Politycy uniemożliwili nam kontrolowanie finansów państwa.
Na portalu obserwatorfinansowy.pl opublikowano bardzo ciekawy artykuł pod tytułem „Demokracja bezpośrednia pomaga zmniejszyć wydatki publiczne” autorstwa prof. Patricii Funk i porf. Christiny Gathmann . Autorzy piszą w nim:
Obowiązkowe referendum w sprawie budżetu obecnie rozpisuje się mniej więcej w 60 proc. kantonów. Zapewnia ono obywatelom możliwość zaakceptowania albo odrzucenia projektów rządowych, gdy planowane wydatki (jednorazowe bądź wielokrotne) przekraczają pewien pułap, dokładnie określony w konstytucji kantonalnej.
Warto zestawić powyższą informację z faktem, że w polskiej ustawie o referendum jest wyraźny zakaz poddawania pod publiczne głosowanie spraw dotyczących finansów państwa, w szczególności podatków.
Jakie zatem są skutki udziału obywateli w zarządzaniu finansami państwa?
Gdy w kantonie rozpisuje się obowiązkowe referendum w sprawie budżetu, wydatki budżetowe zmniejszają się o 12 proc.
System inicjatywy obywatelskiej umożliwiający proponowanie nowych ustaw również powoduje spadek wydatków publicznych. Zmniejszenie odsetka wymaganych podpisów o 1 proc. redukuje wydatki z budżetu o 0,6 proc.
Wyniki naszej analizy potwierdzają, iż demokracja bezpośrednia istotnie wywołuje spadek wydatków budżetowych.
Obostrzenia w ustawie o referendum nie mają więc chronić finansów państwa przed brakiem rozsądku obywateli, tylko mają uniemożliwić Polakom kontrolę nad wydawaniem ich pieniędzy przez polityków.
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."