Sprawa wydaję się dość prosta. Ale zanim przejdę do meritum przedstawię najpierw kilka uwag do opisu tzw. impasu konstytucyjnego, który zafundowali nam zamachowcy z PO, Nowoczesnej i KOD-u odsunięci od władzy w 2015 roku. Jak wiedzą Czytelnicy moich trzecioobiegowych felietonów jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek kompromisu z zamachowcami czego przejawem były moje teksty pt. „Ani kroku wstecz“, zob. https://3obieg.pl/ani-kroku-w-tyl, czy „Stan wojenny“, zob. https://3obieg.pl/stan-wojenny-2. Trybunał Konstytucyjny zafundowali nam Jaruzelski z Kiszczakiem w 1982 rok, co samo w sobie powinno przyprawiać Polaków o zawrót głowy, a potem głównie okrągłostołowa hołota zadekretowała „rozwiązania wzmacniające pozycję Trybunału w Konstytucji RP z 1997 roku“ (to jest cytat z Wikipedii). No i ten Trybunał, z taką „piękną“ tradycją i dodatkowo wzmocniony podpisem TW „Alka“, czyli Aleksandra Kwaśniewskiego w 1997 roku, przez lata jakby uśpiony i niedostrzegany, od jakiegoś czasu pokazuje dzisiaj swoje złowieszcze oblicze, depcząc prawa obywatelskie i plując w twarz społeczeństwu, które wreszcie postanowiło wybić się chociaż trochę na suwerenność.
I tych słów nie odnoszę li tylko do „wyroku“ z 9 marca, którego wartości logiczne i formalno-prawne zostały totalnie zdruzgotane nie tylko przez przytomną blogosferę i komentarze tzw. konstytucjonalistów, ale także przez niektórych członków samego Trybunału. Warto bowiem przypomnieć niedawne kuriozalne orzeczenia „Trybunału Rzeplińskiego“, dotyczące bankowego tytułu egzekucyjnego albo znacjonalizowania części środków OFE sprzeczne z art. 64 Konstytucji o ochronie prawnej własności i prawa dziedziczenia. Ostatni „wyrok“ z 9 marca, to doprawdy tylko „pikuś“ w porównaniu z ww. ostatecznymi i niezaskarżalnymi orzeczeniami. Przyglądając się „Trybunałowi Rzeplińskiego“ można śmiało odnieść wrażenie, co ja piszę, to jest niezachwiane przekonanie, że instytucja ta w strukturalny sposób działa na szkodę Narodu Polskiego i stoi na straży złodziejskiej szajki-mafii, którą dość uprzejmie nazywam dzisiaj zamachowcami.
Dzisiejszy Trybunał Konstytucyjny pokazuje w pigułce w jakim stanie znajduje sie polski wymiar niesprawiedliwości, który w zależności od potrzeb zawsze udowodni, że czarne jest białe albo odwrotnie. Dzisiejszy TK udowadnia także, że uniwersalne normy etyczne nie zostały w III RP zaszczepione i zaakceptowane, a wręcz przeciwnie, normą stało się wszechobecne w życiu publicznym skurwysyństwo i zaprzaństwo. Sędzia Andrzej Rzepliński jako członek PZPR i funkcjonariusz zbrodniczego systemu w organizacji partyjnej na uczelni wyższej, nigdy nie powinien byc dopuszczony w wolnej Polsce do sędziowskich stanowisk. Nigdy! Natomiast po odbyciu dłuższej lub krótszej, w zależności od zasług partyjnych, kary więzienia, mógłby wrócić do społeczenstwa bez prawa pracy w administracji państwowe i samorządowej. Jak widac na załaczonym obrazkku tak sie nie stało i ten potwór wyhodowany na komunistycznym wikcie, gdy przyszła taka potrzeba, pokazuje rogi i czerwoną arogancją szarogęsi się na sędziowskim tronie. Jeśli o mnie chodzi „Trybunał Rzeplińskiego“ trzeba rozwiązać, ale że nie można tego zrobić szybko, wsadzając pana Rzeplińskiego i jego kamratów (Kieres, Biernat et consortes) po prostu do więzienia za zdradę stanu i działanie na szkodę Narodu, to trzeba póki co „Trybunał Rzeplińskiego“ ubezwłasnowolnić a przy okazji rozgłosić po Europie, że sędzia Andrzej Rzepliński to w istocie łgarz, oszust i kłamca konstytucyjny i nie tylko.
I teraz przechodzę do sedna sprawy. Czy zadali sobie Państwo pytanie dlaczego, kiedyś sekretarz PZPR-u a dzisiaj tzw. sędzia i tzw. prezes TK dał pokoje, komputery i zezwolił na wypłacanie pensji pięciu prawnikom, od których Prezydent Andrzej Duda przyjął sędziowskie, trybunalskie ślubowanie a tylko dwoje z nich (Przyłębska, Pszczółkowski) dopuścił do orzekania? Otóż odpowiedź jest zapisana wprost w art. 194 konstytucji III RP towarzysza TW „Alka“:
Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą.
Andrzej R., napisałem tak awansem, antycypując mam nadzieję przyszłość, próbował dla niepoznaki poszanować obowiązujące prawo konstytucyjne. Gdyby bowiem nie wpuścił do TK choćby jednego z tej grupki zaprzysiężonych, tu nie chodzi o dopuszczenie do orzekania, bo o tym art. 194 nic nie mówi, to Trybunał Konstytucyjny nie mógłby w ogóle działać i orzekać, bo quorum stanowi 15 sędziów. I tylko z 15 sędziów można tworzyć „różnoliczebne” składy orzekające. Jeśli brak tylko jednego ogniwa wyznaczenie jakiejkolwiek rozprawy jest niekonstytucyjne.
Co się wydarzyło 9 marca wszyscy widzieli i jak wiadomo Andrzej R. jechał po bandzie zupełnie bez trzymanki. I uważa, że wydał „wyrok”, tzn. orzeczenie i nie ma właściwie takiej siły, która ten fakt mogłaby uznać za niedokonany. Rząd oświadczył, i dobrze, że drukarnia rządowa ma wolne i zaoszczędzimy trochę papieru. Jednak problemu „Trybunału Rzeplińskiego”, to nie rozwiązuje. Zwłaszcza, że istnieje realna groźba na przyszłość, że znowu rząd będzie musiał oszczędzać papier, tzn. odmówi druku kolejnego orzeczenia. Moim zdaniem nie warto dalej się tak boksować i można ten ring po prostu rozebrać i odstawić do pakamery w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak? Otóż cała piątka sędziów, żeby akcja miała swoją propagandową wymowę, zaprzysiężonych przez PAD i biorących pensje w TK składa rezygnację z funkcji sędziów TK na ręce prezesa Andrzeja R. i do wiadomości PAD. I wyrażają ubolewanie, że w warunkach tak rażącego naruszania prawa konstytucyjnego przez prezesa Andrzeja R. oni, prawnicy z niekwestionowanym dorobkiem zawodowym i zasłużeni na polu krzewienia prawa i sprawiedliwości, nie mogą bez szkody dla wyznawanych od zawsze niezłomnych poglądów i wartości etycznych, uczestniczyć w tym spektaklu psucia państwa prawnego, który reżyseruje prezes Andrzej R. Takie oświadczenie to bułka z masłem dla Piotra Pszczółkowskiego i Julii Przyłębskiej. Zresztą mają już gotowce z 9 marca, wygłoszone, jako zdania odrębne, podczas słynnego posiedzenia „Trybunału Rzeplińskiego”.
Prezes Andrzej R. nic nie może zrobić, a na pewno nie może zamknąć Pszczółkowskiego i spółki w gabinecie. I zostaje w gmachu TK z grupą zdumionych kolegów i koleżanek, ale już nie są Trybunałem Konstytucyjnym, bo Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, a tutaj zostało nas tylko 10.
W tym czasie rząd Beaty Szydło rozpętuje piekło propagandowe w Europie i na podstawie oświadczenia o rezygnacji ze sprawowania funkcji w TK przez 5 sędziów, którzy w imię obrony prawniczej „klauzuli sumienia” zmuszeni byli do złożenia rezygnacji by ratować zwykła ludzką i zawodową uczciwość. Komisja Europejska, chcąc nie chcąc musiałaby wreszcie pochylić się nad podstawa prawną konkretnych przestępstw prezesa Andrzeja R. A jeśli nie, to sytuacja byłaby na tyle kłopotliwa, że musieliby zacząć grać na czas, który nie byłby ich sprzymierzeńcem.
Rząd Beaty Szydło zyskuje także przewagę nad „Trybunałem Rzeplińskiego”, bo w ogóle nie musi się tłumaczyć z oszczędzania papieru w drukarni rządowej.
W sejmie natomiast trwają gorączkowe rozmowy dotyczące uzupełnienia składu „Trybunału Rzeplińskiego”, które większość sejmowa może spokojnie sabotować. A „Trybunał Rzeplińskiego” siedzi sobie w krzakach, razem z prezesem Andrzejem R., który coraz częściej rozmyśla, jaką pastę do zębów zabrać na Rakowiecką albo do Białołęki; tańszą, czy droższą.
W tym stanie rzeczy już niedługo, pobierających pensje w gmachu TK byłoby tylko 8 sędziów, bo, jak wiadomo kadencja Andrzeja R. upływa bodaj w grudniu bieżącego roku, a wcześniej, w kwietniu 2016 r. upływa kadencja sędziego Mirosława Granata. Natomiast w kwietniu 2017 roku upływa kadencja sędziego Stanisława Biernata. I wtedy, czyli za nieco ponad rok można, jeśli będzie oczywiście taka potrzeba reanimowania trupa, czyli TK, powołać 8 sędziów (i zepchnąć Kieresa, Rymara, Zubika i Tuleję do kąta) i wybrać na przykład Piotra Pszczółkowskiego na prezesa i wreszcie zacząć normalnie oddychać. Pamiętajmy, przez rok świat się nie zawali, a nadkruszenie fundamentów III RP wyjdzie nam wszystkim na zdrowie, nawet kilku pożytecznym kretynom z KOD-u. A zamachowcy? Zamachowców w tym czasie trzeba wsadzać do więzień; Schetynę, na przykład, za akcję „Widelec” i aferę hazardową, podsłuchową albo paliwową, Sienkiewicza za podsłuchiwanie dziennikarzy i próbę podpalenia sowieckiej ambasady (Putin przyklaśnie), Petru za Balcerowicza, Balcerowicza za Sorosa, Tuska za Putina i BND oraz Stasi, „Bolka” za Krzywonos albo odwrotnie a na deser zostawić HGW za malwersacje finansowe i korupcję i wzorem żołnierzy niezłomnych, którym zabroniła wstępu na Krakowskie Przedmieście, ogolić i skazać na karę chłosty.
Do dzieła!
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.