Jan Bodakowski* atakowany za prawdę o Drugiej RP i sanacji.
05/02/2012
545 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
Sanacja i przedwojenne zniewolenie masońskie wciąż jest obiektem manipulacji agentów WASP-owskich. Znowu na tym tle iskrzy w polskojęzycznych elitach związanych z prawicą i wyznaniem rzymsko-katolickim. Chodzi o to, żeby się Polacy nie zorientowali.
Od kiedy Eugeniusz Sendecki został wyrzucony** z forum Frondy wydawać się mogło, że temat WASP-owskiego i masońskiego zniewolenia Drugiej RP został skutecznie tam zablokowany. A jednak Jan Bodakowski* jedną lapidarną wypowiedzią przywołał te sprawy przyrównując na FF-orum rządy Drugiej RP i Obecnej.
A było to tak;
Anonimowa osoba o pseudonimie "Embraerdwa" zainicjowała 5-go lutego 2012 o godz. 07:40 wątek "porównanie XX lecia międzywojennego i POstkomuny"
http://forum.fronda.pl/forum/pokaz/id/78728
w którym naszkicowała banalne porównanie. Swoją drogą – dziwna jest poranna niedzielna pora tego wpisu. Ciekawe, kto się zajmuje mieszaniem na forach w niedzielny poranek? Kim naprawdę jest "Embraerdwa"? Oczywiście jak w większości tego typu watków chodziło zapewne li tylko o intelektualną gimnastykę, wprowadzenie świadomości nielicznej gromadki uczestników forum Frondy w tory czystej historiozofii. Od tego są przecież fora internetowe. Jednak Jan Bodakowski czterema zdaniami celnie dokanał owego porównania; oto jego wpis z godz. 13:44;
"sanacja też niszczyła Polskę wystarczy poczytać o tym co się działo prywata, nepotyzm, korupcja, ceznura, pijar z tym że wtedy była alternatywa – endecja a dziś jej nie ma "
Krótkie, nokautujące wyrażenie sedna sprawy. Bodakowski zachował się jak rzymski mówca, lapidarnie wypowiadający prawdę o calej epoce.
No i odezwały się nożyce. przeciwko Bodakowskiemu wystapił anonimowy oficer frontu ideologicznego (AOFI) o pseudonimie "Siemoniak ". O godzinie 14:11 brutelnie zaatakował Bodakowskiego w wątku "Embraerdwa", z pasją wyzywając się na nim tak;
"Zdecydowanie przesadzasz, nawet kłamiesz pan, panie Janku. Rzucasz oskarżenia bez pokrycia. Wspomnienia ludzi, którzy żyli w tamtych czasach są zupełnie inne, więc pana oszczerstwa są zarzutami bez pokrycia. Dlatego protesuję. Łapownik trafi się w najlepszej rodzinie, ale wszelkie nadużycia przeciw państwu w służbie cywilnej, bądź w wojsku były surowo karane, a nie zamiatane pod dywan, jak teraz. Zdarzało się, że jeśli złapano złodzieja, aferzystę, ten honorowo strzelał sobie w łeb. Ludzie w II RP cenili odzyskaną niepodległość i suwerenność kraju, i generalnie poza komuchami pracowali dla jego dobra. A pan po prostu łże jak bura suka."
AOFI "Siemoniak " nie spoczął na tym zelżeniu Jana Bodakowskiego i przypuścił nowy atak, zakładając jeszcze tego samego dnia o godzinie 15:04 wątek zatytulowany bezczelnie i złośliwie "Muszę sprostować kłamstwa Jana Bodakowskiego, który historii uczy się chyba z Dołęgi Mostowicza,"
http://forum.fronda.pl/forum/pokaz/id/78734
"Siemoniak " znęca się nad Bodakowskim, odsłaniając swoje emocjonalne zaangazowanie w sprawę tymi słowy;
"…zamiast z wartościowych źródeł historycznych. Raz po raz oskarża przedwojenną Sanację o niepopełnione winy, obarczając ustrój II RP o nepotyzm, korupcję i złodziejstwo, co jest jawną nieprawdą, manipulacją i kłamstwem.
Istniej mnóstwo źródeł, jak skromnie, wręcz po spartańsku żył marszałek Piłsudski i tego samego wymagał od swoich podwładnych. Żeby zawstydzić pana Bodakowskiego wspomnę tylko, że absolwenci np. szkoły Grudziądzkiej, oficerowie Wojska Polskiego kupowali rząd koński, siodło, czy buty za własne pieniądze, co powodowało, że przez pierwszy rok służby chodzili praktycznie bez wynagrodzenia. Za uszkodzoną lancę, karabin, pistolet, czy czegokolwiek innego ze sprzętu wojskowego oficerowie i żołnierze mieli obowiązek straty pokrywać sami.
