Bez kategorii
Like

Jan Tomaszewski: „Wariant Putina! Rozpier… wszystko!”

17/06/2012
551 Wyświetlenia
0 Komentarze
32 minut czytania
no-cover

„Dość już tych komediantów” -> „Nie ma sianka, nie ma granka” -> „Gdzie zmiany?! Gdzie orzełek?!” -> „Przestańmy być idiotami!” -> „Łyżka dziegciu spieprzyła cały miód” -> „Dyletanctwo niedouczonego trenera” -> STAN DZISIEJSZY!

0


Pisałem kilka dni temu, że jeśli nie awansujemy z grupy, to będziemy największymi frajerami. Pisałem o sabotażu, o trenerze-idiocie bez matury, o jego fatalnych pomysłach i jeszcze gorszych decyzjach. W tym momencie powiem jedno: takiej kompromitacji w historii polskiej piłki jeszcze nie widziałem! Mam nadzieję, że już nigdy, ale to NIGDY 40-milionowy naród nie będzie reprezentowany przez farbowanych lisów i ludzi skazanych za korupcję. Od roku czasu mówiłem: Smudę trzeba wypier… dyscyplinarnie! Nie słuchaliście, spijaliście jego słodkie pierdzenie, a teraz macie. Pijcie to piwo, które wam naważył.
Wszystko wam odpowiadało. Tacy byliście z niego dumni, tacy zadowoleni. Teraz nagle się ocknęliście i wołacie o dymisję. Że niby honor, że klasa. Gdzie byliście rok temu? Dla mnie od początku wszystko, co mówił ten facet, śmierdziało oszustwem. On jedno mówi na śniadanie, drugie na obiad. Dyzma mówił, że w kadrze nie będzie farbowanych listów, że powoła Boruca, potem deklarował, że nie powoła. Mamił nas, że on to ma takie oko, że dobrego piłkarza rozpozna po tym, jak schodzi po schodach. Przecież to jest pieprzenie! Ten człowiek powinien teraz zniknąć z przestrzeni publicznej i przeczytać kilka książek.
Dziwią mnie też wypowiedzi reprezentantów. Kuba krytykuje Latę i mówi, że był problem z załatwieniem wejściówek dla rodziny. Lewandowski twierdzi, że taktyka była zła, bo w ataku ciągle był osamotniony. Lubię Kubę i Roberta, cenię ich umiejętności, ale te ich wylewanie żalów to dla mnie ściema. Dlaczego nie mówili tego wcześniej? Dlaczego dopiero teraz otworzyły im się języki? Bo nie chcieli psuć atmosfery? Zepsuciem atmosfery jest właśnie takie gadanie między sobą, zamiatanie wszystkiego pod dywan. Albo prowadzimy normalny dialog albo coś ukrywamy. Im się po prostu pomyliła odwaga z odważnikiem i wszystko, co teraz powiedzą tak naprawdę będzie przeciwko nim.
Na temat gry nie będę się wypowiadał, meczu nie oglądałem, ale przewiduję, że był fatalny. Dalej będę powtarzał, że w gruncie rzeczy to nie są źli piłkarze, tylko trenera-amatora mieli, a nad sobą jeszcze Latę i jego świtę. To nie mogło skończyć się dobrze.
Teraz od rana dzwonią do mnie dziennikarze i pytają „Panie Janie, co dalej?”. A co ma być? Nie będę przecież pieprzył, że trzeba nowego trenera. Już w styczniu na komisji sejmowej apelowałem, żeby jak najszybciej uruchomić pewne procedury i oczyścić to bagno. Wariant Putina. Pamiętacie? Rozpier… wszystko, bo inaczej nigdy z tego nie wyjdziemy. Wszyscy muszą odejść. Wszyscy! Powinno wprowadzić się komisarza do związku, na którego idealnie nadaje się Zbyszek Boniek. Bo inaczej dalej będziemy gnić, dalej będziemy śpiewać, że nic się nie stało, a wybitni reprezentanci dalej będą traktowani jak śmieci. Świerczewski mówił wczoraj w telewizji, że zarząd PZPN-u dostaje miejsca w loży honorowej, a Henryk Kasperczak musiał sobie kupić bilet za bramką. Czy to jest normalne? Jeszcze raz apeluję do Donalda Tuska! Donald, zrób z tym porządek. Teraz albo nigdy.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/17/wariant-putina-rozpier%E2%80%A6-wszystko/

 

A jak do tego wszystkiego doszło?! Wystarczy tylko przeanalizować kilka blogowych wpisów Pana Tomaszewskiego, który sumiennie Nam ten cały scenariusz "propagandy sukcesu" zobrazował.

6 czerwca:

Za kilka dni rozpoczęcie Euro 2012, więc mamy dobry moment na rozpoczęcie blogowania. Wyjątkowo szczególnie obserwuję ostatnio media i trochę mi to przypomina bajkę o prostytutce i orkiestrze – k…, coś tu nie gra.

Mierzi mnie ostatnio np. taka sprawa: wszyscy mówią o występie piłkarzy, Smudy, Laty i PZPN-u, nikt natomiast nie podkreśli tego, że to MY, POLACY, jesteśmy współorganizatorami mistrzostw i to my będziemy za te mistrzostwa oceniani. Kibice. Zwykli ludzie. Mnie już nie obchodzi ta kadra i jej wyniki, wielokrotnie mówiłem, że złodziei i farbowanych lisów dopingować nie będę, chodzi o postrzeganie NAS, POLAKÓW, jako naród. Tutaj też toczymy ważny mecz i tego meczu przegrać NIE MOŻEMY. A na razie wygląda to średnio. Media podgrzewają atmosferę, ale w zupełnie innym kierunku.

Byłem w życiu na wielu piłkarskich imprezach i wiem, że spotkania to jedno, a życie nocne – drugie. Oferta piłkarska jest fajna, ale mecze kończą się o 22, strefy kibica o 1, a co potem? Czy media, organizatorzy promują jakąś ciekawą ofertę dla kibiców z innych krajów? W ogóle się o tym nie mówi. A przecież tutaj możemy dużo ugrać. Pokazać, że jesteśmy towarzyscy, tolerancyjni. Uświadomić przyjezdnym, że Polska ma fajną, przyjazną twarz. Że warto tutaj wracać. Inaczej dalej będziemy umorusani w bagnie stereotypów, a jakiś Campbell zacznie pieprzyć głupoty o rasizmie. Grecy jak będą jechać z Warszawy do Wrocławia i zobaczą nasze drogi, to ich krew zaleje. Hiszpanie, Włosi, reszta to samo. I w takich momentach te braki powinniśmy nadrobić naszą polską gościnnością. No, ale tego się nie nagłaśnia. Ja przynajmniej tego nie słyszę.

Słyszę jedynie polityków, celebrytów, panie prowadzące programy informacyjne, jak to się świetnie znają na piłce. Wszyscy chcą zabłysnąć. Wszyscy tacy mądrzy. Powiem wprost – dla mnie to jest żenada. To jest populizm. Nie mogę patrzeć na tych wszystkich polityków-patriotów-idiotów, którzy teraz przy okazji Euro zaczynają mądrzyć się na futbolowe tematy.

Teraz futbolowym ekspertem może być nawet niejaki Materna. Jemu się wszystko podoba, on wszędzie widzi plusy. Dlaczego? Bo ma z tego korzyści. Poklepie Grzesia Latę po plecach i zawsze jakiś spektakl z okazji otwarcia stadionu dostanie. Swego czasu siedział ze mną w studio, był też Antoni Piechniczek i w pewnym momencie zapytałem „Przepraszam, na jakiej podstawie pan to robi?”. No, ale to komediant, satyryk. Widocznie lubi jak się ludzie z niego śmieją.

Każdy niech słucha, kogo chce. Ja artysty komediowego wypowiadającego się na temat piłki słuchać nie zamierzam! Tak jak tych wszystkich polityków, którzy krzyczą teraz „tak, tak, żyjemy Euro, ściskamy kciuki za Polskę”, a jak pytam ich o ośmiu zawodników podstawowego składu, to siedzą cicho. Ręce opadają. Dla nich, dla wszystkich celebrytów-przebierańców i Materny  – też, mam jeden apel: stonujcie trochę, bo na piłce to się GÓWNO znacie.

PS Temat reprezentacji przed pierwszym meczem na Euro poruszę w piątek.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/06/dosckomediantow/

 

7 czerwca:

Pierwszy mecz z Grekami musimy wygrać i to co najmniej 3:0. Wiem, że ta nasza kadra jest nieposkładana, a Franek Smuda zawsze będzie Frankiem Smudą, ale – na Boga – gramy z drużyną, która przez ostatni rok chodziła zdołowana. Potwierdzi to Michał Probierz, który przez chwilę pracował w Salonikach. Potwierdzi to kilku innych naszych zawodników, którzy tam siedzą. Każdy potwierdzi, że Grecy mają ostatnia dwa podstawowe problemy.
Pierwszy – harowanie dzień w dzień na treningach i myśl „kurwa, kiedy nam zapłacą, kiedy w końcu dostaniemy wypłaty”. Wyobrażacie to sobie? Idziecie do pracy, zasuwacie, a na koniec i tak ktoś was robi w balona. Tak to dziś w Grecji wygląda. Brak kasy, ciągłe jakieś kłótnie, przepychanki, w takiej atmosferze nie można dać z siebie sto procent.
No i za chwilę to się łączy z drugim problemem. Wraca taki zdołowany zawodnik do domu, chce odpocząć, a tam już stoi żona. „Ty, no przynieś w końcu jakąś kasę, ty co z wypłatą?” – suszy mu głowę. Biedny Grek ma tej w sytuacji problem. Nie wie, czy ma w tę piłkę jeszcze kopać czy nie. Po prostu mu się nie chce. Dlatego mówię: ich trzeba dopaść na trójkę. To samo zresztą powtarzają inni. Czytam, rozmawiam z ludźmi o tej Grecji i każdy mówi: tam naprawdę wszystko się wali. Piłkarsko może i prezentują się dobrze, mają jeszcze kilku zawodników z Euro 2004, ale tym razem to mentalność weźmie górę i oni ten mecz przegrają. Nie ma sianka, nie ma granka.
W drugim spotkaniu, Cechy – Rosja stawiam na remis. Te drużyny wyjdą z przekonaniem: nie możemy przegrać, bo potem mamy już z górki, gramy z dwoma teoretycznie słabszymi drużynami. Znam to, bo sam to przerabiałem. Na mistrzostwach świata w 78 graliśmy pierwszy mecz z RFN i też stwierdziliśmy, że nie możemy przegrać, bo potem mamy mecze z Tunezją i Meksykiem. Nie ma tu mowy o ustawce, tylko podobnym podejściu do meczu. Tak moim zdaniem będzie we Wrocławiu.
Na koniec zwrócę uwagę na jeszcze jedną rzecz. Na Włochów. Na ten cały bałagan, który tam wypłynął i zdanie premiera Montiego, który powiedział, że w związku z tym należy przerwać ligę i być może nawet wycofać reprezentację z Euro 2012. Oczywiście do tego nie dojdzie, bo Włosi są już w Krakowie, ale podoba mi się, że nikt tam nie zamiata brudów pod dywan, nikt niczego nie pudruje, tylko mówi, jak jest i co trzeba zrobić. U nas powiedzieliby: oszołom! Radykał! We Włoszech nikt tak nie powie. Oni wiedzą, że jeśli chce się osiągnąć sukces, to patologię trzeba tępić, minimalizować. U nas patologię się toleruje. Czy Donaldinho wie, ze w Polsce jest ponad 500 zatrzymanych i 200 świadków koronnych w sprawie korupcji w piłce? On to wie? Monti wiedziałby, co z tym zrobić. Dziwnym trafem, od kiedy głośno wypowiedział swoje zdanie na temat włoskiej piłki, Jan Tomaszewski choć na chwilę przestał być atakowany.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/07/nie-ma-sianka-nie-ma-granka/

