Przecieram znów oczy ze zdumienia że PAP może tak bezkarnie kłamać.
A może właśnie powinniśmy się do tego już przyzwyczaić?
Chociaż nie. Nie można tolerować tak jaskrawego mijania się z faktami. PAP podaje ze na sobotniej manifestacji w Budapeszcie było ponad 100 tysięcy. Owszem to prawda. Niewątpliwie było, no bo przecież pół miliona, a tym bardziej milion, to jest na pewno ponad 100 tysięcy. Dane organizatorów mówią, że było milion osób, Nie wiem. Trudno oszacować na ile to dokładne dane, ale te gigantyczne rzesze ludzi, to wg mnie grubo ponad pół miliona. Wielogodzinny przemarsz na odcinku od placu Hosok do placu Kosuta pod budynek parlamentu był tak olbrzymi, że gdy ludzie jeszcze tłoczyli się w ulicy by wejść na plac to przybyli tam prawie dwie godziny wcześniej, rozchodzili się już do domów. Autor PAP w tej samej notce nadmienia, że opozycyjna demonstracja zorganizowana 2 stycznia zgromadziła 100 000. To jest właśnie typowy przejaw manipulacji. Wszyscy którzy widzieli tamten przemarsz pamiętają, że owe 100 000 to dane organizatorów, którzy zazwyczaj maja skłonność do zawyżania liczby uczestników. Lewica napompowała te dane – bagatela… 4 krotnie. W istocie na marszu przeciw rządom Viktora Orbana było ponad 20 000 ludzi. PAP nigdzie nie przywołuje źródła skąd są te dane o liczebności lewicowej manifestacji. Jeśli więc poddaje bezkrytycznie liczby deklarowane przez organizatorów, tym razem powinien podać, że w marszu poparcia dla Orbana wyszło na ulice Budapesztu milion.. a podano dziesięciokrotnie mniej. Widziałem te tłumy, widziałem dumne Węgry – wielką rzesze patriotów. A cytowana przez PAP wypowiedź młodego Węgra, „że sprawy idą w złym kierunku” może jest i prawdziwa, ale najbardziej reprezentatywny głos to okrzyk Niech żyją Węgry! Niech żyje Orban!
Nieprawdziwy, nierzetelny tekst powtarza jak za panią matką, większość portali od Gazety Wyborczej do Rzeczpospolitej. Przykre to, tym bardziej, że tyle wyrazów szacunku, sympatii i solidarności jakie wyrażali uczestnicy sobotniego Marszu Pokoju wobec Polski, zobowiązuje przynajmniej do rzetelności. A to jak widać w przypadku PAP, zbyt wygórowane oczekiwania.
Budapeszt – Jan Pospieszalski
Prawda o Budapeszcie w filmowej relacji:
visitor.nowyekran.pl/post/49145,b-kemenet-2012-01-21-videorelacja-z-budapesztu
Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji