Jak wiadomo nie od dzisiaj, łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Prawdy tej, na własnej skórze, boleśnie ostatnio doświadczył Bogdan Krok, przez wiele lat dyrektorujący w Centrum Kultury i Promocji (CKiP) Gminy Bobowa, redaktor naczelny nielegalnie kiedyś wydawanego czasopisma „Nasza Gmina” a potem (już legalnej) gazety pt. „Nasza Bobowska Gmina”. Nie pomogła usłużna i wiernopoddańcza postawa (zob. wywiady z burmistrzem na łamach gazet CKiP), nie pomogło ukrywanie i zamiatanie pod dywan niewygodnych dla bobowskiej władzy wydarzeń kulturalnych (zob. promocja książek Karola Majchra pt. „Bobowa – historia, ludzie, zabytki”, czy Piotra Gryglaszewskiego pt. „Dwór w Jeżowie. Szlacheckie gniazdo nad Białą Dunajcową”). Nic nie pomogło! Burmistrz Wacław Ligęza z zimną krwią wykorzystał ustawę z 31 sierpnia 2011 roku (weszła w życie 1 stycznia 2012 r.) O zmianie ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej… i zastosował jej art. 8 ust. 3. I chociaż mógł, zatrudnionego dotychczas na czas nieokreślony Bogdana Kroka, powołać od 1 stycznia 2013 r. na stanowisko dyrektora na czas określony od trzech do nawet siedmiu lat, to burmistrz z tego uprawnienia nie skorzystał. Brak nowej umowy dla Kroka skutkował ogłoszeniem, 15 listopada 2012 roku konkursu na kandydata na dyrektora CKiP Gminy Bobowa. Tzw. dokumenty aplikacyjne kandydaci zobowiązani zostali do złożenia w nieprzekraczalnym terminie do 17 grudnia 2012 roku. Jak burmistrz Ligęza chce coś szybko załatwić, to proszę, pstryk, i administracyjny, konkursowy samochód rajdowy rusza z piskiem opon. Jak twierdzą osoby dobrze poinformowane, a takich nie brakuje w naszej gminie, konkursową barierą nie do pokonania dla byłego dyrektora, który także chciał stanąć w konkursowe szranki, okazał się wymóg ukończenia studiów wyższych (o kierunku artystycznym, ekonomicznym, pedagogicznym lub bibliotekoznawstwa). No i do ostatniego etapu komisja konkursowa, powołana przez burmistrza, w składzie: Zdzisława Iwaniec (przewodnicząca), Dorota Krok, Agata Wrona (sekretarz), Stanisław Tabiś, Tomasz Tarasek, Stanisław Siedlarz, zakwalifikowała tylko jednego kandydata – panią Jadwigę Bryndal.
W Internecie nie ma wielu informacji na temat naszej kandydatki. Wiadomo, że przez wiele lat pracowała w Gminnym Ośrodku Kultury w Rzepienniku Strzyżewskim, także na stanowisku dyrektora. Jeszcze 27 stycznia 2011 roku dyrektor Jadwiga Bryndal reprezentowała swój Urząd Gminy na I Sejmiku Kultury Powiatu Tarnowskiego, który odbył się w Żabnie. Z informacji uzyskanych u źródła, tj. w Urzędzie Gminy Rzepiennik Strzyżewski, wynika, że dyrektor GOK w Rzepienniku Jadwiga Bryndal już pod koniec 2010 została zwolniona/odwołana z zajmowanego stanowiska.Nie pomogło złożenie odwołania (od decyzji pracodawcy) do Sądu Pracy. Nie pomogła także skarga kasacyjna. Jadwiga Bryndal ostatecznie musiała pożegnać się z pracą w swojej gminie. Nie czuję się , tymczasem, upoważniony przekazywać szczegółów dotyczących tego zwolnienia/odwołania. Czekam na oficjalne stanowisko w tej sprawie od samej zainteresowanej. Uważam, że pani Jadwiga Bryndal, jako nowa dyrektorka CKiP Gminy Bobowa, winna jest takie oświadczenie wszystkim mieszkańcom naszej gminy. I jak zwykle opublikuję takie oświadczenie bez skreśleń!
Początkowo, w gminie Bobowa, była dyrektor GOK z Rzepiennika, została zatrudniona na stanowisku inspektora ds. kultury, które stworzono specjalnie dla niej (wcześniej po prostu takiego stanowiska nie było) – co może budzić nie tylko zdziwienie, ale dowodzić, że przygotowywano dla niej miękkie lądowanie w bobowskim Centrum Kultury i Promocji. Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, że małżonek pani Jadwigi Bryndal i burmistrz Wacław Ligęza znają się od lat z czasów, kiedy obaj świadczyli usługi weterynaryjne w swoich gminach. Wątek tej znajomości poruszyło w rozmowie ze mną kilka osób i dodam, ze nie zadawałem im pytań na tę okoliczność. Ta sprawa wyszła na jaw jakby przy okazji! Nie chcę przez to powiedzieć, że ta znajomość miała jakikolwiek wpływ na losy zawodowe pani Jadwigi Bryndal, ale nie można tego w oczywisty sposób wykluczyć. Zwracam na to szczególną uwagę, ponieważ w zarządzeniu nr 19/2012 z dnia 15.11.2012 r. burmistrza Wacława Ligęzy (załącznik nr 2 Regulamin Komisji Konkursowej) stwierdzono w § 1 i 2:
Członkowie Komisji przed przystąpieniem do prac składają Przewodniczącemu Komisji pisemne oświadczenie, iż nie przystąpili do konkursu jako kandydaci, jak również nie są małżonkami takiej osoby lub jej kuzynem albo powinowatym, albo pozostają wobec niej w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do ich obiektywizmu i bezstronności.W przypadku ujawnienia okoliczności, o których mowa w punkcie 1 Przewodniczący Komisji informuje o tym Burmistrza Bobowej, który podejmuje decyzję w sprawie wyłączenia członka Komisji z jej składu.
A co w przypadku, gdy „najwyższy członek komisji”, czyli burmistrz, bo przecież to on komisję powołuje, pozostaje wobec(kandydata) w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do (..) obiektywizmu i bezstronności? Wynikałoby z tego potencjalnie, że stara, a być może dobra znajomość, burmistrza z małżonkiem kandydatki Jadwigi Bryndal wypełnia znamiona § 1 i 2 Regulaminu Komisji Konkursowej i burmistrz Wacław Ligęza winien był się wyłączyć z całej procedury konkursowej. No, ale to jest prawdopodobnie niemożliwe, bo kto, jak nie burmistrz miałby wydać stosowne rozporządzenia i regulaminy. Ustawodawca nie przewidział takiej możliwości, co dowodzi jak ułomne jest polskie prawo samorządowe. W takiej sytuacji każdego znajomka może zaproponować na dyrektora, tak jak każdego dyspozycyjnego znajomka może powołać na członka komisji konkursowej. Znajomek, znajomka musi poprzeć z definicji, bo wypadałoby zostać znajomkiem na dłużej.
Taki system opanowano w naszej gminie do perfekcji. Porównajmy na przykład personalny skład zarządu, powiedzmy Stowarzyszenia GRYF (Lucjan Broniek (prezes, ale także – pamiętajmy – pełnomocnik KWW „Przyszłość” Wacława Ligęzy), Wacław Ligęza (wiceprezes), Agata Wrona (sekretarz), Dorota Krok(skarbnik), Tomasz Tarasek (członek) i Dorota Popiela (członek) i „naszej” komisji konkursowej (Zdzisława Iwaniec (przewodnicząca), Dorota Krok, Agata Wrona (sekretarz), Stanisław Tabiś, Tomasz Tarasek, Stanisław Siedlarz). Zwróćcie uwagę ile nazwisk się powtarza. I tak właśnie buduje się system zarządzania właściwie doskonały. Wokół naszego władcy, jak wokół słońca, krążą wciąż te same „ciała niebieskie”. Nie ma mowy o błędach, nie ma mowy o wypaczeniach. Wybór takiego, czy innego dyrektora w konkursie nie przedstawia żadnych problemów, a każdy kolejny wybór umacnia ten system, bo wybrany doskonale zdaje sobie sprawę, w jakiej grze uczestniczy. Trafiony, zatopiony, uległy! A jak zinterpretować „szurnięcie” byłego dyrektora CKiP Gminy Bobowa Bogdana Kroka? W tym szaleństwie też jest metoda, bo urzędników i samorządowców trzeba szachować strachem. Oni wiedzą, że ich może spotkać podobny do dyrektora Kroka los.
W tym systemie wszystko się zgadza poza dobrem wspólnoty. Wilk jest syty, a owieczki przebierają raciczkami pod jego dyktando!
Jadwiga Bryndal od 1 stycznia 2013 roku obejmuje stanowisko dyrektora CKiP Gminy Bobowa. Wcześniej, prawem kaduka, utworzono dla niej w UM w Bobowej zupełnie nowe stanowisko inspektora ds. kultury, chociaż burmistrz miał przez całe lata do dyspozycji zdyscyplinowaną, jednorodną i samodzielną jednostkę organizacyjną pod bokiem. Właściwie można by mówić w tej sprawie o niegospodarności burmistrza. Przecież etat inspektora ds. kultury musiał obciążyć budżet gminny. Nie sposób także nie przypomnieć, że za nową panią dyrektor ciągnie się raczej niekorzystna fama z poprzedniego miejsca pracy, czy sprawiedliwie, czy nie, poparta jednak wyrokami sądów. A jeśli do tego ambarasu dołożyć bardzo prawdopodobną kolesiowską genezę pojawienia się w Urzędzie Miejskim w Bobowej byłej dyrektor GOK-u z Rzepiennika, to odnoszę wrażenie, że radni bobowscy nie powinni przejść do porządku dziennego nad rozstrzygnięciem ekspresowego konkursu na dyrektora CKiP Gminy Bobowa. Ciekawe, czy bobowscy radni i członkowie komisji konkursowej znali szczegóły zwolnienia/odwołania Jadwigi Bryndal ze stanowiska dyrektora GOK w Rzepienniku Strzyżewskim? Może tak, a może nie. Tak źle i tak niedobrze!
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.