Można uznać, że obligacje rządowe w posiadaniu OFE to nie jest dług publiczny. Nie na darmo minister finansów przypominał niedawno, że gdyby nie OFE, to oficjalny dług publiczny byłby o 262 mld złotych niższy.
Dzisiaj w Uważam Rze ukazał się mój obszerny artykuł pt. Jakie będzie expose premiera? Pokazuję w nim dylemat stojący przed polityką fiskalną czsach spowolnienia gospodarczego lub recesji, która nadchodzi: (1) ciąć wydatki i podnosić podatki żeby ograniczyć deficyt, (2) powiększać wydatki i deficyt żeby podtrzymać wzrost, czy (3) wykonać ostateczny zamach na OFE i obniży w ten sposób oficjalny dług publiczny, chowając go w ZUS.
Odpowiedź na pytanie jaka strategia prawdopodobnie zostanie przyjęta, w tekście. A poniżej fragment:
“Oczywiście jest sposób aby uniknąć dalszych cięć wydatków, a nawet je zwiększyć, i jednocześnie utrzymać dług publiczny poniżej progów ostrzegawczych. Premier, dramatycznym głosem, może pokazać przed jakże trudnymi wyborami stanie jego rząd gdyby, tfu, tfu, tfu, jednak była recesja. Czy ma zwolnić 100 tysięcy urzędników, czy ma zwolnić 50 tysięcy nauczycieli, czy ma podnieść stawkę podatku VAT na 25 procent? A przecież można uniknąć tych bolesnych dla Polaków decyzji i wykorzystać światłe pomysły ministra Rostowskiego, czyli uznać, że obligacje rządowe w posiadaniu OFE to nie jest dług publiczny. Nie na darmo minister finansów przypominał niedawno, że gdyby nie OFE, to oficjalny dług publiczny byłby o 262 mld złotych niższy (według stanu na koniec 2011 roku). Jeżeli dojdzie do przejęcia przez ZUS aktywów OFE ulokowanych w obligacjach, to wówczas te obligacje będą traktowane jak zobowiązania wewnątrz sektora finansów publicznych i nie będą wliczane do długu publicznego. Premier może dodać, co robił wielokrotnie, że OFE pobierają straszne prowizje, a ZUS nie, i że państwowy ZUS jest bezpieczniejszy od prywatnych OFE. Polacy nie wiedzą, że ZUS to gigantyczna demograficzna piramida finansowa Ponziego, więc się nie połapią, że cała operacja jeszcze bardziej obniży im emerytury w przyszłości, które i tak będą głodowe. A ludziom się wytłumaczy, że giełda i tak dołuje, więc lepiej teraz inwestować w obligacje, a jeszcze lepiej w zapisy księgowe w państwowym ZUS-ie. Oczywiście wolałbym, żeby rząd nie dokonywał kolejnego skoku na kasę przyszłych emerytów (po przejęciu części składki OFE w 2011 roku i po wydrenowaniu Funduszu Rezerwy Demograficznej). Ale nie mam wątpliwości, że jeżeli alternatywą będą zwolnienia w skali przewidywanej powyżej, a tak będzie gdy do Polski zawita recesja, to decyzja o przejęciu przez ZUS od OFE obligacji rządowych (lub podobna) stanie się politycznie bardzo atrakcyjną opcją działania. “