Pani Konsul Generalna Jolanta Róża Kozłowska odmówiła interwencji, udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej polskiemu dziecku, tłumacząc ojcu, że przyczyna odmowy pomocy jest fakt, że dziecko jest rowniez Niemcem.
F. jest polskim niemal dorosłym dzieckiem wychowanym od lat w reżyserii jugendamtu i w kolaboracji z polskim MSZ, na Polaka z już nieważnym polskim paszportem, który nie mówi, nie czyta i nie pisze po polsku, na syna, który cale alimenty od ojca Polaka przeznaczał na zaspokojenie potrzeb uzależnionej niemieckiej matki. Gdy matce F. jego pieniędzy nie wystarczało, sprzedawał on drogie prezenty od ojca na zaspokojenie potrzeb matki na jej wydatki na to, co było w końcu przyczyną jej samobójczej śmierci.
Na żywność dla dziecka pieniędzy nie wystarczało. F. był mądry. Sprzedawał inne prezenty ojca i kupował żywność.
Brat matki dziecka wychowywany przez ten sam Jugendamt i tę samą Babcię, również popełnił samobójstwo na tym samym tle zaburzeń psychicznych, narkomanii i konfliktów lojalności.
W Niemczech umiera każdego roku kilkoro dzieci zagłodzonych w rodzinach dotkniętych, jak ta matki dziecka, alkoholizmem i narkomanią. Dzieje się to za wiedzą i w ramach opieki pracowników Jugendamtu. W przypadku Polaka Filipa, również za wiedzą konsulatu RP. Podobnie jak za wiedza konsulatu odbywało się zakazywanie języka polskiego. O protestach lub interwencji przeciwko dyskryminacji nie jest mi nic wiadomo.
Jugendamt nie dopuszcza do przebadania kachektycznego dziecka Filipa. Sad rodzinny odrzucił wniosek ojca lekarza o przebadanie dziecka. Dwóch polskich konsulów obecnych na sali sadowej nie zareagowało na ignorowanie wniosków ojca przez sedziego. Dyrektor sadu zakazał sfotografowania dziecka bez podania podstawy prawnej. Dziecko znajduje się za sprawą Jugendamtu i sadu tam, gdzie ma zapewne dostęp do alkoholu i narkotyków – u Babci, która wychowała już dwoje własnych dzieci w kooperacji z Jugendamtem, na narkomanów i samobójców. Nie wiadomo czy Filipowi uda się przeżyć w obecnym stanie skrajnego wyniszczenia w tej samej rodzinie.
Od 12 lat składane doniesienia o niemieckich metodach wychowawczych jak bicie dziecka i oblewanie zimna woda w celu wykorzenienia języka polskiego, alkoholizm matki i toksykomania, oraz jej choroba psychiczna zostały użyte przez Jugendamt i sąd do zdyskredytowania ojca dziecka jako człowieka pomawiającego matkę dziecka, zamiast do ograniczenia praw rodzicielskich matce i umożliwienie jej leczenia. Skargi dziecka również nie były brane pod uwagę. Wbrew prawu nie zostały przez sad zaprotokołowane. Teraz matka dziecka nie żyje. Z powodów podawanych przez ojca dziecka już od roku 1999.
Pani Konsul Generalna Jolanta Róża Kozłowska odmówiła w rozmowie telefonicznej w dniu 22.02.2012 interwencji, udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej polskiemu dziecku, tłumacząc polskiemu ojcu, że przyczyna odmowy pomocy jest fakt, że dziecko jest rowniez Niemcem.
Duisburg 22.02.2012
Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego