem reżimowego pisma "Student", spełniającego potrzeby komunistycznej indoktrynacji studentów na modłę sowiecką. Redaktor naczelny " Studenta" w latach 1974-1976.
Współpracownik Władysława Machejka, ubeckiego redaktora " Życia Literackiego" i znanego reżimowego pisarza Tadeusza Hołuja, założyciela komunistycznej "Kuźnicy" korespondującego z ministrem propagandy i oświecenia publicznego III Rzeszy dr Josephem Paulem Goebellsem, który w rządzie Adolfa Hitlera sprawował funkcję w ścisłym kierownictwie partii narodowosocjalistycznej. W ostatnich dniach życia Goebells był kanclerzem III Rzeszy i jednym z najbliższych współpracowników, oraz doradców Adolfa Hitlera.
Jan Pieszczachowicz w latach 1976-83 pełnił funkcję prezesa Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich z nadania mu tej funkcji przez Jerzego Putramenta, enkawudzisty, jeszcze z przed 1939 roku, któremu Urząd Bezpieczeństwa PRL powierzył inwigilację środowiska pisarskiego.
Ideologicznie Pieszczachowicz był wieloletnim lektorem Komitetu Centralnego PZPR, kandydującym do KC PZPR, laureatem złotej odznaki Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR) – powstało w 1944 roku. Towarzystwo organizowało głównie imprezy propagandowe, takie jak obchody rocznic rewolucji październikowej, wycieczki do ZSRR etc.
Prezesami TPPR byli m.in. Józef Cyrankiewicz – premier rządu PRL, Edward Ochab I sekretarz KC PZPR.
Od 1983 r. przy TPPR funkcjonowała Komisja Braterstwa Broni ZG TPPR, której zadaniem było krzewienie Braterstwa Broni pomiędzy Siłami Zbrojnymi PRL i ZSRR.
Towarzystwo wydawało czasopismo " Przyjaźń" z redaktorem naczelnym Janem Pieszczachowiczem.
Innym czasopismem TPPR był tygodnik "Kraj Rad" wydawany przez Agencję Prasową Nowosti dla Polaków.
17 listopada 1989 roku, a więc 2 miesiące po powołaniu pierwszego niekomunistycznego rządu w Polsce, w siedzibie Towarzystwa w Warszawie, wręczono grupie działaczy medale " Zasłużony Działacz TPPR " za zasługi "w dziedzinie rozwijania przyjaźni polsko-radzieckiej".
Obecnie Jan Pieszczachowicz jest redaktorem naczelnym lewackiego miesięcznika "Kraków", ściśle współpracującego m. in z " Gazetą Wyborczą " i z Adamem Michnikiem.
W numerze "Krakowa" z lutego/2011 jego redaktor naczelny, laureat prestiżowej złotej odznaki TPPR, lektor KC PZPR Jan Pieszczachowicz pisze w artykule "Poezja i jaskiniowy jazgot":
"stało się. Wisława Szymborska po długich i niełatwych pertraktacjach przyjęła najwyższe odznaczenie – Order Orła Białego, który został jej wręczony na Wawelu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Stało się to przed kamerami telewizyjnymi i wśród błyskotliwych fleszów. Cała Polska oglądała drobną postać poetki spowitą błękitną wstęgą z uśmiechem świadczącym o pewnym zakłopotaniu. I wszyscy zrozumieli, że stała się rzecz ważna dla naszego kraju i jego kultury, że w ten sposób zostało uhonorowane słowo poetyckie, a nie gromka tromtadracja polityków. Jakoś lżej się zrobiło na sercu, jaśniej wokół nas, znów chce się żyć i czytać Jej wiersze. To zbawienne oderwanie się od coraz bardziej odrażającego widoku rozszalałych, miotających obelgi polityków, ziejących nienawiścią do innych polityków , wręcz do całego świata. To radość czytania. Wiersze Szymborskiej występują przeciwko wszelkiej ciemnocie, choć utworów politycznych poetka nie pisze. Zrozumiał to obóz nienawiści, coraz bardziej ciążący naszemu życiu, naszej – oby wreszcie normalnej! – codziennej egzystencji. Złowrogi, obrzydliwy jazgot rozległ się w związku z orderem na Wawelu z radiomaryjnej jaskini i z innych "chrześcijańskich" ośrodków. Dlaczego, jakim prawem? W końcu nie stoi za nią żadna partia, najwyżej bóg Apollo i jego dyrektorka Muza Klio. A przecież Szymborska nigdy nie szukała wrogów, gotowa ich zrozumieć / co nie znaczy akceptować /, jak zwykle uznając prawo do miejsca dla wszystkich, jak w przypomnianym z okazji otrzymania orderu wierszu "Podziękowanie".
Dla przypomnienia:
Na pierwszej stronie "Wyborczej" wydrukowany został wiersz Szymborskiej pt. "Nienawiść":
"Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.
Religia nie religia –
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna –
byle się zerwać do biegu".
Problem Szymborskiej to jednak nie tylko kwestia oddania się artysty w służbę zbrodniczemu totalitaryzmowi. Chodzi też o jej nadzwyczajną gorliwość w tej służbie. Świadczy o tym choćby wiersz W. Szymborskiej, napisany po śmierci Stalina, w którym poetka nie tylko wyraża swą rozpacz, ale również wzywa do pogłębienia stalinizmu:
" Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram
Oto Partia – ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie?
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie".
"Komsomolskie jasne słońce
Opromienia cały świat
Pozdrowienia śle dziś Polsce
Cała młodzież Kraju Rad"..
Jako młoda dziewczyna Szymborska nagabywana w pracy, by napisała do zakładowej gazetki ściennej, co czuje po śmierci Stalina, napisała: "Czuję to, co cały Naród Polski". Komuniści byli zadowoleni. Koledzy się śmiali i gratulowali.
Nota bene nie jest to jedyny wiersz poetki, w którym Szymborska wielbi PZPR, jak zresztą przystało na wieloletniego członka partii. Napisała m.in. utwór zachęcający młodych, by wstępowali do PZPR, która " rozgarnia mrok". Szymborska tak przedstawia wstępną rozmowę z kandydatem:
"Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw".
Noblistka zapewnia też, że:
"Partia. Należeć do niej.
Z nią działać. Z nią marzyć. Z nią w planach nieulękłych.
Z nią w trosce bezsennej. Wierz mi to najpiękniejsze
co się może zdarzyć".
Wisława Szymborska gorliwie wielbiła rewolucję bolszewicką, w ramach której wymordowano miliony niewinnych ludzi. Tak opowiadała o wydarzeniach w Pałacu Zimowym:
.gdy wdarli się na te schody marmurowe,
Kołowały światła złoceń jak w lichtarzach,
Dygotały ściany płowe,
Stropy płowe,
I warczało echo kroków w korytarzach.
Stary świecie, oto przyszła noc zapłaty,
Gdzie się skryjesz przed wyklętym który powstał.
Robotnicza ciężka młotem dłoń
Z sierpem już się wdrąża w twoją skroń.
I zapłacisz
Za te noce dzieci nieprzespane,
Za te matki z swoim życiem przeoranym
Za tych ojców co dla dzieci nadstawiali skroń
Z młotem sierpem ich dosięgnie
Sprawiedliwa dłoń
.więc zapadaj się jak w topiel w głąb zwierciadła,
Jazdo moru, jazdo głodu, pańska jazdo
Z każdą chwilą podobniejsza do widziadła
Kawalerio kapitału, na dno, na dno".
Poetka nie zapomniała oczywiście o stojącym na czele rewolucji Leninie, poświęcając mu specjalny wiersz.
O Leninie
". że w bój poprowadził krzywdzonych
nowego człowieczeństwa Adam".
W innym wierszu poetka wyraża swoje głębokie przekonanie, że wszyscy w Związku Sowieckim są zachwyceni " dobrodziejstwami" rewolucji:
"Nie znam mowy ludu Turkmenii
myślę tylko, że słowo Październik
znaczy tyle co woda źródlana
pragnącemu z miłością podana".
Znakiem komunistycznej gorliwości poetki były też hołdy składane Związkowi Sowieckiemu. W zakłamanych wierszach Szymborska wkładała w usta żołnierzy Armii Czerwonej, którzy czekali aż wypali się Warszawa w 1944 r., tych, którzy zniewolili i okradli Polskę, którzy dokonali eksterminacji tylu polskich patriotów, następujące słowa:
"Kruche bywają ściany domów
gdy pocisk wojny godzi w domy
Nie płaczcie polskie dzieci w schronach
Będziemy oszczędzali gromów
Nie chcemy ranić waszych miast
Nie chcemy ranić waszych wsi".
O śmierci Stalina
"Jaki ten dzień rozkaz przekazuje nam
Na sztandarach rewolucji profil czwarty?
Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty"!
Zachwycała się też " miastem socjalistycznym ". Pisała, że " jest to miasto dobrego losu ", miasto przyjaźni z każdym człowiekiem" bez przedmieść i zaułków", "miasto, które jest zawsze ".
Jakiś czas po otrzymaniu przez Szymborską Nagrody Nobla przyznano jej też tytuł honorowego obywatela Krakowa.
Czy za gorliwość poetki w służbie zbrodniczemu ustrojowi? Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu.
Co na to noblistka? Jaki jest jej stosunek do "zasług" dla stalinizmu? Chodzi o wiersz pt. "Pochwała złego o sobie mniemania ". Jego najważniejszy fragment brzmi:
"Nic bardziej zwierzęcego niż czyste sumienie ".
O różnych tego typu "zasługach" noblistki można długo pisać.
Szymborska była członkiem partii komunistycznej od końca lat czterdziestych do 1966 r. W tym czasie była w zespole redakcyjnym "Życia Literackiego", kierowała działem poetyckim. W "Słowniku Literatury Polskiej XX wieku" znajdujemy następujące podsumowanie tego okresu funkcjonowania periodyku: "Wyjaśnienie fenomenu długowieczności "Życia Literackiego" tkwi w pełnej dyspozycyjności zespołu redakcyjnego w stosunku do kolejnych ekip rządzących".
Po okresie stalinowskim Szymborska przygotowywała śpiewnik mający uczynić z harcerzy, młodych, ideowych komunistów. Według jej zaleceń, polscy harcerze mieli śpiewać przy ogniskach "Międzynarodówkę", "Czerwony sztandar" (pieśń szczególnie ulubiona przez komunistycznych przywódców), " Na barykady" (pieśń rewolucyjna z 1905 r.), pieśń "Kowal " ("tradycyjna pieśń rewolucyjna"), " Bądź zawsze gotów " (hymn pionierów radzieckich z 1928 r.), "Marsz młodzieży radzieckiej" itd.
Według Szymborskiej, polska młodzież, gdy już będzie w odpowiednio podniosłym i zarazem radosnym nastroju, powinna śpiewać te pieśni.
Jako prekursorka Grossa Szymborska pisała też wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich – "Budowa nowej plebanii ", opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć z nich gotówkę.
Poetka sugerowała również, że Polska jest krajem antysemitów, których stać "na wiele", jeden z najbardziej podłych, antypolskich jej wierszy:
"Syn niech imię słowiańskie ma
bo tu liczą włosy na głowie
bo tu dzielą dobro od zła
wedle imion i kroju powiek".
Jeden z publicystów, pisząc o tym wierszu, stwierdził, że jest to wiersz o obojętności Polaków wobec zagłady Żydów. Szymborską należy dziś nazwać prekursorką Grossa.
Wtajemniczona?
Warto wspomnieć, że jeden z krytyków we wstępie do "Poezji" Szymborskiej stwierdził, że ta poezja jest "w duchu Leibniza czy Giordano Bruno".
Leibniz był deistą i różokrzyżowcem (w skrócie można powiedzieć, że to odłam masonerii), Giordano Bruno głosił dokładnie to, co później masoneria. Polscy masoni bardzo cenią Giordano Bruno i uznają go za swojego ojca duchowego. "Wolnomularz Polski" (czasopismo polskich masonów rytu francuskiego) zamieściło w październiku 1996 r. (zaraz po otrzymaniu nagrody przez Szymborską) listę masonów, którzy byli laureatami Nagrody Nobla, i wiersz noblistki
"Nienawiść " mówiący o "polskim piekle".
Andrzej Szczypiorski tak uzasadniał, dlaczego Szymborska zasługuje na Nagrodę Nobla:
"To wzorowa etycznie postawa wobec rzeczywistości, którą poetka zawsze demonstrowała, nawet w najtrudniejszych czasach. Jest tak suwerenną duchowo postacią, że nawet najostrzejszy krytyk niczego nie mógłby wytknąć".
W tym poczcie "zasłużonych" dla Polski wymienię jeszcze skrótowo:
– w 1993roku Adam Michnik i Irena Grudzińska-Gross współautorka " Złotych Żniw " przeprowadzili wywiad z Czesławem Miłoszem.
Oto fragment owego wywiadu:
Irena Grudzińska Gross – "znajduję u Pana stwierdzenie, iż Holocaust nie jest zaprzeczeniem kultury europejskiej. W "Roku myśliwego" pisze Pan, że hitleryzm nie był aż tak wyraźną cezurą / przedziałem – dopisek autora / w kulturze Niemiec".
Czesław Miłosz – " mnie się wydaje, że żeby robić takie rzeczy, jak Niemcy robili, trzeba wydać Bacha".
cdn.
Imię i nazwisko:
Jan Pieszczachowicz
Jan Pieszczachowicz (ur. 10 stycznia 1940 w Koprzywnicy koło Sandomierza) – polski krytyk literacki i publicysta. Współzałożyciel pisma "Student", którego redaktorem naczelnym był w latach 1974-1976. Założyciel i redaktor naczelny miesięcznika literackiego "Pismo", wychodzącego w okresie "Solidarności" w Krakowie. W latach 1976-83 był prezesem krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Wydawca i redaktor książek, autor licznych artykułów i książek, m.in.: Na widnokręgu historii (1988), Pegaz na rozdrożu (1991), Walka z niebytem (1992), Koniec wieku (1994), Wygnaniec w labiryncie XX wieku (1994), Smutek międzyepoki (2000), Stanisław Vincenz – pisarz uniwersalnego dialogu (2005). W 1996 r. został laureatem Nagrody im. Kazimierza Wyki. Jest założycielem i redaktorem naczelnym miesięcznika KRAKÓW.
Artykuły