 

9 czerwca:

Nie oglądałem meczu z Grecją, bo jak wiadomo nie interesuje mnie drużyna Smudy, Laty i PZPN-u. Znam tylko statystyki i komentarze z telewizji. To, co widzę można skomentować tylko w jeden sposób – tragedia. Ja naprawdę nie rozumiem, jak można stracić dwa punkty z najsłabszym zespołem w grupie, który nie dość, że grał fatalnie, to jeszcze miał o jednego zawodnika mniej. Słyszałem, że nawet sędzia nam pomagał. To coś niepojętego. Wypada teraz tylko podziękować naszemu trenerowi bez matury, który chyba nie spostrzegł, że w futbolu wszyscy grają w czternastu i robią zmiany.
Druga sprawa – Lato coś mówi w telewizji, że Szczęsny zawalił bramkę. Tak sobie się zastanawiam i myślę, jak to? Widziałem tę interwencje i gdyby nie wyjście Szczęsnego, to byłoby przecież 2:1 dla Greków. Sfaulował, słusznie dostał czerwoną kartkę, ale bramki tam nie było. Wszedł Tytoń i obronił. Także w Polsce bez zmian – jak zawsze dupę ratują nam bramkarze.
W ogóle to zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czy sztab trenerski tej naszej Legii Cudzoziemskiej zalicza się do tzw. drużyny narodowej? Bo jeśli się zalicza, to mam pytanie do pani minister: gdzie jest ustawa o obowiązkowym orzełku i godle? Smuda z tego, co widziałem na zdjęciach ubrał się w jakiś t-shirt i z jednej strony miał symbol producenta, a z drugiej gapę PZPN-u, pod którym widniał napis Polska. Czy ktoś widział tam godło? Czy ktoś wyciągnie konsekwencje? Dla mnie to jest skandal.
Jedyny pozytyw, jaki zaobserwowałem w piątek, to oczywiście kibice. Najlepszy polski zawodnik. Meczu nie oglądałem, bo jeździłem po różnych telewizjach, ale widziałem, jak świetnie ludzie potrafili się bawić na ulicach. Piotrkowska żyła! Nie wierzyłem, że to będzie aż takie pospolite ruszenie. Brawa za to, co działo się w strefach kibica i tylko szkoda mi tych wszystkich kibiców, że jak zawsze zostali wpuszczeni w maliny. Jak zawsze zapłacili podatek od złudzeń.
Mam nadzieję, że ten trud, to niesamowite wsparcie kiedyś zostanie im wynagrodzone. Kiedyś, bo we wtorek z Rosją raczej będzie to niemożliwe. Oglądałem ich piątkowy mecz i przyznam, że zaskoczyli mnie. Bardzo łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Gdyby Kierżakow miał swój dzień, skończyłoby się siódemką. Tam nawet, jak wygrywali 2:1, to trener Advocaat dokonał dwóch zmian. No i trafił w dziesiątkę. Wystarczy zobaczyć, co tego dnia robił Pawluczenko. No, ale jak już powiedziałem – do tego trzeba mieć zdrowo myślącego trenera. Smudę mecz otwarcia przerósł.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/09/gdzie-zmiany-gdzie-orzelek/

 

11 czerwca:

Przed meczem Polska – Rosja najbardziej dziwi mnie zachowanie mediów. Nie wiem, dlaczego, ale znowu nakręcamy spiralę nienawiści. Na siłę robimy wojnę polsko-rosyjską. Pytam się: po co? Po co uderzać w historyczne nuty, szargać nazwiskiem Piłsudskiego i myśleć, że w ten sposób uda nam się wygrać. To jakaś psychoza. Dlaczego przed Grecją nie mówiliśmy o Królu Midasie? No czemu? Mam już dość tej paranoi, bo odkąd pamiętam zawsze robiliśmy podobnie. W 1971 roku, jak debiutowałem w kadrze meczem Polska – RFN też zrobiono z tego meczu wojnę. Przegraliśmy 1:3, a potem pół kraju chciało mnie wygonić z Polski.
Teraz słyszę, że z każdym możemy przegrać, tylko nie z Rosjanami. Mówi się, że problemem będzie jakiś marsz kibiców, no więc ja się pytam: a co w tym złego? Umówmy się, jest to święto Rosji. Święto odzyskania niepodległości. Gdyby to się nie wydarzyło, nie mielibyśmy dziś wolnej Ukrainy i prawdopodobnie nie mielibyśmy Euro 2012. Jak chcą przejść sobie przez miasto, to niech przejdą! Chyba lepiej, jeśli będą to robić w zorganizowanym marszu pod kontrolą organów porządkowych.
Kolejna sprawa – wszyscy mówią, że przyjedzie pełno Rosjan i będą się awanturować. Bzdura. Naprawdę nie wiem, o co w tym chodzi, bo przecież przed Euro chyba o to nam właśnie chodziło, żeby przyjechało jak najwięcej kibiców i jak najwięcej kasy zostało u nas. Nagle robimy z tego problem. To jest krytykowanie garbatego, że ma proste dzieci. Oczywiście widziałem filmy z Wrocławia. Widziałem tych kilku bandytów wymachujących pięściami, ale najważniejsze, że od razu udało się ich namierzyć. W każdym środowisku znajdzie się jakaś parszywa owca. Akurat teraz mówi się o Rosjanach, za chwilę będziemy krytykować kogoś innego. Kibice Chorwacji i Irlandii też mieli jakąś bójkę, nie wiem tylko dlaczego wśród czternastu zatrzymanych było aż dziesięciu Polaków.
Na koniec jeszcze kilka słów o samym meczu. Tutaj też nie wiem, czemu media stawiają naszą kadrę pod ścianą, skoro i tak wszystko rozstrzygnie się w meczu z Czechami. Tak naprawdę wtorkowy wynik nie ma żadnego znaczenia. Wiem, że Rosjanie są silni, że grają szybką piłkę, ale niech nawet wygrają, to i tak nie robiłbym z tego tragedii. Trzeba też spoglądać na drugi mecz – Czechy – Grecja. Tam, jeśli padnie remis, to w ostatnim spotkaniu grupowym będziemy w całkiem niezłej sytuacji.
Ale to tyle dobrego. Ja dalej podtrzymuję swoje zdanie i oglądać tej kadry nie mam zamiaru. Ludzie mówią mi, że jakiś Zimoch apeluje do mnie, żebym się nawrócił i zaczął kibicować Smudzie. Z tym, że ja nawet nie wiem, kim jest ten cały Zimoch. Niech on sobie apeluje, ale nie do mnie. Poza tym, czy ktoś pamięta, żeby ten facet grał kiedykolwiek w jakimś klubie? Żeby zakładał koszulkę reprezentacji? Ja nie pamiętam. Kciuki ściskam, ale tylko za jednego zawodnika. Dwunastego. To kibice tworzą prawdziwą kadrę i to o nich po Euro będzie mówiło się w całej Europie.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/11/przestanmy-byc-idiotami/

 

13 czerwca:

