Uczestnikami będą – prócz młodzieży – rodziny, kombatanci AK i NSZ, a także dziennikarze i ludzie kultury. "Chcemy z radością i spokojnie obchodzić dzień, w którym Polska odzyskała swą niepodległość. Mamy takie prawo – bo gwarantuje je nam Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej" – piszą do szefa MSWiA członkowie Stowarzyszenia Solidarni 2010, zaniepokojeni rozwojem wydarzeń.
Do kontrmanifestacji zachęcają "Krytyka Polityczna", "Gazeta Wyborcza" oraz różni celebryci, popierający Koalicję 11 listopada, składającą się z wielu organizacji lewicowych, feministycznych, lewackich i anarchistycznych. "Idziemy fetować Kolorową Niepodległą – pisze "Krytyka Polityczna" – dlatego, że nie chcemy rozumieć polskości jako więzi karmionej wyłącznie krwią, ziemią, grobami i ruinami". Do lewicowej części społeczeństwa apeluje też Seweryn Blumsztajn, któremu śni się "Polska, w której bezpiecznie czują się wszelkie mniejszości: narodowe, rasowe i seksualne". Kontrmanifestację popierają m.in.: Maria Janion, Magdalena Środa, Robert Biedroń, Wojciech Pszoniak, Urszula Dudziak, Małgorzata Braunek, Borys Szyc i Tomasz Karolak.
Ten ostatni mówi w sieci: "Chciałbym żyć w takim kraju, który jest różnokolorowy". Wyżej podpisany autor tej notki jest, co prawda, przekonany o bezwzględnej dominacji koloru czerwonego w ideologii wyżej wymienionych osób; zastanawia się też, dlaczego Koalicja 11 listopada nie pomyślała o innym dniu manifestacji, np. o 17 września lub 22 lipca. Nie byłoby jednak większego problemu, gdyby nie faktyczne cele głównych organizatorów.
Pisze o tym portal wPolityce.pl: "Bo marsz trzeba zakłócić, trzeba oszkalować. Nie uda się zablokować, ośmieszyć, to trzeba będzie sprowokować do innych działań. Stare, dobre sprawdzone metody. Dobra wieloletnia tradycja, którą kultywuje Blumsztajn". Zapleczem bojowym kontrmanifestacji w Święto Niepodległości będą bojówkarze Antify, wspomagani przez anarchistów z Niemiec. Do czego to w Polsce doszło?
Rafał Ziemkiewicz, popierający patriotyczny Marsz Niepodległości 2011, pisząc o dokonaniach Józefa Piłsudskiego oraz Romana Dmowskiego, apeluje: "Wszyscy, którzy się dziś poczuwają do ich spuścizny, powinni się spotkać tego dnia na Marszu Niepodległości. Po to, by pokazać, że nie tylko jeszcze nie zginęła, ale i jeszcze nie cała gotowa jest wyprzedać się międzynarodowym lichwiarzom za 'zadowolenie tu i teraz’. Mam nadzieję, że się spotkamy".