Jak się robi tłum i co z tego wynika?(I)
24/10/2014
944 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Już niedługo kolejny Marsz Niepodległości. Zapewne wielu chętnych, jak to zwykle bywało, zapragnie wykorzystać okazję do swoich celów. Przekształcić zorganizowana zbiorowość w tłum, którym można sterować.
Warto wiedzieć, co ten socjolog i psycholog francuski urodzony w XIX wieku, miałby do powiedzenia na temat tłumu dzisiejszemu odbiorcy.
![bon](https://3obieg.pl/wp-content/uploads/2014/10/bon.jpeg)
„Historia uczy nas, że zawsze wtedy, kiedy siły moralne, na których opiera się dane społeczeństwo, traciły swą życiodajną moc, tłumy nieświadome i brutalne, słusznie nazywane barbarzyńcami, przyspieszały dogorywanie wyczerpanej cywilizacji.”
Gustaw Le Bon
Co się dzieje z człowiekiem w tłumie:
- W tłumie powstaje grupowa świadomość.. Następuje zanikanie świadomości swego „ja” u poszczególnych osób i poddanie uczuć i myśli pewnemu kierunkowi(cecha v).
- Drugą przyczyną, dzięki której w tłumie manifestują się cechy specyficzne i nadają mu pewien kierunek, jest zaraźliwość, czyli przejmujemy emocje innych: radość, entuzjazm , strach ale też panikę. Wielu wojskowych specjalistów pracuje nad tym, jak zaradzić powstawaniu paniki w warunkach zagrożenia. Panika to nic innego jak szybko rozprzestrzeniający się strach. Panika powstaje w warunkach zagrożenia i niepewności. Najczęściej skutkuje gwałtowną ucieczką i zaburzeniami (przymgleniem świadomości). Nawet wojska króla Jana III Sobieskiego, które pobiły Turków pod Wiedniem pod Parkanami, wpadły w panikę, kiedy zobaczyły jak Husaria ściga oddział wroga, który nieoczekiwanie pojawił się na tyłach. Panika jest bardzo groźna. W jej powstrzymaniu może pomóc doświadczony i kompetentny dowódca z autorytetem. Pomaga też wysoki poziom wyszkolenia i wytrenowania grupy.
- Człowiek spokojny może szaleć, a łagodny rwać się do bicia. Jednostka w tłumie nabywa cech wręcz przeciwnych do tych, które posiada każdy z nas z osobna.
![wpływ](https://3obieg.pl/wp-content/uploads/2014/10/wpływ.jpeg)
- Poczucie mocy ze zjednoczenia z innymi. To wie każdy kibic i uczestnik mszy z udziałem Jana Pawła II. Oczywiście też Marszy Niepodległości. Człowiek w tłumie żywi poczucie niezwyciężonej potęgi i mocy płynącej z połączenia z rzeszą ludzką i wydaje mu się, że wreszcie uzyskał poczucie jedności i pełni, a może nawet spełnienia swoich najskrytszych pragnień.
- Człowiek staje się podatny na sugestię i traci świadomość swoich czynów i zapewne konsekwencji, jakie z nich wynikają (w tym moralnych). Dowodem tego są lincze wykonywane przez tłum, kiedy giną indywidualne hamulce moralne i dochodzą do głosu nikczemności i okrucieństwo. Być może wynika to z tego, że tłum często przybiera pozę wyczekującej uwagi, co ułatwia skuteczne wpływanie na niego poprzez sugestie, aby realizował te, a nie inne cele.
- Nie umie panować nad swoimi odruchami. Jest bardzo labilny emocjonalnie i może przechodzić łatwo od jednych do drugich najskrajniejszych uczuć, co połączone z poczuciem mocy i niezwyciężoności może być bardzo groźne. I jest to podstawowa różnica pomiędzy tłumem, a siłą zorganizowaną, która działa celowo pod przewodnictwem swoich liderów. Dlatego ci, co którzy nami chcą sterować zawsze będą dążyli do tego, aby przerobić nas na tłum , który można rzucić i skierować w dowolną praktycznie stronę.
- Brak mu krytycyzmu, jest bardzo łatwowierny i myśli obrazami. Flagi, pochodnie, symbole (swastyki, sierpy i młoty).
![tłum1](https://3obieg.pl/wp-content/uploads/2014/10/tłum1.jpeg)
- Na skutek zaraźliwości wszyscy uczestnicy tłumu myślą i czują w tym samym czasie podobnie. Warto pamiętać, że tłum przeżywa silne emocje: radość, strach, nienawiść. Nie umie odczuwać uczuć mniej wyrazistych i subtelnych.
Nie ma lepszych sposobów wpływania na tłum, jak tylko twierdzenia i powtarzanie.
Tak najłatwiej można go skłonić do określonych działań. Przemoc fizyczna i strach bez wątpienia są równie skutecznie.
Niektórzy badacze są skłonni do traktowania tłumu w sposób sakralny – cokolwiek to znaczy – jest to podobne do swoistego kultu molocha. Można też próbować mierzyć go parametrami proponowanymi przez socjologię:
- rozmiar- (tłum składa się z dużej liczby jednostek)
- gęstość ( jednostki te zajmują stosunkowo niewielką przestrzeń, czego konsekwencją jest fizyczna bliskość)
- czas (jednostki pozostają razem przez jakiś czas)
- kolektywność (podzielanie przez jednostki wspólnych celów i zamiarów, podejmowanie wspólnych działań; tłum fizyczny a psychologiczny)
- nowość (tłum rodzi się w reakcji na nową, nagłą, niejasną sytuację oraz wytwarza własne reguły działania- emergencja norm)[1]
![moloch](https://3obieg.pl/wp-content/uploads/2014/10/moloch.jpeg)
Wynika z tego, że można kategoryzować tłumy na dwóch wymiarach: czasu i liczby uczestników. Czy istnieje pomiędzy tymi zmiennymi jakaś zależność – trudno powiedzieć. Czy w krótkim czasie może się zebrać wielki tłum (bo mały na pewno)? Zapewne można to sobie wyobrazić. 24 października 1956 Władysław Gomółka wygłosił przemówienie na wiecu do ludności Warszawy i słuchało go około 400 tysięcy osób zgromadzonych na Placu Defilad.
![gomólka](https://3obieg.pl/wp-content/uploads/2014/10/gomólka.jpeg)
Tłumy powstają, „dzieją” się i kończą dla tego można traktować je nie jako zjawisk, ale jak proces. Mają różne cele. Składają się z mniejszych jednostek, np.: rodziny , grupy koleżeńskie, towarzyskie.
[1] www.socjologia.amu.edu.pl/isoc/userfiles/23/deindywiduacja4.ppt