pewnie, szybko i skutecznie.
Anatol Kaszczuk
Wychowany zostałem w miasteczku na Wileńszczyźnie w Nowo-Święcianach, 80 km na północ od Wilna. W październiku, jako dzieci, prawie wszyscy biegliśmy do kościoła na Różaniec, bo nikomu nie przyszło do głowy aby odmawiać go samemu, w domu.
Kiedy wybuchła II wojna światowa miałem 27 lat. Byłem oficerem rezerwy artylerii. W czasie wojny byłem też w obozie zagłady w Kozielsku.
W sierpniu 1944 r. uczyliśmy się lotnictwa w Toronto, w Kanadzie. Pewnego dnia Radio podało wiadomość, że Niemcy po zlikwidowaniu Powstania Warszawskiego wymordowali na Woli 200 tys. Warszawiaków. Potem dowiedziałem się, że nie 200 lecz 250 tys. i że Niemcy sprowadzili do tego mordowania Ukraińców. Ta wiadomość przeraziła mnie i jest raną serca do dziś.
W czasie spowiedzi w Toronto, w sierpniu 1944 r., ksiądz powiedział mi: „Jeżeli chcesz wiedzieć, o co chodzi, musisz przeczytać dobrą książkę o objawieniach Matki Bożej w Fatimie”. A ja zawsze chciałem wiedzieć, o co chodzi. W 1944 r. nie potrafiłem jednak znaleźć żadnej książki o Fatimie w księgarniach ani w Toronto, ani w Nowym Jorku. Dopiero w lutym 1945 ojciec Fintan Bowen – Pasjonista, Irlandczyk dał mi bardzo dobrą książkę o Fatimie autorstwa biskupa z Wysp Św. Trójcy Dominikanina, Irlandczyka. Autor najpierw sprawy kontemplował, a dopiero potem opisywał.
Książkę przeczytałem w nocy. Dowiedziałem się z niej, że jeszcze przed końcem I wojny światowej Królowa Różańca Świętego powiedziała, co trzeba zrobić, żeby nie było tej straszliwej II wojny… A my nic o tym nie wiedzieliśmy ani o nic nie zadbaliśmy. No i była rzeź Polaków na Woli i to, co jest…
Po przeczytaniu książki o Fatimie postanowiłem codziennie odmawiać Różaniec. Zaraz z rana udałem się do księdza Szkota, żeby nauczył mnie, jak mam odmawiać Różaniec.
Od lutego 1944 r. aż po dziś dzień, kiedy piszę te słowa, czyli do 20 lipca 2003 r., nie było dnia, w którym nie odmówiłbym całego Różańca. Uważam, że to jest bardzo wielkie zwycięstwo różańcowe w moim życiu. Przecież wiem, ile w życiu zaniedbałem.
Drugim zwycięstwem różańcowym było to, że w grudniu 1945 r. odprawiłem po raz nabożeństwo Pięciu Pierwszych Sobót, tak jak prosiła o to Matka Boża w Fatimie i do dziś żadnej pierwszej soboty nie zaniedbałem.
Również za zwycięstwo różańcowe – bo związane z moim pragnieniem spełnienia jak najlepiej wskazówek i próśb Matki Bożej Królowej Różańca z Fatimy – uznaję to, że we wrześniu 1945 r. poświęciłem się w niewolę miłości Najświętszej Maryi Panny według rad św. Ludwika z Montfort.
Moje następne zwycięstwo różańcowe to wstąpienie do nowicjatu Ojców Dominikanów w Cork w Irlandii 6 września 1946.
W wielką Sobotę i pierwszą sobotę maja 1947 r., w czasie rozmyślania, otrzymałem rozkaz od Królowej: „Poznaj Legion Maryi!”
Poznałem dobrze Legion Maryi zbudowany i rozbudowany na Różańcu. Różaniec jest bowiem oddechem Legionu Maryi.
W święto Trzech Króli, w 1948 r., przywiozłem Legion Maryi z Irlandii do Polski, choć było to wtedy bardzo niebezpiecznie. Pod opieką Zwycięskiej Królowej Różańca Świętego nikomu jednak nic złego nie stało się. To też – zwycięstwo różańcowe.
W 1951 r. był już przygotowany pokazowy proces przeciw mnie za Legion Maryi. A jednak w lutym 1952 r. usłyszałem na modlitwie głos, który mnie zapewnił: „Cały ten proces stopił się w twoich Różańcach tak, jak topi się śnieg w słońcu wiosennym…”
Niewątpliwie – zwycięstwo różańcowe.
