„Gdy rozum śpi, budzą się upiory”.Wydawać by się mogło, że powiedzenie:”nie ważne jak mężczyzna zaczyna, ważne jak kończy” nie odnosi się do upiora, który już skończył. A jednak:
Lokomotywa
Pędzi do Gdyni lokomotywa.
Oczekujących garstka nań kiwa.
Wciąż wierzą (gdyńskie ćwierkają wróble),
że maszynista kolejne ruble
przywiezie z Moskwy, i znów dwadzieścia
lat bezbrzeżnego przed nimi szczęścia.
Lecz dziwnie dyszy lokomotywa,
perlisty pot z maszynisty spływa.
Węgiel zbyt drogi, dorzuca ruble
do kotła, ale nie chce na gównie
parowóz jechać: –„Nie ma pośpiechu,
jam z poprzedniego początków wieku
i mam zasady. Dobrze zacząłem
i tak też skończę. Ciągnąć z mozołem
wolę na węglu niż na ersatzach.
Sam na moskiewskich żyj dopalaczach!
Tak jak zacząłeś nędznie, tak skończysz.
Chociaż naprężasz się z całej mocy,
czas w niepamięci niebyt cię wtrąci.
W muzeum będę ja cieszyć oczy!”
Na peron wjeżdża lokomotywa.
Gdyńska ją wita egzekutywa.
Tłum-osób! (Będzie chyba ze cztery),
jak popularne cztery litery:
d– to dyrektor byłej już stoczni,
u-były ubek, dzisiaj na spocznij,
p– to kobiecy organ-dziś pości,
a-to atawizm, miłość do Rosji.
I jeszcze garstka chłopców milusich,
Ich lica w pąsach niczym piwonia.
Trochę się boczą: „Jedzie lamusik,
A nam się marzył przyjazd Biedronia”.
P-maszyniście wręczyła storczyk:
„Nie ważne jak zaczynasz, lecz kończysz!
Rady złośliwców wodzu zignoruj!
My jeszcze nie muzeum upiorów”.
Upiornie iskrzą się wodza oczy.
Tak jeszcze chciałby, lecz już nie może.
Czuje, że w Gdyni swą drogę skończy
wzbudzając już wesołość – nie grozę.