Czytam właśnie, że Smuda w decydującym meczu z Czechami odstawi Tytonia i znowu postawi na Szczęsnego. Cóż, chyba pierwszy raz muszę się z tym naszym trenerem bez matury zgodzić. W profesjonalnym futbolu panuje taka zasada, że jeśli pierwszy bramkarz zostaje wyrzucony i powraca po karze, to wciąż jest pierwszym bramkarzem. Na taką pozycję pracuję się kilka lat. Smuda dwa i pół roku szukał między słupkami lidera i w końcu postawił na Szczęsnego. Nie wiem, czy to dobrze, że on zagra z Czechami, naprawdę nie wiem. Nie chciałbym być na miejscu Smudy, bo może się na tym przejechać. Może być różnie. No, ale jak już powiedziałem – to profesjonalne podejście do sprawy, więc tym razem krytyki nie będzie.
Skrytykować muszę kogoś innego. Od pół roku mówiłem w mediach o bandytach i terrorystach stadionowych. O tych oszołomach, czarnych owcach społeczeństwa, którzy psują całe widowisko. Niestety, wy dziennikarze mówiliście, że wszystko jest OK, nazywaliście ich kibicami itd. Nie, to nie są kibice, to nie są kibole. To są bandyci! Największe media przed meczem podsycały jakąś dziwną nienawiść, szargały nazwiskiem Piłsudskiego, a teraz europejskie telewizje mówią o awanturach w Warszawie, o tym, że stroną prowokującą byli Polacy. Dla mnie to jest niepojęte. Chryste Panie, czy ludzie przestali myśleć? Jak można zepsuć tak wspaniałą atmosferę? Jak można takich ludzie nie wyeliminować? Teraz wszyscy za to płacimy. W beczce miodu zdarzyła się łyżka dziegciu i spieprzyła cały ten miód. Mam nadzieję, że ci ludzie będą jak najszybciej aresztowani i skazani.
Poza tym – mistrzostwa przebiegają wzorowo. Nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem turniej, który miałby takie rozpoczęcie. Tutaj są bramki, akcje, zero jakiegokolwiek kalkulowania. Wieta, rozumieta, piłkarskie szachy – tego nie ma! Są natomiast niespodzianki, jak ta w meczu Danii z Holandią. Przecież dzisiaj wieczorem Holendrów może już nie być w turnieju!
Aha, nie widziałem meczu Polska – Rosja, ale oglądałem za to Czechy – Grecja. I powiem wam jedno: jeśli drużyna Smudy i Laty nie wygra w sobotę i nie wyjdzie z najsłabszej grupy Euro, to naprawdę nie wiem, co powinna zrobić. Bo te drużyny grają słabo! Czesi strzelili szybko gole, a potem stanęli. Musimy ich ograć. Jeśli tego nie zrobimy, to będzie tragedia naszego dwunastego zawodnika, czyli niesamowitych kibiców. Na koniec dodamy tylko, że chciałbym, żeby w reprezentacji Czech dalej grał w ataku Milan Baros. Facet jest fatalny. Z kim by nie zagrał, zawsze będzie wzmocnieniem drużyny przeciwnej.

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/13/lyzka-dziegciu-spieprzyla-caly-miod/

 

15 czerwca:

Smuda przez kilka dni mówił, że bramkarzem nr 1 jest Wojtek Szczęsny, przez chwilę nawet pomyślałem, że zaczął kierować się profesjonalnym podejściem do futbolu, a dzisiaj czytam, że w meczu Czechami zagra Tytoń. Rozumiecie coś z tego? Ja nie. To tylko potwierdza dyletanctwo i niedouczenie trenera bez matury. Powtarzam jeszcze raz: DYLETANCTWO.
Normalny szkoleniowiec po meczu z Rosją mówi: broni ten i ten. Tymczasem tutaj wytworzyła się jakaś szopka. Wczoraj cała Polska zastanawiała się, kto stanie w bramce. Pomyśleliście, jak się taki bramkarz w tej sytuacji czuje? Do jasnej cholery, czy to jest normalne? Petr Cech powiedział na konferencji prasowej, że on do meczu z Polską przygotowuje się od kilku dni, każdego zawodnika ma rozpracowanego, wie kto jak strzela itd. U nas Smuda, ten niedouczony trener, powiedział, że decyzję podejmie 24 godziny przed meczem, a potem odwrócił kota ogonem i stwierdził, że jednak nie. Że zrobi to Jacek Kazimierski. Czy tak robi selekcjoner? Przecież to przerzucanie odpowiedzialności.
Dzień przed kluczowym dla Polaków meczem mamy więc dziwną sytuację. Sytuację, gdzie fatalnie czują się dwaj bramkarze. Tytoń – najpierw był pewien, że nie zagra, teraz już wie, że w sobotę wszystko będzie zależeć od niego. Szczęsny – dwa lata grał, żeby być pierwszym bramkarzem, a dzisiaj brutalnie ląduje na ławie. To jest porażka Wojtka. No, ale co zrobić. Zawszę będę powtarzał, że mamy drużynę profesjonalnych piłkarzy prowadzoną przez nieprofesjonalnego trenera. Ja się z tym nie zgadzam od lat, nie wiem jak Wojtek.
Mnie też kiedyś zmieniono. Na mistrzostwach świata w Argentynie Jacek Gmoch podszedł do mnie po pierwszym spotkaniu i powiedział: odstawiam ciebie. Odstawiam, bo Zyga Kukla będzie lepszy na południowców. Powiedziałem: trenerze, nie ma problemu. Wiedziałem to już po meczu z Argentyną, Kukla też to wiedział. Nie było między nami rywalizacji, niepotrzebnego ciśnienia. Tak to powinno wyglądać u profesjonalnego trenera.
Smuda jaki jest, każdy widzi. Teraz zagra o awans i jeśli to spieprzy, to trzeba będzie to wszystko zaorać. Zaorać i zacząć od początku. Przecież to jest najsłabsza grupa Euro! Awans to obowiązek! Czesi? Dostali manto od Rosji, a potem zagrali piętnaście minut z Grecją. Tego nie można nie wykorzystać.
Dla mnie dopiero ćwierćfinał da odpowiedź, czy to jest jakaś drużyna czy jednak nie. Awans w ogóle mnie nie elektryzuje. Ktoś pyta mnie, czy w razie sukcesu wypiję lampkę szampana… He, a co mnie to obchodzi? Przecież ja dalej nie kibicuję wszystkiemu, za co weźmie się Smuda. Mnie obchodzą obrazki telewizyjne, jak po meczu Grecja – Czechy przedstawiciele trzech narodów tańczą na rynku zorbę. Aż łezka się kreci. Albo Irlandczycy – widzieliście, co oni wczoraj robili? Oni czują się tutaj wspaniale, Polacy otworzyli dla nich serce, to i oni otwierają swoje. Przegrali 0:4, ale fajnie się bawili. To jest to!

http://jantomaszewski.blog.pl/2012/06/15/dyletanctwo-niedouczonego-trenera/

 

Wcale nie ze wszystkim należy się zgadzać z Panem Tomaszewskim, ale z pewnością nie można odmówić mu jednego: szczerości aż do bólu. A to jest niewątpliwie Wielką Zaletą, dzięki której zaskarbia sobie powszechny szacunek nawet pośród tych, którzy nigdy nie poparliby go na PiS’owskich listach wyborczych, z których nie wiedzieć czemu kandyduje (skoro nie ceni się go w tej partii).

0

RAJan

"Prawy Wolnosciowiec (czyt. paleolibertarianin, minarchista, etc.). RAJ - antysystemowa formacja przeciwników fiskalizmu i biurokracji, dazaca do pelnej autonomii jednostki od terroru panstwowego (FRI - "Wolnosc, Prawosc, Niepodleglosc")."

60 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758