Komentarze dnia
Like

Jak to kiedyś się kochaliśmy…

04/03/2016
1138 Wyświetlenia
2 Komentarze
4 minut czytania
Jak to kiedyś się kochaliśmy…

Trwa „festiwal Komitetu Obrony Demokracji”. Rząd Prawa i Sprawiedliwości biernie wyczekuje, co zrobi ulica. ZaKODowanej ulicy jednak  jeszcze  się nie znudziło, resortowi emeryci mają sponsorowane autokarowe wycieczki po kraju, więc frekwencja dopisuje. Niepokojące jest to, że wobec społecznej apatii do ruchów oddolnych i wyrażania głosu protestu – i tak jest ich wielu i mają ciągle moce mobilizacyjne!

0


krzywonos-rafal-zawistowskiPoprzednia władza nie miałaby tyle pokory i stoickiego spokoju. Platforma Obywatelska załatwiała wszelkie „ruchawki” z gracją radzieckiego czołgu. Inwigilacja opozycji, prewencyjne areszty wydobywcze, prowokacje policyjne podczasa demonstracji (płonące wozy TVN-u, płonąca <Tęcza> czy spalenie budki przed ambasadą rosyjską) miały na celu zgniecenie w sposób siłowy wszelkich form oporu i niezadowolenia. Patrząc po swoim podwórku, jednakże fenomen Komitetu Obrony Demokracji rozumiem. My, ciężko pracujący jak woły, od lat straszeni zwolnieniem z pracy, bezrobociem czy przyzwyczajani do głodowych wynagrodzeń (by być konkurencyjnymi) patrzymy, jak rozrasta się to „królestwo” swojaków. Dziś część z kasty Übermensch o odcieniu PiS-owsko-konserwatywno-katolickim doszła do władzy, obsadza urzędy  ostatnie państwowe wakaty w koncernach Spółki Skarbu Państwa, resorty mundurowe itp. Reszta z milionów wciąż umocowana jest na urzędach i we wszelakich władzach. I to jest ta przyczyna bierności i spokoju Prawa i Sprawiedliwości. Nikt nie będzie „pałował” swojaków, nawet za plugawe słowa, bo za chwilę garnitur zmienia położenie i z blasku fleszy ląduje w ciemnej szafie. A co potem? Jak żyć urzednicza kasto? Podpowiadam: w spokoju, zgodzie i zaufaniu przez kolejne lata,  zaś umęczony plebs i orwellowskie „prole” i tak niczego nie zrozumieją.

Wczorajsze „króliczki z kapelusza” dziś dają głos. Już nie szepczą, łgają, bojąc się widma śmietnika historii. Oni znów poczuli wiatr w żaglach. Henia Krzywonos, odsunięta od władz Solidarności za kradzież pieniędzy, dziś w doborowym towarzystwie bryluje jako opłacony wodzirej. Klauna wpuszcza się jednak na arenę głównie pomiędzy innymi ważniejszymi występami, a to dlatego, że najważniejszym jego zadaniem jest odwracanie uwagi od ekipy, zmieniającej dekoracje. Ta ekipa ludzi, odsuniętych od władzy po wcześniejszych kłamstewkach, dziś już wali z grubej rury, iż idzie po władzę – nawet przejetą na drodze zamachu stanu, odebraną z karabinem, choćby i przybyłym od Angeli w bratniej pomocy. A PiS śpi… Znów będzie się tłumaczył, że wszystkiemu są winni Moskale, że agentura, że UBecja…

Henia Krzywonos dostała przyzwolenie na mocne słowa i strzela jak z haubicy! Krzyczy: „Andrzej Gwiazda pluje na nas, pluje również na samego siebie. Mówi, że komuniści wygrali, to kim on jest? On jest „pomiotem komunistycznym”. Moi koledzy kłamią – stwierdziła Henryka Krzywonos. – „Gwiazdozbiór” startował w wyborach, przegrali. Dzisiaj mają pretensje, ale to ich wina. Był czas, że Wałęsa ich do siebie zapraszał, a oni to zaproszenie odrzucili. Polacy im wtedy nie uwierzyli i ta grupa zdobyła nie więcej niż 5% poparcia. Wałęsa zaprosił do pracy u siebie braci Kaczyńskich i Wyszkowskiego, a kiedy ich wyrzucił, stwierdzono, że był TW „Bolkiem”…

 Poniżej film, obrazujący tę solidarnościową zgodę. Hordy opłaconych kiboli i skinheadów Lechii Gdańsk atakują – już w „wolnej Polsce” – tych, którzy nie przestali krzyczeć, czyli Andrzeja Gwiazdę i Annę Walentynowicz.

Roman Boryczko,

luty 2016

Za: www.SieMysli.info.ke

https://

0

Dorota J

Dziennkarz w 3obieg.pl/

209 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758