Święta pułkowe związane z rocznicami powstania, czy patronów organizowane były ze składek oficerskich, i na ich koszt zapraszano władze miejskie, rodziny i innych gości zewnętrznych. W takich warunkach osoba, która dopuściła się przestępstwa była surowo karana, wydalana z wojska, a często takie osoby dotknięte społeczenym ostracyzmem popełniały samobójstwo.
Nie inaczej było w służbie cywilnej, czyli wśród urzędników państwowych.
Pan Jan naoglądał się "Kariery Nikodema Dyzmy", która przedstawia obraz Sanacji w karykaturalnym świetle, i myśli że pozjadał wszystkie rozumy.
Wstydź się pan, panie Janku, odejdź i nie grzesz więcej."
Zaangazowanemu "Siemioniakowi" idą w sukurs inni AOFI o pseudonimach "Ściana " piszący z błędami ortograficznymi, "Eden " rzucający argumentami finansowymi za sanacją, "BRMTvUngern-Sternberg(Agora do w " wydal z siebie nawet wypowiedź, że sanacja mniej kradła i niszczyla armię polską od rządów narodowych sprzed zamachu majowego. Inną postawę przyjęli AOFI "Elrond" i "GCCG " którzy zaprezentowali rzeczowe stanowisko, przywołując nie-sanacyjną politykę zagraniczną i mizerę współczesnego wojska polskiego pod rządami Platformy. Jednak ich postawa nie przypadła do gustu "Siemioniaka", który pozwolił sobie na wycieczki emocjonalne do Powstania Warszawskiego i zarzuty anty-UPR-owskie.
Postawa AOFI-ego "Siemoniak" jest charakterystyczna dla tych, którzy chcą utrwalenia wśród naiwnych Polaków niewiedzy i mitologizowania Drugiej RP. Siemioniak uprawia oczernianie Dołęgi-Mostowicza, który zdemaskował masońskie (WASP-owskie) konotacje sanacji. Dlaczego tak czyni? Dopuszczam założenie, że robi to na zlecenie WASP-owskiej agentury, której zależy na o-czarowaniu Polaków szeroko rozumianym Zachodem, na utrwaleniu niewiedzy i zawirowania intelektualnego w temacie – jak Polacy utracili swoje państwo przez masoński zamach stanu i celowe działanie masonerii, która wystawiła nas na pożercie przez Hitlera i Stalina, gdyż istnienie Polski wśród plejady innych suwerennych państw po-wersalskich Środkowej Europy oraz Japonii jako światowego mocarstwa doprowadziło by do zakończenia dominacji WASP-ów już w latach 60-tych XX-go wieku. Oj, coś mnie się widzi, że "Siemoniak " to niezły ptaszek i chyba figura! Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że był może doradcą, albo conajmniej asystentem któregoś z wojewodów PiS-owskich? Oczywiście dopuszczam również wariant, że jest li tylko parobkiem polskim, szczerze zafascynowanym Zachodem, oszukanym i błądzącym?
Ponuro mi brzmi złowieszcze wzywanie Jana Bodakowskiego przez tego Pana "Siemoniak" do "odejścia". Co to ma znaczyć? Czy nie jest to zatajona groźba karalna? Czy jest to jakiś szantaż? A może – danie do zrozumienia, że mamy do czynienia z rzeczywistą władzą na FF-orum?
Jan Bodakowski widocznie nie zrażony atakiem Siemioniaka w innym wątku na FF-orum zamieszcza niewinną, grzeczną i uładzoną recenzję książki "Czas Próby. Wywiad II RP w przededniu II wojny światowej" Piotra Kołakowskiego. Znaczy – jeszcze go nie wyrzucili. Uff!
http://forum.fronda.pl/forum/pokaz/id/78735
_________________________
*Jan Bodakowski, ongiś pracownik słynnej księgarni "Antyk" w podziemiach Koscioła Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim w Warszawie. Księgarnię usunięto w związku z rozpowszechnianiem polskiej patriotycznej literatury niepodobającej się WASP-om. Pikieter. Brał udzial 10-go października 2009 w pikiecie przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu i był świadkiem proroctwa Bartlomieja Kurzeji. Wielokrotnie niestety negatywnie się wypowiadał o TELEWIZJI NARODOWEJ. Brunet, oczy piwne.
**Wyrzucanie Sendeckiego z forum Fronda.pl – wydarzało się parę razy, aż w końcu wyrzucili mnie definitywnie. Zawsze na FF-orum wypowiadałem się w slusznej sprawie, czystą polszczyzną, bez obrażania, ale konsekwentnie reprezentując myślenie polskie. AOFI z FF-orum zaaranżowali wobec mnie aferę limerykową, wielokrotnie lżyli, rzucali oszczerstwa, a w końcu zdemaskowali się i widząc, że mój przykład jest dla polskich gojów zaraźliwy założyli drugie, niby konkurencyjne forum Rebelya, na które takich jak ja po prostu nie wpuszczają.