Sposób sprawowania władzy przez obecnego premiera nazwany jest przez rozmówcę 'systemem Tuska’, charakteryzującym się trzema głównymi cechami:
1) Jest to "panowanie nad ludźmi, a nie rządzenie instytucjami", a to pociąga za sobą dominację intrygi personalnej w życiu politycznym.
2) "Władza nie stawia otwarcie czoła wyzwaniom i problemom; raczej chce wyjść z opałów sprytem, chytrością, cwaniactwem".
3) Donald Tusk eliminuje potencjalną konkurencję wewnętrzną, likwiduje ewentualnych kandydatów do przywództwa w partii.
"W efekcie mamy absolutną dominację lidera oraz rozległy neofeudalny system politycznego wasalstwa i lizusostwa" – podsumowuje Jan Rokita. – W obszarze struktur państwowych następuje inercja czy nawet rozkład. "Krótko mówiąc: kiwanie jest skuteczne, ale w polityce tylko na jakiś czas". Ilość problemów, których Tusk nie umie lub nie chce rozwiązać jest bardzo duża, więc w pewnym momencie wyborcy mogą odwrócić się od premiera.
Dlaczego więc udaje się Tuskowi przechytrzyć Polaków? – pytają dziennikarze. Według Jana Rokity decydujące znaczenie ma rozwój gospodarczy – 15% skumulowanego wzrostu PKB w latach rządów Platformy. Inne czynniki odrywają raczej mniej istotną rolę.
Tu autor tej notki pozwoli sobie zwrócić uwagę na to, że wzrost PKB nie wyjaśnia jednak fenomenu długotrwałej popularności szefa PO. W okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości rozwój ekonomiczny był szybszy i bardziej widoczny, co nie uchroniło partii Jarosława Kaczyńskiego od utraty władzy. Trzeba w tych rozważaniach ująć jeszcze przynajmniej rolę mediów, które sprzyjają władzy lub nie. Należałoby też zastanowić się, dlaczego trzy największe stacje telewizyjne, jedna publiczna i dwie prywatne, serwują Polakom jednolity i stronniczy przekaz. Tak jednolity, iż można podejrzewać istnienie centralnego ośrodka informacji lub raczej propagandy.
Także sprawa wzrostu PKB w ostatnich latach wymagałaby zastanowienia. Które grupy zyskują na tym wzroście? Jednak nie całe społeczeństwo. Przybywa w Polsce bezrobotnych i powiększają się obszary biedy. Bardziej szczegółowe omówienie tych spraw wykracza jednak poza temat tej notki, poświęconej przecież znanemu politykowi PO Janowi Rokicie.