Z racji obowiązków zawodowych dziś zapoznałem się z kulisami tworzenia prawa pod rządami światłej koalicji PO i PSL.
Otóż rząd wziął się za przemoc w rodzinie i postanowił zająć się procedurą tzw. "Niebieskiej karty". Dla nieznających tematu "Niebieska karta" to dokument spisywany podczas interwencji policji dotyczących najogólniej pojętej przemocy w rodzinie. Jest on podstawą do wzięcia rodziny pod opiekę tzw. służb socjalnych, które mają rozwiązać problemy w danej rodzinie. Zwracam uwagę na słowo interwencja, gdyż "Niebieską kartę" spisują na miejscu zdarzenia wezwani do niego policjanci o ile są ich zdaniem podstawy aby taką kartę danej rodzinie załozyć. Do tej pory "Niebieska karta" była prostym formularzem, który można wypełnić w parę minut i wszcząć w ten sposób nazwijmy to działania naprawcze w danej rodzinie. Najmądrzejsza z najmądrzejszych, jeszcze nam panująca Rada Ministrów raczyła przyjąć obowiązujące na dniach nowe wzory owej "Niebieskiej karty". Zapytacie co w tym złego ? Ano to, że z prostego formularza RM zrobiła siedmiostronnicowe monstrum, którego wypełnianie na miejscu zdarzenia zajmuje mnóstwo czasu i w wielu przypadkach ze względu na szczegółowość pytań nie jest nawet możliwe. W praktyce dokładne wypełnienie nowej "Niebieskiej karty" może wyeliminować patrol policji na wiele godzin z innych działań. Może to prowadzić też do tego, że stojący przed widmem zmagań z nową "Niebieską kartą" policjanci stwierdzą, że dana rodzina nie kwalifikuje się do tego aby jej zakładać ową kartę. Gdyż założenie takiej karty jest całkowicie uznaniowe i zależy od oceny sytuacji wezwanych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy.
A zapomniałbym ! No tak taki szczególik drobny. Właściwie nieistotny. Podczas tworzenia nowych przepisów dotyczących "Niebieskiej karty" nikt nie uznał za stosowne poprosić o konsultacje w tej sprawie przedstawicieli Komendy Głównej Policji, czyli instytucji której funkcjonariusze najczęściej będą mieli do czynienia z owym nowotworem prawnym i będą go w praktyce realizować. Za nowe wspaniałe prawo jest odpowiedzialne Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pod kierownictwem Jolanty "s……..j" Fedak. A całości najtęższych głów w POlsce, czyli RM też nie zapaliło się żadne światełko w głowie, gdy uchwalano te przepisy.
P.S.
Policja, której nie raczono zapytać o zdanie będzie teraz najprawdopodobniej odkręcać te przepisy tak aby "Niebieska karta" stała się możliwa do wypełnienia na miejscu interwencji i żeby nie zajmowało to wieczności.