Od lutego 1949 r. do lutego 1981 r. moją opiekunką duchową była Barbara Kloss. W każdą pierwszą sobotę Królowa Różańca Świętego dyktowała Barbarze rozmyślania różańcowe. Powstały z tych słów dwa tomiki Myśli Różańcowych, wydrukowane w Polsce. Każdą Pierwszą Sobotę przeżywaliśmy w tamtych czasach tak jak Święto Różańcowe. To też – zwycięstwo.
Latem 1952 r. pewna pani powiedziała do mnie: przez ciebie działa anioł „<Bramy Piekielne Nie Zwyciężą Go>”. Czy może być taki anioł? – pomyślałem. Ale Barbara Kloss powiedziała mi: „Czyż tajemnice Różańca nie mają niezwyciężalnej mocy?”
W grudniu 1952 r. na plebanię w Białym Kościele koło Krakowa, do księdza Stanisława Proszka, przyszedł pustelnik z Kalwarii Zebrzydowskiej i poprosił o spowiedź generalną. Przysłali go Benedyktyni z Tyńca. Okazało się, że pustelnik był opętany. Przyjazny mi ówczesny ordynariusz krakowski ks. bp Franciszek Jop polecił wtedy: „Egzorcyzmujcie opętanego Różańcem.”
Różaniec jest wystarczająco mocną bronią przeciwko całemu piekłu, nie tylko przeciw jednemu opętanemu. Biskup Franciszek Jop wiedział, że w Kozielsku przyjaźniłem się z jego bratankiem, porucznikiem artylerii Antonim Jopem. Antoś zginął pod Monte Cassino. Biskup zaś traktował mnie bardzo przyjaźnie. Egzorcyzm różańcowy trwał od grudnia 1952 do kwietnia 1953. Była to nieustanna walka różańcowa z legionem legionów mocy piekielnych. Było to bardzo wielkie opatrznościowe zwycięstwo. W kwietniu 1953 r. odbyłem pieszą pielgrzymkę dziękczynną z uwolnionym Janem z Białego Kościoła, na Jasną Górę. Poznaliśmy, jak potężną bronią jest Różaniec, w tym szczególnie: nieustanny Różaniec.
16 października 1978 r., po wyborze Jana Pawła II na Papieża, czułem, iż Królowa Różańca poleca zorganizowanie Kongresu Różańcowego na Jasnej Górze w dniach od 1go do 7 maja 1979, aby otworzyć bramy komunistycznej Polski dla Papieża Polaka.
Kongres zakończył się 7 maja 1979 o godz. 21.00. Bramy komunistycznej Polski zostały zniszczone. Za miesiąc Jan Paweł II był już w Polsce i był na Jasnej Górze. Miałem okazję poprosić Ojca Świętego: „Ojcze Święty daj nam największy dar: daj nam Święto Bożego Miłosierdzia”. Ojciec Święty odpowiedział: „Będzie, wszystko będzie, będzie więcej niż się spodziewacie”.
Na Błoniach Krakowskich było Bierzmowanie Dziejów. Dar większy niż się spodziewaliśmy. Czyż to nie było wspaniałe zwycięstwo Różańcowe nie tylko w moim życiu lecz w historii Narodu Polskiego?
W styczniu i lutym 1984 r., w Rzymie, przygotowywano rewolucję komunistyczną podobną jak w Hiszpanii, Meksyku czy Rosji.
W lutym i marcu 1984 my odmawialiśmy Różaniec, a Jan Paweł II zaprosił Cudowną Figurę Matki Bożej z Fatimy na Plac św. Piotra i sam poprowadził procesję. Dnia 25 marca 1984 r. poświęcił kolegialnie z biskupami świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Dzień 25 marca 1984 r. to historyczna data początku rozpadu Związku Sowieckiego. Czyż to nie jest wspaniałe zwycięstwo modlących się na Różańcu przed Najświętszym Sakramentem?
Inna grupa, licząca ponad 70 osób, grupa czcicieli Bożego Miłosierdzia Różańcem odmawianym przed Najświętszym Sakramentem rozgromiła atak piekła na nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia przekazane przez św. Faustynę. Obrazy Pana Jezusa Miłosiernego wróciły do kościołów. Zatarte wcześniej promienie i napis: „Jezu ufam Tobie” – znów zostały odmalowane i napisane. Siostra Faustyna jest Świętą Faustyną. Ks. Michał Sopoćko, mimo nagany z Rzymu, jest już Sługą Bożym i będzie beatyfikowany w 2004 r. Święto Miłosierdzia obowiązuje już w całym kościele. Encyklika „Bogaty w Miłosierdzie” jest piękna, możemy ją czytać do woli.
Brałem więc udział i w tym różańcowym zwycięstwie i mogę dać o nim świadectwo.
Co dalej? Od czasu kiedy obejrzałem w telewizji „Imperium Ojca Tadeusza Rydzyka” zrozumiałem, że to jest przemyślny, z inteligencją diabelską, zorganizowany atak nie tylko na Radio Maryja, Nasz Dziennik, ale na wszystkie cudowne wartości i skarby Kościoła – na Kościół. W moim przekonaniu to jest początek natarcia! A najskuteczniejszą obroną jest atak.
Postanowiłem więc teraz inaczej odmawiać mój Różaniec. Odmawiam go – a teraz Różaniec to, chwała Bogu, 20 tajemnic! – w ten sposób:
Każdą tajemnicę zaczynam krótkim rozmyślaniem w formie egzorcyzmu.
Przed każdą tajemnicą mówię:
Przyjdź Duchu Święty przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi Twojej Umiłowanej Oblubienicy.
Po każdej tajemnicy mówię:
Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów, Ty, Która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę, by zetrzeć głowę szatana, prosimy Cię pokornie, rozkaż hufcom anielskim, aby ścigały szatanów, stłumiły ich zuchwałość, a zwalczając ich wszędzie, strąciły do piekła. Święci Aniołowie i Archaniołowie, brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.
Po każdej cząstce Różańca mówię jeszcze modlitwę Leona XIII:
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niech go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty Wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
I jeszcze:
W Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca, Syna i Ducha Świętego, uchodźcie duchy złe, żebyście nie widziały, nie słyszały, nie ujawniały, nie prześladowały, nie niszczyły, nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, idźcie precz do piekła i nie wracajcie! Amen.
Po tajemnicach Chwalebnych odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
*
Koniecznie jest potrzebna Krucjata Różańcowa. Pospolite Ruszenie Różańcowe. Nieustanny Różaniec dla nowych zwycięstw Matki Bożej w naszej ojczyźnie i na świecie. Trzeba tworzyć Różańcowe Wieczerniki Rodzin.
Grupy modlitewne powinny raz w tygodniu zbierać się przed Najświętszym Sakramentem i odmówić cały Różaniec jako egzorcyzm. Różaniec jest zawsze egzorcyzmem – potężną bronią przeciw szatanowi. Jest bronią i należy go używać w rozmaitych sprawach jako broń.
“Nie będziecie mieć innej broni oprócz Różańca” – powiedziała Matka Boża w Akita (13.10.1973).
Dnia 17 grudnia 1989 roku byliśmy zaproszeni do uczestniczenia we Mszy św. w prywatnej kaplicy Ojca Świętego. Wiedziałem, że po Mszy Świętej będzie okazja powiedzieć Następcy Piotra dwa lub trzy zdania. Zapytałem w modlitwie Matkę Dobrej Rady, co mam powiedzieć i zrozumiałem wyraźnie:
Powiedz :”Ojcze Święty, Matka Boża przez swoich niewolników zorganizowała dla Ojca armię Nieustannych Różańców Papieskich, Kongresów Różańcowych…”
Po Mszy św. powiedziałem to długawe zdanie i wręczyłem teczkę z dokumentami i z moim listem. Ojciec Święty patrząc na mnie powiedział: “Ta armia atakuje!” Po chwili powtórzył: “Ta armia atakuje”. I trzeci raz: “Ta armia atakuje!” Odpowiedziałem: “Ojcze Święty, atakuje i zwycięża.” Na pamiątkę tej rozmowy dostałem piękny różaniec.
Ojciec Tadeusz Rydzyk CSSR, założyciel i dyrektor Radia Maryja, planuje książkę ze świadectwami zwycięstw różańcowych. Oto zwycięstwa – Matki Bożej, Jej ulubioną bronią. My byliśmy tylko nieudolnymi narzędziami. Zwyciężała zawsze Zwycięska Królowa Różańca Świętego walcząca ze Swoimi Aniołami i z całym Świętych Obcowaniem.
(A.K.)
http://voxdomini.com.pl/vox_art/kaszczuk.html
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas